26.02.2009 | Czytano: 1371

MMKS w finale!

Na sanockim lodowisku rozpoczęły się gry o medale mistrzostw kraju juniorów młodszych. Nowotarżanie w walce o finał zmierzyli się z Mazowszem Warszawa. Warszawiacy, dzięki przyznanym punktom walkowerem z MMKS, zajęli pierwsze miejsce w lidze w sezonie zasadniczym. Niestety w decydującej rozgrywce nie potwierdzili swoich wysokich aspiracji. Młode „Szarotki” pokazały im miejsce w szeregu.

Wynik powinien wystarczyć za wszelki komentarz. To trzecia dwucyfrówka górali w finale mistrzostw Polski. Podopiecznych Łukasza Gila już tylko krok dzieli od obrony mistrzowskiej korony. Na drodze stanie im gdański Stoczniowiec, który w drugim półfinale, po dramatycznym meczu, dość szczęśliwie uporał się z KTH Krynica (5:3).
- Nasza nawałnica ruszyła wraz z pierwszym gwizdkiem – mówi trener koordynator MMKS Podhale, Jacek Szopiński.Już w pierwszej zmianie objęliśmy prowadzenie, po przepiekanej akcji duetu Kapica – Neupauer. Potem troszkę nerwowości wkradło się w nasze poczynania. Przeciwnik wyprowadził kontratak, który przyniósł mu wyrównanie. Strata gola wpłynęła na chłopaków mobilizująco. Szybko zawarli szeregi i już do końca pierwszej odsłony dominowali na tafli. Najpierw Michalski dobił swój strzał, a potem Kos spod niebieskiej linii trafił w samo okienko. Jeszcze przed przerwą po raz czwarty ulokowaliśmy krążek w warszawskiej świątyni.
W drugiej tercji szybko zdobyliśmy dwa gole, a mogliśmy znacznie więcej, bo bez przerwy kotłowało się pod bramką hokeistów ze stolicy. Świetnie im bronił bramkarz. Potem przyszło chwilowe rozkojarzenie i straciliśmy dwie frajerskie bramki. Niesłuchowski, po swoim zagraniu, został przelobowany, a w drugim przypadku straciliśmy krążek w tercji ataku i kontra zakończyła się utratą kolejnego gola.
To było jednak wszystko, na co pozwoliliśmy rywalowi. Po przerwie znowu ruszyliśmy do huraganowych ataków. Praktycznie nie wychodziliśmy z tercji rywala i gdyby nie dzień „konia” warszawskiego golkipera, to wygralibyśmy znacznie wyżej. To jemu muszą podziękować koledzy z pola, że nie zostali doszczętnie zniszczeni.

MMKS Podhale Nowy Targ – Mazowsze Warszawa 11:3 (4:1, 2:2, 5:0)
Bramki dla Podhala: Kapica 4, Neupauer 3, Michalski 2, Kos, Kolasa.
MMKS Podhale: Niesłuchowski ( 50 S. Mrugała); Wróbel – W. Bryniczka, Szumal – Kowal, Gacek – Gaczoł, Wiktor – Pawlikowski; Kapica – Neupauer – Sulka, Kos – Puławski – R. Mrugała, Michalski – Wcisło – Kolasa, Pacyga – Kaczorowski – Wielkiewicz. Trener Łukasz Gil.
Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama