Piorunujące wejście w mecz gospodarzy, którzy w odstępie 32 sekund, w czwartej minucie, zdobyli dwa gole. Najpierw wykorzystali stratę piłeczki przez rywala i Chlebda rozprowadził atak, zagrał na skrzydło do Hamrola, a ten pootwierał wynik spotkania. Za moment podający przy pierwszej bramce wpisał się na listę strzelców. Mistrz szybko się otrząsnął, szansę na to mu dał Mirga, który został wykluczony z gry na 2 minuty. Jachacy wykorzystał liczebną przewagę. Akcje Szarotki mogły się podobać, ale brakowało w nich postawienia kropki nad „i”. Gdyby chociaż 10% wykorzystali sytuacji, w tym sam na sam (Chlebda) czy trafień niemal na pustą bramkę, to wynik mógł oscylować w granicach pięciu goli po ich stronie. Schodzących na przerwę zawodników Szarotki żegnały brawa. To był znak, że kibice docenili postawę zespołu w tej pierwszej części meczu.

W drugiej tercji już tak dobrze nie szło góralom. Mistrzowie odwrócili losy spotkania, to oni teraz na przerwę schodzili z jednobramkową zaliczką. A tercja mogła się zacząć wyśmienicie. Gospodarze podczas gry w osłabieniu wyprowadzili kontrę, po której Chleba powinien trafić do bramki. Nie dasz, dostaniesz. To powiedzenie sprawdziło się co do joty. Gra w osłabieniu nie jest mocną stroną wielokrotnych mistrzów kraju. Druga taka okazja gości i na tablicy paliły się już dwie dwójki. Wniosek? Nie odwiedzać ławki kar. Potem uderzenie z dystansu, niemal ze środka boiska i piłeczka wylądowała w bramce górali. Miejscowi wyrównali po rozegraniu wolnego i grze w przewadze. Przez moment grali nawet mając dwóch graczy więcej. Długo nie cieszyli się z remisu. Uderzenie ze środka boiska i stojący przy słupku gracz dołożył łopatkę kija.
Na początku trzeciej odsłony Zielonka podwyższyła prowadzenie, po zagraniu zza bramki Jana Rydzewskiego z najbliższej odległości do bramki trafił Kowalski. Szarotka atakowała, grała w przewadze, ale wystarczył kontratak gości i po raz szósty wpakowali ażurowy przedmiot do bramki. Wreszcie w 51 minucie Podhalanie po długiej przerwie zdobyli gola. Dał on impuls góralom, którzy w 55 minucie za sprawą Bryniarskiego złapali kontakt z rywalem. Końcówka zapowiadała się bardzo ciekawie. „Gramy do końca” - śpiewali kibice. A tymczasem goście kolejny raz skuteczni okazali się w kontruderzeniu. Za moment przeprowadzili kapitalną akcję i rozstrzygnęli spotkanie na swoją korzyść.
Gorący Potok Szarotka Nowy Targ – Bankówka Zielonka 5:8 (2:1, 1:3, 2:4)
1:0 Hamrol – Chlebda (3:22)
2:0 Chlebda – Pieprzak (3:54)
2:1 Jachacy – Jan Rydzewski (8:42 w przewadze)
2:2 Grabowski – Jan Rydzewski (23:11 w przewadze)
2:3 Nakonieczny – Jakub Rydzewski (27:28)
3:3 Bryniarski – Chlebda (32:57)
3:4 Jan Rydzewski – Surdyn (35:45)
3:5 Kowalski - Jan Rydzewski (44:00)
3:6 Jan Rydzewski – Jachacy (50:19)
4:6 Pieprzak – Bryniarski (50:38)
5:6 Bryniarski – Chlebda (54:14)
5:7 Krawczyk – Hojny (57:23)
5:8 N. Szymański – Surdyn (58:11)
Szarotka: Augustyn, Ligas, Chlebda, Stypuła, Panek, Hamrol, Zacher, Pelczarski, Gospodarski, Pędzimąż, Staszel, Fryźlewicz, Garb, Mirga, Pieprzak, Bryniarski, Klimowski, Dobrzyński, Pasrdzywka, Klimek.
Bankówka: Wójcik Szczęsny, Kowalski, Jakub Rydzewski, Grabowski, Jan Rydzewski, Nieskórski, Sieklucki, Jachacy, J. Szałański, Surdyn, Krawczyk, Fiałkowski, Lubański, F. Szymański, Nakonieczny, Kadłubowski, N. Szymański, Hojny, Prochazka,
Stefan Leśniowski
Foto Maciej Gębacz










