W wigilijny sparing został przez młodzież wywołany do „tablicy”. - Szkoda, że nie stanął w bramce, bo przetrzepalibyśmy mu muzealne parkany z Calgary – śmiał się wtedy Bartek Gaj i chyba podrażnił ambicje Gabrysia, bo ten zdecydował się na występ.
- Muzealnych parkanów mi nie przeczepią, bo te oczywiście są w Galerii Sławy – żartował Gabriel Samolej, który rozpoczął mecz w drużynie Nowicjuszy. – Te, które mam to też niejako z archiwum X, gdyż w takich się już nie broni.
- Całą noc nie spał, takiego miał stresa – twierdził Bartek Gaj . – Tak będziemy ładować w niego, że morska trawka wyjdzie mu z parkanów – dodawał Sebastian Łabuz.
Ładować, ładowali, ale Samolej w pierwszej połowie był jak skała. Miał kilka świetnych interwencji, które wzbudziły zachwyt u przeciwnika. Obronił też rzut karny egzekwowany przez Tomasza Rajskiego. – Ale jest szybki między słupkami – chwalił go Rafał Dutka. – Złapał olimpijską formę – dodawał Bartek Gaj. – Zmienił styl bronienia na „butterfly”, ale jak potrenuje to będzie jokerem w tali „Szopena” na play off – mówił Rafał Dutka.
Gabryś bardzo długo utrzymywał zerowe konto. Dopiero w drugiej części meczu, gdy zasilił Starą Gwardię skapitulował. Odczarował jego bramkę Jarek Różański. Potem Tadeusz Puławski znalazł na niego sposób. – Podnioslem mu ciśnienie – stwierdził strzelec, który znowu pokazał, iż śmiało mógłby jeszcze w lidze nieźle zamieszać. Ktoś nawet puścił plotkę, że został zgłoszony do drużyny na play off. – Działacze jakoś od początku sezonu bez przekonania ze mną rozmawiają na ten temat – śmieje się „Taddy”.
- Gabryś pękł. Lato słabo przepracował – zawyrokował Rafał Dutka, gdy Samolej kapitulował raz za razem. – Może i pękł, ale w karnych pokazałem im klasę – odparł z dumą Samolej.
W Starej Gwardii aż czterech golkiperów – Tomasz Rajski, Jarosław Furca, Bartek Niesłuchowski i Kacper Stołowski wystąpiło w polu. Miejsce między słupkami ich miejsce zajął Piotrek Kmiecik i Kasper Bryniczka.
– Ostatnio strzegłem bramki na ulicy i podwórku, ale jest spoko. Sprzęt wcale nie jest ciężki – twierdził Piotr Kmiecik.
– W wieku 20 – lat debiutuję w bramce – śmiał się Kasper Bryniczka i miał uwagi do kierownika technicznego drużyny. - Zaniedbuje nas dzisiaj. Chyba myślami jest przy sylwestrowej zabawie, bądź żółtej grani. Niedługo zobaczymy go w reklamie „Tatry”.
W pewnym momencie na lodzie Stara Gwardia miała czterech bramkarzy. – Urodzaj u nas golkiperów. Odpukać, by tym właściwym nic się nie stało – mówił Jarek Różański.
Popis strzelecki dał Tomek Rajski. Ustrzelił hat tricka. To były wszystkie gole, które strzeliła Stara Gwardia, która dostała łupnia, przegrywając 3:13. – Wolę przegrać w tym roku, by w następnym wszystko wygrać – twierdzi Rafał Dutka.
– Dla mnie był to bardzo udany rok – twierdzi Bartek Gaj. – Od trenera Jančuški dostałem szansę gry w play offie. Nie liczyłem, że wystąpię, a tym bardziej w ataku. Jakąś cegiełkę dołożyłem do mistrzowskiego tytułu. Sobie i kibicom życzę w nadchodzącym roku samych sukcesów.
- Załapać się do play off – to pierwsze życzenie na Nowy Rok, twierdzi Jarek Różański. – Z kim w nim zagramy, to nie od nas już zależy. Niezależnie od przeciwnika, tanio skóry nie sprzedamy.
We wtorek górale grają w Gdańsku. – Wyjeżdżamy dzień wcześniej – informuje trener Jacek Szopiński. - Solidnie przepracowaliśmy okres przerwy w rozgrywkach. Pracowaliśmy nad odbudową cech motorycznych i taktyką. Zawsze stawiamy sobie najwyższe cele. Lód oczywiście zweryfikuje wszystkie nasze marzenia, ale jak na razie jesteśmy w grze o pierwsze miejsce.
Nowicjusze – Stara Gwardia 13:3 (5:0)
Nowicjusze: Samolej; T. Puławski – Szumal, W. Bryniczka – K. Kapica; Michalski – M. Puławski – Bomba, Różański – Jastrzębski – Kos.
Star Gwardia: Kmiecik (K. Bryniczka); Łabuz – Tylka, Marek – Gaj; Rajski – Dutka – Furca, Sulka – Neupauer – Stołowski, Niesłuchowski.
Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski