29.01.2011 | Czytano: 2737

Nie ma mocnych (+zdjęcia)

Tenisistki stołowe nowotarskich Gorców idą jak burza w pierwszej lidze i są już coraz bliżej barażowego spotkania o prawo gry w ekstraklasie. W drugiej rundzie nie doznały jeszcze porażki. Więcej, ich wygrane były w imponującym stylu. Trzy po 9:1 i ostatnia z Krosnem 10:0.

- Obawialiśmy się pingpongistek z Krosna, bo w ostatnim meczu sprawiły psikusa i ograły trzeci zespół ligi Moszczenicę 10:0. Nie wiedzieliśmy jaką siłą rażenia dysponują – mówi trener nowotarżanek, Tomasz Klag.

- Nie było się kogo obawiać. Krosno już nie jest tak mocne jak drzewiej bywało. Wygrywa z Moszczenicą 10:0, z nami doznaje klęski. Gdyby tak liczyć, to z Moszczenicą powinniśmy wygrać 20:0 – śmieje się nestor nowotarskiego tenisa, Jan Sowiński.

Już pierwsze pojedynku singlowe pokazały, kto tu jest panem. Trzy spotkania zakończyły się w błyskawicznym tempie. Jedynie konfrontacja Pauliny Kowalczyk z Wiolą Maciołek trwała 39 minut i dostarczyła nielicznej widowni sporo emocji. Były piękne długie wymiany, zaskakujące zagrania, po których nawet na ławce trenerskiej słychać było „ochy i achy”. Nowotarżanka mogła wygrać 3:1, ale prowadząc 7:2 dała się doścignąć, a potem wygrała tylko piłeczkę. W decydującej rozgrywce rywalce pozwoliła już ugrać tylko cztery punkty.

- Widać było wielkie doświadczenie Wioli – mówi trener Gorców, Tomasz Klag. – Wiedzieliśmy, iż ona gra stylem, który nie odpowiada Paulinie. Mimo to do samego końca zachowała zimną krew i w piątej partii nie dała szans przeciwniczce. Pozostałe partie moje podopieczne wygrały bez problemów. Iza Godlewska bezbłędnie zagrała z Dominiką Wenc. Nie pomyliła się przy żadnej piłeczce. Paulina Krużel przegrała pierwszego seta, ale potem się rozkręciła i również solidnie zagrała. Gosia Kalawa nie miała najmniejszych problemów z pokonaniem mistrzyni Podkarpacia Eweliny Wojdyły.

Początek więc był udany dla góralek i wszyscy mieli nadzieję, że już po grach deblowych spotkanie zostanie rozstrzygnięte. Tak też się stało. Debel na drugim stole szybciutko uporał się z konkurentkami, za to na pierwszym stole trwała zażarta walka Pauliny Kowalczyk i Małgorzaty Kalawy z Marzeną Musiał i Wiolettą Maciołek.

- Dziewczyny z Krosna nie chciały zbyt łatwo oddać pola - tłumaczy Tomasz Klag. - Walczyły do ostatniej piłeczki. Paulina i Gosia po wygraniu pierwszej partii rozluźniły się, wydawało im się, że łatwo ograją przeciwniczki. Po kilku przegranych piłeczkach wkradł się niepokój. Mieliśmy wtedy próbkę wesołego tenisa, ale przegrywając 1:2 w setach zmobilizowały się i zdobyły bardzo ważne punkty w środkowej strefie czwartego seta. W piątej partii grały pewnie i dominowały przy stole, zdobywając punkty w najważniejszych momentach.

Kolejne cztery gry pojedyncze były już tylko o przysłowiową pietruszkę. Chociaż emocji nie zabrakło w potyczce Krużel z Maciołek. Aż trzy sety kończyły się na przewagi. Z kolei Godlewska po dwóch wygranych setach w trzecim zagrała rywalce na nosie. Przegrywał już 4:10 i chyba mało było takich, którzy wierzyli w jej wygraną. A jednak! Wygrała pod rząd osiem piłeczek! Rywalka stała przy stole jak zahipnotyzowana. Nawet wzięty czas jej nie pomógł.

Gorce Nowy Targ – KKTS Krosno 10:0
Paulina Krużel – Marzena Musiał 3:1,
Małgorzata Kalawa – Ewelina Wojdyła 3:0,
Izabela Godlewska – Dominika Wenc 3:0,
Paulina Kowalczyk – Wioletta Maciołek 3:2,
Kowalczyk, Kalawa – Maciołek. Musiał 3:2,
Godlewska, Krużel – Wojdyła, Wenc 3:0,
Krużel – Maciołek 3:1,
Kalawa – Wenc 3:0,
Godlewska – Wojdyła 3:0,
Kowalczyk – Musiał 3:0.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

Komentarze







reklama