Katowiczanie przyjechali do stolicy Podhala w skąpym składzie, mając zaledwie dwie formacje. Miejscowi dysponowali dwoma zawodnikami więcej w polu. Nie świadczy to dobrze o potencjale polskim dwudziestolatków.
Pierwsza odsłona wyrównana. Gospodarze objęli prowadzenie po strzale Melniczuka, najlepszego strzelca w drużynie. Błędy w defensywie sprawiły, iż katowiczanie odpowiedzieli dwoma bramkami i wyszli na prowadzenie. Na szczęście od czego „Szarotki” mają Melniczuka. To on szybko doprowadził do wyrównania.
W drugiej tercji dość długo, bo aż 19 minut musieliśmy czekać na to, by krążek zatrzepotał w bramce. Ulokowali go w niej katowiczanie. Podobnie jak w trzeciej części meczu. W 57 minucie górale złapali kontakt i trener Podhala trzy razy ściągał bramkarza z bramki. Podhale doprowadziło do wyrównania 37 sekund przed końcem trzeciej tercji, ale z bramkarzem w bramce.
MMKS Podhale Nowy Targ – AM GIEKSA Katowice 4:5 D (2:2, 0:1, 2:1;0:1)
1:0 Melniczuk – Błach (5:34)
1:1 Majchrzak – Olifirczuk (7:46)
1:2 Kosmęda – Majchrzak (12:09)
2:2 Melniczuk – Michalski (13:47)
2:3 Bukowski – Olifirczuk (38:43)
2:4 Kosmęda – Kamianicki (43:57)
3:4 Michalski – Kozuch (56:30)
4:4 Gach – Sawczanka (59:23)
4:5 Olifirczuk - Bukowski – Szybalski (62:31)
MMKS Podhale: Orzywołek - Budzyk, K. Gach, Czyrkin, Michalski, Melniczuk – Węglarczyk, Sawczanka, Jastrzębski, Błach, Rusnak - Bryniarski, Kozuch. Trener Grzegorz Brejta.
GIEKSA: Kowalik (32:56 Koziarski) – Hornik, Szybalski, Krystek, Kosmęda, Majchrzak – Kamianicki, Stelmach, Pawiński, Olifirczuk, Bukowski. Trener Adrian Parzyszek.
Stefan Leśniowski
Foto Maciej Gębacz










