18.05.2010 | Czytano: 1556

Więcej, coraz więcej (+zdjęcia)

- Ale „stajnia”! Będzie straszliwa walka o miejsce w drużynie – zauważył jeden z obserwatorów treningu hokeistów Podhala. – Konkurencja nigdy nikomu nie zaszkodziła – odparł Gabriel Samolej, który na razie robi za „asystenta” Jacka Szopińskiego.

Ten jak na wodza przystało doglądał wszystkiego i obserwował jak zawodnicy znoszą jego pierwsze „tortury”. Przygotował tor przeszkód, który wyciskał pierwsze poty z zawodników. Wieczorne zajęcia trwały blisko dwie godziny. W porannym treningu ( sala gimnastyczna i siłownia) uczestniczyło tylko dwunastu hokeistów Podhala, ale wieczorem „stajnia” Jacka Szopińskiego liczyła już dwudziestu pięciu zawodników. Pojawił się Krzysztof Zborowski, który najpierw popisywał się celnymi rzutami do kosza, a potem zachwycił wszystkich ćwiczeniami z kółkami. W kuluarach mówi się, że kuszony jest przez oświęcimską Unię. Do Łukasza Wilczka, Przemysława Piekarza, Bartłomieja Bomby Macieja Zubka i jego imiennika Rajskiego dołączył Bartek Talaga, który w ubiegłym sezonie reprezentował barwy toruńskiego TKH.

- Są naszymi wychowankami. Chcą trenować, bo zdają sobie sprawę, że pracują na siebie. Gdziekolwiek nie graliby, to muszą być przygotowani. Pierwszy tydzień jest wprowadzającym, by zawodnicy mieli podstawy do czekającego ich zwiększonego wysiłku. Dużo pracy tlenowej i sprawności ogólnej – mówi Jacek Szopiński.

W zajęciach nie biorą udziału kadrowicze, oprócz „Zbory”. Oni dołączą do zespołu w przyszłym tygodniu. Czy wszyscy? Biorą za to udział wychowankowie MMKS, którzy w minionym sezonie występowali na pierwszoligowych lodowiskach.

– Drużynę budujemy głównie na naszych wychowankach, bez obcokrajowców – wyjaśnia Jacek Szopiński. – Mamy sporo utalentowanej młodzieży, która ma umiejętności i możliwości, by walczyć o najwyższe cele. Na liście są wszystkie nazwiska z mistrzowskiego teamu, bez obcokrajowców. Chciałbym, aby wszyscy zostali, żeby powstała mocna drużyna. Ten tydzień poświęcony jest dopinaniem spraw organizacyjnych. Trwają rozmowy między zawodnikami i zarządem. Sam jestem ciekaw jak będzie wyglądała drużyna w przyszłym tygodniu.

Dariusz Gruszka jest zdecydowany na przejście do Sanoka. Teraz tylko kwestia tego, czy sanoczanie będą w stanie wyłożyć za niego dość znaczną – jak wynika z naszych informacji - gotówkę. Bo jakieś inne wiązane transakcje nie wchodzą w rachubę. Zapewne górale stracą też Krystiana Dziubińskiego. Ciągle waha się Tomasz Malasiński, a Krzysztof Zapała cierpliwie czeka na rozwój sytuacji. Jednego z najlepszych środkowych w kraju chciałoby mieć sosnowieckie Zagłębie. Prezesowi Zagłębia, Adamowi Bernatowi marzy się atak RóżańskiZapałaMalasiński.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama