05.10.2025 | Czytano: 2905

I liga. Jak workiem ziemniaków

Źle się zaczęło dla górali. Horzelski został ograny na niebieskiej własnej tercji i Jastrabow dał prowadzenie miejscowym.


 
Za moment Podhalanie grali w przewadze i.. stracili gola, przy biernej postawie Jarczyka. Bramkarz odbił krążek, ale przy strzelcu nikt nie był i wpakował go do odsłoniętej części bramki. Za moment Jarczyk faulował zza bramką rywala (!), a niebawem Wielkiewicz stoczył zapaśniczy pojedynek z Saroką. Nowotarżanin rzucił rywala na taflę jak worek ziemniaków i…odesłany został pod prysznic. Przed przerwą górale zdobyli gola w przewadze. Horzelski huknął spod niebieskiej, a bramkarz nie zdołał zamrozić krążka. Stojący przed nim Słowakiewicz wepchnął go do bramki. Jeszcze przez chwilę nowotarżanie ostrzeliwali bramkę Kaczkowskiego, ale ten wszystko łapał lub odbijał. Po strzale Kamińskiego w sukurs przyszedł mu słupek.  
 
Fatalny błąd po przerwie górali pod własną bramką.  Defensorzy najpierw pozostawili bez opieki przez Zającem Nawrockiego, a potem nie zdążyli mu przeszkodzić w oddaniu strzału.  Za sprawą Kamińskiego Podhalanie złapali kontakt. Powtórzył akcję z wczoraj. Wyjechał z narożnika lodowiska, znalazł się przed bramką i ulokował czarny kauczukowy przedmiot w bramce. Za chwilę ten  sam zawodnik po solówce minął obrońcę, przełożył sobie krążek na backhand i pokonał bramkarza. Był to gol zdobyty w osłabieniu. Wydawało się, że już jest dobrze, że górale złapali rytym, a tymczasem… Na sześć minut przed końcem tercji Szlembarski, podczas gry w przewadze, stracił krążek na niebieskiej tercji ataku i Zielosko sytuacji sam na sam nie zmarnował. Za moment obrońcy, chyba obstawiali toto lotka czy Kazlowskij trafi czy też nie z najbliższej odległości. Trafił.  
 
Nowotarżanie pod własną bramką zachowywali się jak… panienki. Pozwalali atakować bramkarza i tak stracili poprzednie bramki,  tak też kolejnego gola na początku trzeciej odsłony. Podhale ma tylko jednego strzelca – Kamińskiego. Do dwóch poprzednich trafień dorzucił kolejne, trafiając w górny przeciwległy róg bramki. Czy nie ma więcej napastników w zespole? Gdy w 58 minucie i 40 sekundzie na lawkę kar powędrował kapitan janowian, trener Marek Zi,etara wycofał bramkarza. Wynik jednak już nie uległ zmianie.
 
Naprzód Janów Katowice - MMKS Podhale Nowy Targ 6:4 (2:1, 3:2, 1:1)
1:0 Jastrabow – Nawrocki (2:48)
2:0 Ustynow – Kazlowskij (6:13 w osłabieniu)
2:1 Słowakiewicz – Horzelski – Worwa (16:21 w przewadze)
3:1 Nawrocki – Kogut (23:45)
3:2 Kamiński (28:33)
3:3 Kamiński (29:20 w osłabieniu)
4:3 Zielosko – Kazlowskij (34:15 w osłabieniu)
5:3 Kazlowskij – Ustynow - Saroka (37:27)
6:3 Szlomski (45:44 w przewadze)
6:4 Kamiński – Majoch – Horzelski (55:47)
Naprzód: Kaczkowski (31:18 Gauvin) – Schmidt, Szoferowskij, Kogut, Nawrocki, Jastrabow – Zielosko, Szlomski, Saroka, Ustynow, Kazlowskij –Udodow, Gruca, Pyrih, Zberek. Trener Grzegorz Klich.
MMKS: Zając   – Horzelski, Majoch, Worwa, Słowakiewicz, Kamiński – Szlembarski, Pudzisz, Bochnak, Żółtek, Jarczyk – Nykaza, Kamieniecki, Wielkiewicz,  M, Gach, Łojas. Trener Marek Ziętara.
 
Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama