Nasza zawodniczka awansowała do finału z szóstego miejsca, choć trzeba mieć na uwadze, że na jej koncie znalazły się aż cztery punkty karne. Z kolei Polaczyk popłynął jeszcze lepiej i wygrał bieg eliminacyjny.
Polaczyk jako lider wystąpił ostatni w finale i miał przegląd, jak pojechali przeciwnicy. I znów zaprezentował się znakomicie, ale… dotknął przypadkowo jednej z bramek. Niestety to pozbawiło go medalu, bo gdyby sędziowie nie dopisali mu dwóch sekund za karę, zamiast na czwartym, zakończyłby zawody na trzecim miejscu.
– Gdyby nie to drobne dotknięcie, to miałbym kolejny medal. Niemniej czwarte miejsce, jeszcze w Pradze, to też dobry wynik. Może nie brałbym go w ciemno przed zawodami, ale to świadczy o moim dobrym poziomie. Przede mną jeszcze zawody w kayak crossie, więc zmieniam łódź, zmieniam kask i zaczynamy najbardziej widowiskową część Pucharu Świata – mówi Polaczyk.
Wśród kobiet piąte miejsce zajęła Klaudia Zwolińska.
Stefan Leśniowski