03.11.2010 | Czytano: 1229

Sanok po raz drugi ograny(+zdjecia)

- Najlepszy mecz jaki oglądaliśmy w pucharowej rywalizacji. Dużo akcji, strzałów i parad bramkarzy – ocenił Jacek Kubowicz. Całkiem innego zdania byli trenerzy, którzy stwierdzili, iż nie było to porywające widowisko.

- Słaby mecz – powiedział Milan Jančuška. – Świetnie bronił Furca. Do Nowego Targu chętnie wracam, bo mam tutaj dużo znajomych, ale tym razem nie powinniśmy się tutaj znaleźć. Reguły powinny być takie same dla wszystkich. Tymczasem graliśmy w 3-zespołowej grupie, bo Krynica się wycofała. Automatycznie nasz współczynnik był mniejszy, bo rozegraliśmy mniej spotkań od drużyn w pozostałych grupach. Trzeba było dokooptować inny zespół lub za spotkania z „katehetami” przyznać walkowery. Wtedy byłby sprawiedliwy wskaźnik.

– Cieszy pierwsze zwycięstwo w pucharze, ale widowisko nie było porywające – potwierdził trener Podhala, Jacek Szopiński. – Zabrakło determinacji i zaangażowania ze spotkań ligowych. Dużo było błędów w grze obronnej. Wszyscy dostali okazję do pogrania.

Jacek Szopiński zaskoczył wszystkich ustawieniami formacji. Tylko obrońcy nie zostali ruszeni. W pierwszym ataku pojawił się Różański, a do Kolusza i Czuya za niego wskoczył na środek Jastrzębski. D. Kapicę ujrzeliśmy w czwartej formacji.

- Próbuję różnych ustawień - twierdzi Jacek Szopiński. - Formacja z Różańskim niezła była z przodu, ale traciła sporo bramek. Z kolei pierwsza formacja grała poniżej moich oczekiwań. D. Kapica wrócił po chorobie i przesunięty został do czwartego ataku. Jest już na tyle doświadczonym graczem, który potrafi przytrzymać „gumę”, dokładnie ją rozegrać, że scementował trójkę.

Gdy sanoczanie wyszli z autokaru, były same znajome twarze. Hokeiści, którzy w marcu tego roku dla Wojasa zdobywali mistrzostwo kraju. Po meczu okazało się, że tylko nowotarżanie posyłali krążki do bramki. Rozpoczął Neupauer, wykorzystując uprzejmość sanoczana, który niczym partner z drużyny podał mu „gumę” wprost na łopatkę kija. Wyrównał Dziubiński, który w sytuacji sam na sam znalazł lukę między parkanami Furcy. Chwilę później nie popisał się Rączka, Szumalowi uciekł krążek z kija i... majestatycznie wtoczył się do bramki. Wyrównał Malasiński, który w sytuacji sam na sam trafił pod poprzeczkę.

W drugiej tercji bramek nie widzieliśmy, mimo iż oba zespoły miały okazje, by objąć prowadzenie. Sanoczanom na przeszkodzie stanął Furca. Jego dwie fenomenalne interwencje (po akcjach Radwańskiego i Malasińskiego) wzbudziły aplauz na widowni.

- Delikatnie się naciągnąłem – śmieje się Jarek Furca. – Miałem dobre recenzje, ale dopiero pierwszy raz wygraliśmy, gdy stałem między słupkami. Przy pierwszej bramce mogłem się lepiej zachować, ale byłem przekonany, że będzie podawał i złapał mnie na przemieszczaniu. Dziękuję kibicom, za gorące wsparcie. Jak obroniłem strzały Malasia i Rudego? Instynktownie.

- Furca zabronił bardzo dobrze. Jego forma może tylko cieszyć – komplementował Jacek Szopiński.

W ostatnich 20 minutach przeważali górale. Stwarzali więcej sytuacji podbramkowych, ale dopiero 20 sekund przed końcową syreną rajd Czuya rozstrzygnął losy spotkania. Gol uznany został dopiero po analizie wideo.

Po raz pierwszy Tomasz Malasiński zagrał na nowotarskim lodowisku w dresie innego zespołu. – Długa podróż i powroty po świętach wpłynęły dzisiaj na naszą dyspozycję. Tym bardziej, iż nie mieliśmy tego meczu grać. By przejść dalej będziemy musieli u siebie wygrać różnicą dwóch bramek – powiedział popularny „Malaś”.

Przed meczem doszło do spotkania mediów z członkiem zarządu Grzegorzem Pustułką i rzecznikiem prasowym Romanem Przygodzkim. Wyjaśniono sporne kwestie i obiecano, że zmieni się podejście do mediów.

MMKS Podhale Nowy Targ – KH Sanok 3:2 (2:2, 0:0,1:0)
1:0 Neupauer 2:39,
1:1 Dziubiński (Rąpała) 14:03,
2:1 Szumal (Puławski) 15:30,
2:2 Malasiński (Suur) 17:23,
3:2 Czuy 59:40.

Sędziowali: Molenda – Wieruszewski (Sosnowiec), Smura (Katowice).
Kary: 10 -20 min.
Widzów 200.

MMKS Podhale: Furca – K. Kapica, Łabuz, Michalski, K. Bryniczka, Różański – Dutka, W. Bryniczka, Kolusz, Jastrzębski, Czuy – Gaj, Sulka, Bomba, Neupauer, Kmiecik – Marek, Cecuła, Szumal, Puławski, D. Kapica. Trener Jacek Szopiński.
Sanok: Rączka – Ivičič, Kubat, Biały, Zapała, Radwański – Suur, Rąpała, Gruszka, Dziubiński, Malasiński – Koseda, Owczarek, Słowakiewicz, Milan, Mermer – Poziomkowski, Strzyżowski, Wilusz, Maciejko. Trener Milan Jančuška.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

Komentarze







reklama