28.12.2010 | Czytano: 2046

MP dla Adama Cieślaka (+zdjęcia)

Zawodnik AZS AWF Katowice Adam Cieślar zdobył tytuł mistrza Polski w kombinacji norweskiej podczas zawodów rozgrywanych w Zakopanem. Były to druga konkurencja tych mistrzostw. Pierwszą rozegrano przed Świętami i składała się ze skoku na Średniej skoczni i biegu na 10 km. Wygrał wówczas zawodnik Porońca Poronin Andrzej Zarycki.

Adam Cieślar w pierwszych zawodach był drugi. Dzień po Świętach rozegrano drugą konkurencję MP w skład, której wchodziła punktowana seria skoków na Wielkiej Krokwi (HS-134) i także bieg na 10 km. Skoki wygrał Adam Cieślar osiągając odległość 123,5 metra. Drugi był brązowy medalista ze Średniej Krokwi Mateusz Wantulok. On skoczył na odległość 121 metrów. Tomasz Pochwała uzyskał tylko 112 metrów i wystartował 46 sekund za Cieślarem. Pozostali zawodnicy z czołówki mieli już znaczne straty po skokach i raczej szans na medal nie mieli. Przez trzy okrążenia 2 kilometrowej trasy sytuacja właściwie nie ulegała zmianie. Prowadził Cieślar przed Wantulokiem i Pochwałą a różnice ze startu nie ulegały zmianie.

Kolejną grupę prowadził Andrzej Zarycki. Na czwartym „kółku” Pochwała przyspieszył zdecydowanie i różnica do lidera zaczynała się zmniejszać. Na tymże okrążeniu doszło do kolizji Zaryckiego z Michałem Pyclikiem, który także był w grupie pościgowej. Mistrz ze Średniej Krokwi nie kontynuował już biegu natomiast Pyclik biegł ze złamanym kijkiem. Na ostatnim okrążeniu Zarycki dał swój kijek Pyclikowi, co pozwoliło zawodnikowi AZS AWF Katowice zająć ostatecznie 5 miejsce w mistrzostwach. Bardzo ładny gest sportowca z Poronina, który przecież rywalizuje z Pyclikiem w kadrze.

Na ostatnich 2 kilometrach Pochwała dopingowany przez swego dziadka Franciszka Gąsienicę Gronia przyśpieszył jeszcze bardziej, wyprzedził Wantuloka i zmniejszył dystans do Cieślara, ale nie zdoła go już wyprzedzić. Po przygodzie w pierwszej konkurencji mistrzostw, gdy Tomasz Pochwała zszedł z trasy - byłemu olimpijczykowi w skokach znowu nie udało się znowu zdobyć tytułu mistrza Polski w kombinacji. Jest aktualnie najlepszym polskim zawodnikiem w tej dyscyplinie przynajmniej tak wynika z rezultatów uzyskiwanych przez polskich specjalistów od kombinacji norweskiej w zawodach Pucharu Świata, a w Polsce w najważniejszych zawodach Pochwała nie może stanąć na najwyższym podium.

- Ja też miałem podobną przypadłość - zwierzył się Franciszek Gąsienica Groń pierwszy polski medalista olimpijski w sportach zimowych (brązowy medal w Cortina de’Ampezzo właśnie w kombinacji norweskiej). - W Polsce szło mi bardzo ciężko. Nigdy nie mogłem skoncentrować się i zmobilizować do maksymalnego wysiłku a na zagranicznych zawodach zdecydowanie wygrywałem z krajowymi rywalami. Mnie się jednak udało zdobyć mistrzostwo Polski, Tomek na razie tego tytułu nie ma, ale on z pewnością go jeszcze zdobędzie - dodał Franciszek Gąsienica Groń.

Tuż za podium podobnie jak w pierwszej konkurencji mistrzostw uplasował się Paweł Słowiok (zajmował 13 miejsce po skokach) a 6 lokatę (o jedna niżej niż w pierwszej konkurencji MP) zajął zawodnik UKS Sołtysianie Stare Bystre Stanisław Biela najmłodszy członek polskiej kadry. Po mistrzostwach zawodnicy do 3 stycznia będą trenować w klubach, następnie mają krótkie trzydniowe zgrupowanie w Szczyrku a po nim wyjazd na PS do Schoenach.

Skoki HS-134 + bieg 10 km:
1. Adam Cieślar (AZS AWF Katowice) 30.12,8,
2. Tomasz Pochwała (Wisła Zakopane) +13,9,
3. Mateusz Wantulok (AZS AWF Katowice) +31,0,
4. Paweł Słowiok (Wisła Ustronianka) +1.45,6,
5. Michał Pyclik (AZS AWF Katowice) +1.46,3,
6. Stanisław Biela (UKS Sołtysianie Stare Bystre) +1.56,4,
7. Andrzej Gąsienica (Wisła Zakopane) +2.11,9,
9. Wojciech Marusarz (AZS Zakopane) +5.21,0.

Po mistrzostwach Tomasz Pochwała powiedział: - zacząłem bieg bardzo asekuracyjnie, bo po zdarzeniu z pierwszego dnia mistrzostw nie wiedziałem, na co mnie stać. Podczas biegu w pierwszej konkurencji MP właściwie straciłem świadomość i chciałem uniknąć tego przypadku. Okazało się, że wówczas drastycznie spadł mi poziom cukru we krwi. Przyjechaliśmy, bowiem na MP bezpośrednio z zawodów PŚ gdzie walczyłem o przepustkę na MŚ. Udało mi się wypełnić minimum i mam nadzieję, że do Oslo pojadę. Chciałbym, aby także nasza drużyna zakwalifikowała się na mistrzostwa świata. Dzisiaj na początku biegło mi się dość ciężko, drugą część dystansu pokonałem już bez problemów, ale niestety straty ze skoczni nie udało mi się już zniwelować. Nie udało mi się wygrać a na dodatek pokiereszowałem sobie narty. Na trasie w okolicy lodowiska wystawały kamienie i trzeba oddać sprzęt do renowacji. Oczywiście narty można kupić, ale dopasować je do konkretnego zawodnika nie jest łatwo. Mamy jednak w ekipie znakomitych serwismenów i może coś z tym zrobią. Chyba jednak tytuł przegrałem na skoczni. Był to nieudany skok, chociaż dzień wcześniej ze zdecydowanie niższego rozbiegu w MP skoczków poszybowałem znacznie dalej. Z takim skokiem jak na MP skoczków można już coś zdziałać w PŚ.

Ryb

Komentarze









reklama