13.06.2010 | Czytano: 1685

Klasa A: Rekordowe i nerwowe derby

- Tylu widzów jeszcze w Krościenku na meczu nie widziałem – przysięga się Ryszard Darlewski. Wierzyć mu trzeba, bo wiele już widział w podhalańskiej piłce. Derby Pienin ściągnęły blisko 1000 kibiców na stadion Sokolicy, gdzie goszczono Jarmutę. Widowisko było bardzo ciekawe, ale i nerwowe. Nerwy puścił zawodnikom i kibicom. Tych drugich musiała rozdzielać policja.

W Ludźmierzu liczono na wielkie emocje i dobre widowisko. Ani jednego, ani drugiego się nie doczekano.  Lider z Szaflar pokazał wiceliderowi, że to on w tym sezonie był panem w klasie A. Mimo, iż dużo wcześniej zapewnił sobie awans, nie stosuje taryfy ulowej.

Sokolica Krościenko – Jarmuta Kolex Szczawnica 3:1 (1:1)
Bramki: Czubiak 10, Orkisz 55, 70 – Bajdel 25
Sędziował Krzysztof Tokarczyk z Limanowej.
Żółte kartki: Kowalczyk, Orkisz – Ł. Wiercioch, Tomczak.
Czerwona kartka; Kaliciecki 88 min. za niesportowe zachowanie.
Sokolica: T. Zając – Adamczyk, Plewa, K. Bobak, M. Bobak, Topolski (46 Czerwiec), Jawor (80 Waksmundzki), Kowalczyk (75 Kudas), Zachwieja, Czubiak, Orkisz (88 Murzyn).
Jarmuta Kolex: Bobak (88 Wójcikiewicz) – Ł. Wiercioch, Dominik Wiercioch (80 Mastalski), Tomczak, Bajdel, Pietrzak, Smoleń, W. Wiercioch (60 Kaliciecki), Darlewski, Szewczyk, Sz. Michalik (55 Hrydziuszko).

Rekordowym zainteresowaniem cieszyły się derby Pienin. Blisko tysiąc fanów troszkę zdeprymowało piłkarzy, którzy zagrali asekuracyjnie. W pierwszej połowie tylko trzy akcje były godne odnotowania. Pierwszą okazję mieli gospodarze i objęli prowadzenie. W 10 min. Zachwieja uderzył na bramkę, piłka odbiła się, na 12 metrze dopadł ją Czubiak, który huknął z woleja i po palcach bramkarzowi wpadła pod poprzeczkę. Minutę później Orkisz ograł dwóch obrońców, ale nie zdołał pokonać Bobaka. Od tego momentu częściej przy piłce byli goście, ale nie potrafili sobie wypracować klarownej sytuacji. Dopiero ze stałego fragmentu gry udało im się zaskoczyć T. Zająca. Inna rzecz, że źle był ustawiony i techniczne uderzenie z 25 metrów Bajdela wpadło mu za „kołnierz”.
Po przerwie Sokolica przystąpiła do huraganowych ataków. W 48 i 50 min. fantastycznie strzały Czerwca obronił Bobak, ale w 55 min. został ośmieszony przez Orkisza. Dostał piłkę w „uliczkę” od Zachwiei, ograł obronę, rozciągnął niczym żabę na murawie bramkarza i ze stoickim spokojem wrzucił piłkę pod poprzeczkę. Majstersztyk! W 60 min. Kowalczyk dalekim wyrzutem z autu uruchomił Czubiaka, który odegrał piłkę Jaworowi, ale ten nie pokonał bramkarza. Potem Orkisz przegrał pojedynek sam na sam z Bobakiem, ale w 70 minucie, po rozklepaniu defensywy, ulokował piłkę w pustej bramce. Goście mieli jedną szansę w 82 min. Ł. Wiercioch dośrodkował do Darlewskiego, ale ten nie trafił głową z 10 metrów. W 88 min. szarżujący Orkisz sfaulował Bobaka, który musiał opuścić boisko. Wtedy zaczęły się przepychanki. Kaliciecki ujrzał czerwony kartonik. Trener zmienił Orkisza, by nie zaogniać sytuacji na boisku, ale...zaogniła się na trybunach. Musiała interweniować policja.

ZOR Frydman – Lubań Tylmanowa 3:1 (1:0)
Bramki: G. Błachut 46, 88, M. Błachut 14 – J. Noworolnik 58 karny.
Sędziował Andrzej Opacian z Ratułowa.
Żółte kartki: E. Brynczka – Kasprzak, Michalczak, Fałowski.
ZOR: M. Janczy – Iglar (65 Fus), S. Janczy, M. Błachut, A. Janczy, Fryc, Zygmond, D. Milaniak (80 B. Brynczka), G. Błachut (0 Górczak), Ferko, E. Brynczka.
Lubań: Fałowski – Kasprzak, P. Ciesielka, Ł. Kozielec, Michalczak, J. Noworolnik, Żołądź (65 P. Noworolnik), M. Piszczek, T. Udziela, M. Udziela, K. Ciesielka.

Okrasą pojedynku był gol zdobyty w 14 min. przez M. Błachuta. Wykonywany był wolny z 20 metrów, uderzył z podbicia i piłka po rękach bramkarza odbiła się od poprzeczki, ziemi i wylądowała w siatce. Poza tym nic ciekawego się nie działo. Walka toczyła się w środku pola. K. Ciesielka i T. Udziela próbowali zaskoczyć M. Janczego, ale zbyt lekko uderzali i golkiper miejscowej drużyny nie miał problemów z zażegnaniem niebezpieczeństwa.
Kapitalnie rozpoczęli drugą odsłonę gospodarze. Już z pierwszej akcji podwyższyli na 2:0 G. Błachut ograł obronę i uderzył na długi słupek. Piłka skozłowała i po rękach przekroczyła linię bramkową. Goście odpowiedzieli z karnego. Faulował M. Błachut, a z „jedenastki” trafił J. Noworolnik. Obie drużyny starały się zagęścić środek pola, toteż klarownych akcji nie miały. W końcówce tylmanowianie postawili wszystko na jedną kartę i nadzieli się na kontrę. G. Błachut obsłużony został przez Fusa i w sytuacji sam na sam nie dał szans Fałowskiemu.

Huragan Waksmund – Skawianin Skawa 4:1 (1:0)
Bramki: K. Rogal 13 karny, D. Bryja 70, Sz. Drozdż 82, A. Mroszczak 84 – Lubiński 56.
Sędziował Marcin Niewiarowski z Rokicin Podhalańskich.
Żółte kartki: D. Bryja, K. Rogal – Lubiński, K. Siepak, K. Gackowiec.
Czerwona kartka: Surlas 13 min. faul z tyłu.
Huragan: Cyrwus – Jędrol, W. Waksmundzki, Handzel, Kalisz, A, Mroszczak, Budz (61 Ł. Rogal), K. Rogal, B. Drożdż (85 Garbacz), D. Bryja, Oraczko (46 Sz. Drożdż).
Skawianin: K. Siepak – Marcin Magiera, Jędruś (73 A. Gackowiec), K. Gackowiec, Stachura, Surlas, K. Mastela, Skwarek, Lubiński, M. Mastela, Michał Magiera (73 Gromala).

Goście pierwsi stworzyli golową sytuację. W 12 min. przeprowadzili składną akcję. Michał Magiera dograł na 18 metr do Stachury, a jego uderzenie z wielkim trudem obronił Cyrwus. Minutę później gospodarze cieszyli się z prowadzenia. Faul w polu karnym Surlasa kosztował go zbyt drogo. Ujrzał czerwony kartonik i udał się pod prysznic, a K. Rogal nie pomylił się z jedenastu metrów. W 20 min, goście wykonywali cztery rzuty różne, a 4 minuty później piękną składną akcję przeprowadził A. Mroszczak z D. Bryją i B. Drozdżem. Ten ostatni z 5 metrów nie trafił do bramki. W 29 min. po dalekim wyrzucie z autu na wysokości pola karnego, A. Mroszczak huknął z 20 metrów i futbolówka minimalnie poszybowała obok spojenia słupka z poprzeczką. Za chwilę Skwarek otrzymał prezent od stopera Huraganu, ale Cyrwus był na posterunku.
Mimo, iż goście grali w dziesiątkę, w 58 min. doprowadzili do wyrównania. Po rzucie rożnym piłka na 7 metr spadła przed Lubińskim i ten zrobił właściwy użytek. Gospodarze przełamali opór gości w 70 min. Wyprowadzili błyskawiczną kontrę. Rozpoczął ją bramkarz podaniem do Sz. Drożdża, który z końcowej linii wycofał do D. Bryi, a ten za moment utonął w objęciach kolegów. Skawianin nie miał już sił odpowiedzieć. Tymczasem A. Mroszczak przechwycił piłkę i prostopadle zagrał do Sz. Drożdża, który trafił pod poprzeczkę. Wynik ustalony został po błędzie stopera. A. Mroszczak z 16 metrów wpakował futbolówkę w krótki róg.

Czarni Czarny Dunajec – Bystry Nowe Bystre 2:0 (1:0)
Bramki: Pająk 31, Zmarzliński 56.
Sędziował Krzysztof Nosal z Harklowej.
Czarni: Czyż – Gacek, Gruszka, Zmarzliński, Papież, Pawłowski, Cikowski, Szwajnos, Bandyk, Pająki, A. Głowacz (70 Palenik).
Bystry: Graca – M. Żołnierczyk, Słodyczka (60 A. Staszel), Zep, W. Staszel, Styrczula (46 A. Żołnierczyk), Powrózek (46 Pajda), Salamon (55 Malacina), Potrząsaj, Jan Bobak, Prokop.

Wypoczęty Pająk (pauzował za kratki) już w 12 min. stanął przed szansą zdobycia gola. Z 10 metrów trafił jednak z Gracę. W odpowiedzi Styrczula na trzy razy próbował zmusić do kapitulacji Czyża. Po półgodzinie gry szał radości ogarnął stadion. Pająk otrzymał prostopadłe podanie na 16 metrze, pięknie się zasłonił, gubiąc obrońcę i nie zmarnował sytuacji jeden na jeden. Tuż przed przerwą Cikowski miał świetną okazję, lecz uderzenie pofrunęło w chmury.
Po przerwie przewaga należała do gospodarzy. W 56 min. Pająk zagrał linii bramkowej, akcję zamknął Zmarzliński, lokując piłkę w przeciwległym górnym rogu bramki. Trzy minuty później Pająk znalazł się w sytuacji sam na sam, lecz Zep w ostatniej chwili zgarnął mu piłkę z nogi. Potem obserwowaliśmy szarpaną grę. Goście nie mieli pomysłu na sforsowanie dobrze broniących się gospodarzy.

Granit Czarna Góra – Babia Góra Lipnica Wielka 4:1 (1:1)
Bramki: Sz. Twardosz 49, 74, 77, Janusz Hełdak 40 – B. Skoczyk 22.
Sędziował Jan Chlipała z Ochotnicy.
Granit: P. Gogola – D. Twardosz, Czajkowski, Janusz Hełdak, Zygmuntowicz (84 Z. Milon), J. Milon, Pawlica, P. Sarna (55 M. Sarna), A. Gogola (88 Trzop), K. Sarna, Sz. Twardosz.
Babia Góra: Ignaciak – T. Lach, A. Michalak, T. Mikłusiak, S. Skoczyk, Jazowski, Lichosyt, Kudzia, G. Lach, G. Skoczyk, B. Skoczyk.

Ciekawe widowisko obejrzeli widzowie. Sporo było walki i sytuacji. Już w 7 min. P. Sarna przegrał pojedynek sam na sam. 10 minut później w wybornej sytuacji Sz. Twardosz nie trafił w piłkę. To się zemściło. Goście wyprowadzili kontratak. W jej finalnej części G. Skoczyk zgrał piłkę na 12 metr do B. Skoczyka, a ten z pierwszego zerwał „pajęczynę” w bramce P. Gogoli. Za moment G. Lach z 7 metrów nie zdołał pokonać golkipera Granitu, zaś T. Lach w 34 min., z bliska ostemplował poprzeczkę. Wcześniej K. Sarna nieudanie lobował Ignaciaka. Tym razem niewykorzystane sytuacje zemściły się na przyjezdnych. Janusz Hełdak z wolnego z 22 metrów trafił pod poprzeczkę.
Drugą część meczu gospodarze wygrali 3:0, ale różnie mogło być, gdyby nie kapitalne trzy obrony P. Gogoli. W piłce liczą się gole, a nie okazje. Toteż w 49 min. stadion oszalał z radości. Co prawda Zygmuntowicz w sytuacji jeden na jeden trafił w bramkarza, ale piłka znalazła się na nodze Sz. Twardosza, który z 7 metrów posłał ją do opuszczonej świątyni rywala. Ten sam piłkarz jeszcze dwa razy wprawił w amok fanów swojej drużyny. W 74 min. otrzymał podanie w „uliczkę” od A. Gogoli i niczym stary wyga poczekał aż bramkarz mu się położy, by dokonać dzieła zniszczenia. Trzy minuty później skompletował hat tricka. Pokonał Ignaciaka na raty. Za pierwszym razem trafił w niego, ale duży palec był już niezawodny. Tenże piłkarz trafił jeszcze w poprzeczkę ( 59 min.)

Wiatr Ludźmierz – LKS Szaflary 0:2 (0:1)
Bramki: Sulka 19, Gałdyn 52.
Sędziował Zbigniew Suwada z Jabłonki.
Żółte kartki: Handzel, Kubicz, Bobek – Baboń.
Wiatr: Byrnas – Kubicz, Mrożek, Dobrzyński (58 Słaboń), Bobek, Handzel, Borkowski (86 Tylka), Rajczak (84 Cebulski), Luberda (64 Krużel), J. Siuta, W. Siuta.
LKS Szaflary: Cisoń – Czernik, Czubiński, Strama, Łukasik (60 Walkosz), Pańszczyk, Łukaszczyk, Gałdyn, Baboń, Sulka, F. Kamiński.

Pierwsi zaatakowali gospodarze i już w 5 min. główka J. Siuty minimalnie była niecelna. Obie drużyny miały przed sobą respekt. Nie napalały się, lecz szanowały piłkę. Nie było nieprzemyślanych zagrań. Nikt nie chciał popełnić błędu brzemiennego w skutkach. Taki przytrafił się gospodarzom w 19 min. po dośrodkowaniu z prawej strony Łukaszczyka. Piłkę przejął Sulka i z półobrotu, z pierwszej piłki trafił w okienko. Gol – palce lizać! Chwilę później goście wymienili miedzy sobą kilka podań przede szesnastką i Łukaszczyk z 16 metrów próbował zaskoczyć Byrnasa.
Drugiej połowie przeważali goście. Szybciej i dokładniej grali piłką, a gospodarzom chyba brakowało sił. Cisonia straszyli jedynie strzałami z dystansu i często na wiwat. Szaflarzanie przewagę udokumentowali trafieniem Gałdyna. Akcję wypracował Sulka, który minął trzech rywali, dograł na środek do nadbiegającego Gałdyna, a ten z 16 metrów płaskim strzałem pokonał Byrnasa.

Orkan Raba Wyżna – Lepietnica Klikuszowa 6:0 (2:0)
Bramki: Mozdżeń 3,58, 89, Urbaniak 38, Mateusz Czyszczoń 62, Bala 65 karny.
Sędziował Bogusław Babicz z Załucznego.
Żółte kartki: Kasprzyk, Michał Czyszczoń – Matuszek, Parniewicz.
Orkan: Marcin Szklarz – Chrobak, Radoła (73 Pustułka), Kasprzyk, Bala (85 Michał Czyszczoń), Mateusz Czyszczoń, Teper, Traczyk, Urbaniak (46 Cieślak), K. Bochnak (75 Włoch), Możdżeń.
Lepietnica: Pępek – Nosalik, Kowalczyk, Parniewicz (64 D. Chudoba), K. Luberda, Huzior, Parzygnat, P. Chudoba, Matuszek, M. Żółtek, Madeja (10 H. Parzygnat).

Orkan udowodnił, iż tabela nie kłamie. Goście zagrozili bramce gospodarzy tylko dwa razy. W obu akcjach, w pierwszej połowie, brał udział Matuszek. Najpierw trafił w poprzeczkę z wolnego, a za drugim razem świetna interwencją popisał się Marcin Szklarz. Gospodarze już z pierwszej akcji objęli prowadzenie. Niezawodny Możdżeń dopełnił formalności do pustej bramki, po kapitalnym dograniu K. Bochnaka. Drugiego swojego gola również zdobył strzałem z 5 metrów, a w 89 min. wygrał pojedynek sam na sam. Również „zmaścił” dwie wyborne okazje, w tym raz nie trafił do „pustaka”. Na nim jednak gospodarze zarobili karnego, którego na gola zamienił Bala. Urbaniak z kolei skorzystał z prezentu bramkarza, a Mateusz Czyszczoń nie pomylił się w sytuacji sam na sam.

Tabela:

LP
DRUŻYNA
MECZE
PUNKTY
BRAMKI
1
Szaflary
25
62
79-28
2
Wiatr
25
43
49-36
3
Orkan
25
40
70-45
4
Jarmuta
25
38
54-46
5
ZOR
25
35
29-37
6
Babia Góra
25
34
53-51
7
Huragan
25
34
41-50
8
Sokolica
25
32
44-41
9
Czarni
24
32
48-52
10
Lubań
24
29
52-55
11
Bystry
24
29
46-58
12
Granit
24
28
38-56
13
Lepietnica
24
20
38-54
14
Skawianin
25
20
34-65


Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Budzyk

Komentarze







Tabela - Klasa A

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Lubań Maniowy - Zapora Kluszkowce II 8 24
2. Orawa Jabłonka 7 19
3. Bór Dębno 8 18
4. AP Wisła Czarny Dunajec 8 15
5. Przełęcz Łopuszna 8 14
6. Czarni Czarny Dunajec 8 10
7. Wierchy Lasek 8 10
8. Zakopane 8 10
9. Skalni Zaskale 8 9
10. Granit Czarna Góra 8 8
11. GKS Łapsze Niżne 8 7
12. Dunajec Ostrowsko 8 6
13. Lokomotiv Chabówka 7 5
14. Jarmuta Szczawnica 8 4
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama