08.01.2011 | Czytano: 3588

Dwie wygrane i porażka (+zdjęcia)

Pierwsza liga tenisa stołowego rozpoczęła drugą cześć mistrzostw. Nowotarżanki zmierzyły się z „czerwoną latarnią” tabeli i każdy inny wynik niż zwycięstwo były ogromną niespodzianką. Nie doszło do niej. Rywalki okazały się zbyt słabe.

Podhalanki w Łodzi zwyciężyły 6:4, ale wtedy nowotarski zespół był w podbramkowej sytuacji. Mecz nie odbył się we właściwym terminie, a później nowotarżanki miały problemy ze skompletowanie najmocniejszego składu. Z musu musiała zagrać młodziutka Agnieszka Pietrzak, jeszcze żaczka. W rewanżu podopieczne Tomasza Kowalczyka wystąpiły w pełnym zestawieniu i emocji nie było zbyt wiele. No może w pierwszych setach pierwszych pojedynków singlowych. Paulina Krużel i Małgorzata Kalawa chyba były jeszcze w świątecznym nastroju, bo dopiero prowadzenie łodzianek obudziło ich z letargu. Oba sety zdołały wygrać na przewagi. Kolejne były już bez historii, podobnie jak potyczki Izy Godlewskiej i Pauliny Kowalczyk.

- Szybko, składnie i przyjemnie – skomentował pierwsze gry pojedyncze trener Tomasz Kowalczyk. – Moje podopieczne były zdecydowanie lepsze w każdym elemencie. Chociaż Krużel i Kalawa miały w pierwszych partiach drobne problemy. Zapewne dziewczęta były jeszcze myślami w przerwie świąteczno – noworocznej. Dopiero w połowie seta dochodziły do pełnej dyspozycji. Jak już złapały „cug” to już poszło jak z płatka. Wszystkie mecze miały jeden motyw. Najbardziej wyrównany pojedynek, ale nie najładniejszy, stoczyła Paulina Krużel z Renatą Łoś. Moja zawodniczka w pierwszym i trzecim secie miała problemy i musiała gonić wynik. Najładniejszy pojedynek był udziałem Małgorzaty Kalawy i Aleksandry Bonikowskiej. Było w nim sporo długich wymian, kontr top spinowych, obron i wspaniałych ataków.

Przyjezdne pierwszy set wygrały dopiero w grze podwójnej. Aleksandra Kryśniewicz z Iwoną Lewandowską pokonały 12:10 Kowalczyk i Kalawę, ale to było wszystko na co je było stać. Po deblach góralki prowadziły 6:0 i ostatnią serię gier pojedynczych rozpoczęły od przegranej Krużel z Lewandowską w czterech setach. Jak się później okazało był to jedyny punkt zdobyty przez przyjezdne. - To był wypadek przy pracy – twierdzi szkoleniowiec Gorców. – Przy lepszej dyspozycji Pauliny, nie miałaby najmniejszych problemów z odniesieniem zwycięstwa. Widocznie troszkę dłużej świętowała. Mieszka poza Nowym Targiem i nie monitorujemy jej treningów. Dobrze, że po przerwie trafiliśmy na mocnego przeciwnika. Kolejne dwa spotkania również mamy z drużynami z dolnej półki i dopiero potem czekają nas schody. Mamy więc czas na dojście do optymalnej dyspozycji.

Gorce Nowy Targ – Elta Łódź 9:1
Paulina Krużel – Renata Łoś 3:0,
Małgorzata Kalawa – Aleksandra Bonikowska 3:0,
Paulina Kowalczyk – Iwona Lewandowska 3:0,
Izabela Godlewska Aleksandra Kryśkiewicz 3:0,
Kowalczyk, Kalawa – Kryśniewicz, Lewandowska 3:1,
Krużel, Godlewska – Łoś, Bonikowska 3:0,
Krużel – Lewandowska 1:3,
Kalawa – Kryśniewicz 3:0,
Kowalczyk – Łoś 3:1,
Godlewska – Bonikowska 3:0.


II liga mężczyzn
W drugiej lidze tenisa stołowego mężczyzn Gorce Nowy Targ dwoma spotkaniami zakończyły pierwszą rundę rozgrywek. Teraz nastąpi podział na pierwszą i drugą szóstkę. Nowotarżanie załapali się do pierwszej grupy, walczącej o prawo gry w wyższej lidze.

Podhalanie w ostatnich dwóch spotkaniach wykonali 50% normy. Przegrali w Słopnicach po bardzo zaciętym boju i bez problemów do zera pokonali Nurt Przemyśl.

Drugi pojedynek był bez historii. Nowotarżanie szybko objęli prowadzenie 4:0, tracąc w pierwszych grach singlowych tylko jednego seta. Podarował go Jakub Czyszczoń już w pierwszym secie Kamilowi Jarochowi. Troszkę emocji dostarczył nam debel Marek Mozdyniewicz i Adrian Bukowski z Kamilem Jarochem i Piotrem Blatem. Nowotarżanie po gładkim wygraniu pierwszego seta w dwóch następnych musieli uznać wyższość rywali. Tenisiści Nurtu trzecią partię wygrali na przewagi, ale w dwóch kolejnych ugrali zaledwie 10 punktów.

Najbardziej dramatyczny pojedynek stoczył Marek Mozdyniewicz z Piotrem Blatem. Szczególnie trzeci i piaty set rozpalił widownię do białości. Nowotarżanin oba wygrał na przewagi, ale w tym decydującym przegrywał już 1:6, by objąć prowadzenie 10:9 i zakończyć batalię wynikiem 17:15. To był najdłuższy mecz, trwał blisko 50 minut!

W Słopnicach było więcej emocji. Nastroje zmieniały się jak w kalejdoskopie. Trzy pojedynki kończyły się po pięciosetowych bojach i tylko raz górą w nich byli gospodarze. Wymiana ciosów trwała do stanu 4:4. Losy spotkania musiały się rozstrzygnąć w ostatnich dwóch pojedynkach. Oba zakończyły się w trzech krótkich setach dla gospodarzy. Katem nowotarżan okazało się rodzeństwo Osików – Sławomir (kiedyś bronił barw Gorców) i Janusz.

Spektrum Słopnice – Gorce Nowy Targ 6:4
Tomasz Janik - Mikołaj Kierski 1:3,
Sławomir Osika - Marek Mozdyniewicz 2:3,
Janik - Mozdyniewicz 3:1,
Sł. Osika - Kierski 3:0,
Paweł Madzula - Adrian Bukowski 3:2,
Janusz Osika - Jakub Czyszczoń 3:0,
Madzula - Czyszczoń 1:3
J. Osika - Bukowski 3:0,
Janik, Sł. Osika – Mozdyniewicz, Bukowski 3:1,
Madzula, J. Osika – Kierski, Czyszczoń 2:3.

Gorce Nowy Targ – Nurt Przemysl 10:0
Marek Mozdyniewicz – Dawid Kiełt 3:0,
Adrian Bukowski – Paweł Ruśnica 3:0,
Mikołaj Kierski – Piotr Blat 3:0,
Jakub Czyszczoń – Kamil Jaroch, Mozdyniewicz, Bukowski – Kiełt, Jaroch 3:2,
Czyszczoń, Kierski – Blat, Zdzisław Bodnar 3:1,
Mozdyniewicz – Blat 3:2, Bukowski – Jaroch 3:0,
Czyszczoń – Rusnica 3:0,
Kierski – Kiełt 3:0.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

Komentarze







reklama