Cóż takiego wielkiego wydarzyło się w stolicy Podhala? Otóż na nowotarskim lotnisku odbyły się finałowe biegi przełajowe o mistrzostwo Małopolski z udziałem ponad 2200 zawodników i zawodniczek. Rekordowa jest liczba.
- Rzadko się zdarza, by tak wielu było uczestników – zaciera ręce Stanisław Mrowca. - Nikt tutaj przypadkowo się nie znalazł. Musiał stoczyć eliminacyjne boje na szczeblach powiatu. Tutaj przyjechali wszyscy najlepsi, najsprawniejsi. Dla szkół podstawowych i gimnazjów były to biegi indywidualne, a dla ponadgimnazjalnych – sztafety.
Patronat nad tą i wszystkimi imprezami młodzieżowymi w tym roku szkolnym sprawuje „Gazeta Krakowska”.
Przyglądaliśmy się z bliska z jakim zacięciem startowali młodzi sportowy. Przecież w tym roku szkolnym „Gazeta Krakowska” i „Sportowe Podhale” sprawują pieczę nad wszystkimi młodzieżowymi imprezy. Jak cieszyli się ze zwycięstwa wraz z opiekunami. Widzieliśmy też łzy przegranych i wtedy pomoc pedagoga była nieodzowna. Trzeba się było wypłakać w jego ramię. Były też dramaty na trasie, wywrotki i kolizje, na szczęście te mniej groźne. Zawodniczki miały ataki kolki, ale nie poddawały się i spacerowym korkiem mijały linię mety.
- Pogoda nam dopisała. Piękne jesienne słońce, a wokół samoloty. Przepiekane górskie widoki. Mieliśmy dwa w jednym – zachwycała się jedna z opiekunek.
Cały w skowronkach był główny organizator, Stanisław Mrowca, bo zawody przebiegały bez zakłóceń. – Jeśli wszyscy są zadowoleni, to jest pełna satysfakcja z tego co się robi – mówi. – To wielki sukces powiatu nowotarskiego, że może gościć tak wielką imprezę u siebie. Nie jest to jednak przypadek. Zapracowaliśmy na to. Niejednokrotnie organizowaliśmy już imprezy rangi wojewódzkiej i ogólnopolskiej. Jesteśmy zahartowani w boju. Trzeba przyznać, iż ton imprezie nadawali sportowcy znani z narciarskich tras, przełajów czy lekkoatletycznych aren. Na takich zawodach objawił się talent mistrzyni świata i Olimpiady, Justyny Kowalczyk. Na tym lotnisku startowała w biegach przełajowych. Kto pójdzie w jej ślady?
Być może Joanna Jakieła z Kościeliska, triumfatorka biegu w roczniku 1999, o której fachowcy mówią, że to nadzieja polskiego biathlonu. Joasia zaraz po biegu ulotniła się i nawet spiker nie zdołał jej wywołać. Na najniższym stopniu podium stanęła Magdalena Piczura z Cichego. W tej kategorii Podhale miało największe osiągnięcia. Na siódmej pozycji bieg ukończyła nowotarżanka Magdalena Kubowicz. – Ostra była walka na końcowych metrach – mówi. – Im bliżej mety, tym lepiej mi się biegło. Łykałam rywalki, lecz zabrakło dystansu, by wszystkie je wyprzedzić. Jestem jednak zadowolona z występu, bo był to mój debiut w imprezie na tym szczeblu. W powiecie byłam druga i jako jedyna z nowotarskiej „piątki” znalazłam się w wojewódzkim finale.
Nie tylko Jakieła sięgnęła po złoty medal. Na najwyższym stopniu podium stanął również Grzegorz Pawlikowski z Białego Dunajca (rocznik 1997) po biegu na dystansie 1500 metrów i Dawid Adamczyk z Tylmanowej ( 1996). Wygrała też sztafeta chłopców z ZSO z Suchej Beskidzkiej ( dystans 10 x 1500 metrów).
Stefan Leśniowski