29.11.2010 | Czytano: 1275

Zwichnięty bark Damiana

Do końca drugiej tercji potyczki Podhala z Naprzodem Janów pozostawały trzy minuty. Damian Kapica zdecydował się na indywidualny rajd. Przejechał z krążkiem przy łopatce kija pół lodowiska. Minął prawym skrzydłem dwóch rywali. Na wysokości koła bulikowego bardzo ładnie zasłonił się ciałem i łukiem wyjechał przed bramkę.

 Bramkarz, M. Elżbieciak świetnie zakrył krótki słupek i nie udało mu się go pokonać. Nie było to łatwe, gdyż obrońca siedział mu na plecach. Z wielką siłą wepchnął go na bramkę. Damian uderzył barkiem o konstrukcję bramki aż opuściła swoje miejsce. Po chwili podniósł się z tafli i z grymasem bólu, trzymając się za ramię, opuścił lodowisko. Więcej się na nim już nie pojawił. – Nie za dobrze to wygląda – ocenił drugi szkoleniowiec janowian, Janusz Imiołczyk. Nowotarżanin pojechał do szpitala.

- Zwichnięcie barku. Taką diagnozę wydali lekarze – wyjawia tata Damiana, Jakub Kapica. – Damian przebywa w szpitalu i czeka na operację. Niewykluczone, że dzisiaj będzie operowany. Dwa, trzy miesiące będzie trwało leczenie i rehabilitacja.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama