18.08.2010 | Czytano: 1046

Pewna wygrana w Bytomiu

Nowotarżanie na pucharowe zmagania z bytomską Polonią pojechali bez Marcina Kolusza, Tomasza Malasińskiego i Damiana Kapicy. Dwaj pierwsi przebywają na zgrupowaniu reprezentacji kraju, która bierze udział w turnieju „Sosnowiec powodzianom”, a Kapica wrócił na testy do Trzyńca i być może również zobaczy go sosnowiecka publiczność, podczas wspomnianego turnieju.

 Trenerzy Podhala zapewne uznali, że bez nich sobie poradzą. Do takiego wniosku doszli po „rozbiciu” bytomian trzy dni wcześniej w Nowym Targu. Po 15:1 trudno było oczekiwać, że poloniści przejdą metamorfozę.

Tymczasem... Po 20 minutach prowadzili gospodarze, którzy w porównaniu z wizytą w Nowym Targu wzmocnili skład. Dokooptowali Roberta Mandlę, Sebastiana Kłaczyńskiego, Mariusza Gnidę, Daniela Kukulskiego i Bartłomieja Stępienia.

- Wysoka wygrana w niedzielę troszkę uśpiła naszą czujność – mówi trener MMKS Podhale, Jacek Szopiński. – Uczulałem zawodników, żeby nie lekceważyli przeciwnika, bo samo się nie wygra. Tym bardziej, iż gospodarze wzmocnili się czterema doświadczonymi hokeistami. W dodatku gwizdał nam drobiazgowy arbiter. Cały czas graliśmy w osłabieniu, w trójkę, czwórkę i w tych okresach straciliśmy bramki. Arbiter nałożył na nas 30 minut kar plus dwie 10 - minutowe kary na Gaja (za niesportowe zachowanie) i Kmiecika ( wejście na głowę). Mieliśmy szczęście, że straciliśmy tylko dwa gole. Od nas tylko Łabuz trafił do bramki, gdy graliśmy jedyny raz w przewadze.

Na początku drugiej odsłony gospodarze znowu wyszli na dwubramkowe prowadzenie, ale potem krążki padały już tylko do bytomskiej bramki. Wyrównujący gol na 3:3 Łabuz zdobył niemal z połowy lodowiska. Górale zgrali tak jak w pierwszym meczu – szybko, składnie, „wkręcając” rywali w taflę.

- Po zimnym prysznicu i ostrej reprymendzie, po przerwie zaczęliśmy grać „swoje” – relacjonuje Jacek Szopiński. - Wyszliśmy na prowadzenie i już nie pozwoliliśmy gospodarzom na kolejne zdobycze bramkowe. Graliśmy uważniej w defensywie, nie dopuszczając przeciwnika do czystych sytuacji. Gospodarze mogą być szczęśliwi, że stracili tylko dziesięć goli, bowiem wypracowaliśmy sobie jeszcze sporo bramkowych sytuacji, ale zawodziła skuteczność. Nie potrafiliśmy trafić nawet do pustej bramki.

Polonia Bytom - MMKS Podhale Nowy Targ 3:10 (2:1, 1:4, 0:5)
Bramki: Kłaczyński, Kukulski, Franczak – Łabuz 2, Gaj 2, Neupauer, Kmiecik, Szumal, Puławski, Bomba, Kos.

Sędziowali: Radzik (Krynica) – Klich i Wieruszewski (Sosnowiec)
Kary: 44 – 54 min.
Widzów 150.

Polonia: Kraus ( 28 Sroka) – Mandla, Stępień, Salamon, Kukulski, Kłaczyński - Zyga, Szczepaniec, Mazur, Bajon, Kogut, - Konieczny, Franczak, Janoszek, Ginda. Trener Mariusz Puzio.
MMKS Podhale: Furca (41 Niesłuchowski) – Łabuz, K. Kapica, Tylka, K. Bryniczka, Kmiecik –– Dutka, W. Bryniczka, Szumal, Puławski, Michalski - Gaj, Sulka, Bomba, Ziętara, Tylka – Marek, Cecuła, Nenko, Kos. Trener Jacek Szopiński.

W drugim barażowym meczu: Orlik Opole – Sokoły Toruń 5:6 po karnych.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama