17.03.2025 | Czytano: 6052

Spotkanie zrobiło furorę. To był strzał w dziesiątkę (+zdjęcia)

W sobotę doszło do spotkania byłych hokeistów Podhala. To pierwsze, ale jak zapowiadają organizatorzy, nie ostatnie. Następne ma być z rodzinami.



 
Doszło do niego na obcej ziemi.  Śmiało można powiedzieć, że było to spotkanie pokoleń. W Orland Park Chicago IL w restauracji Tradycja znaleźli się ludzie, którzy rozsławiali „Szarotki” i kraju w latach 60-tych,  i ci, którzy wyjechali za wielką wodę w 90-latach.
 
- Zainteresowanie przeszło nasze oczekiwania – mówi Czesław Borowicz, inicjator spotkania. – Gdy spotkaliśmy się w lutym z Tadkiem Watychowiczem  liczyliśmy, że uzbieramy góra 20 chłopaków.  Tymczasem byłych graczy Podhala zjawiło się  pięćdziesięciu pięciu. Początkowo planowaliśmy spotkać się w lutym, bo 22 tego miesiąca minęło 100 lat od założenia PZHL.  W tym okresie Podhale jest numerem jeden w polskim hokeju.  Co nas łączy? Miejsce urodzenia i klub, w którym graliśmy.
 
- Są tutaj koledzy z różnych miejscowości. Nowego Jorku New Jersey, Colorado, Florydy – wyjawia Tadeusz Watychowicz. – Nie byłoby tego spotkania, gdyby nie Czesław.  Darek Łyszczarczyk po tylu latach po raz pierwszy się spotkał z Sebastianem Pajerskim, kompanem z drużyny.
 
Najstarsi to Adam Pełeński urodzony 9 listopada 1937 roku, który 56 lat temu opuścił rodzinne strony.  Wierny barwom Podhala, w których rozegrał osiem ligowych sezonów. Nie dane mu było sięgnąć po mistrzostwo Polski. Rok po zakończeniu kariery jego koledzy po raz pierwszy wywalczyli mistrzostwo kraju dla Nowego Targu. Położył jednak podwaliny pod późniejsze sukcesy Podhala. Uważany był za jednego z najlepszych nauczycieli młodzieżowego hokeja. To spod jego ręki wychodzili zawodnicy ze wspaniałą jazdą na łyżwach, której zazdrościli inni. Wychował wielu czołowych polskich hokeistów, którzy reprezentowali nasz kraj na największych imprezach w świecie. Gdy wyjechał na stałe do USA cały czas myśli o Podhalu, był m.in. inicjatorem zbiórek na sprzęt dla hokeistów.


 
Adam Pełeński

O cztery lata młodszy od niego jest Czesław Borowicz (6.7.41), obecny prezes Nowotarskiego Klubu Olimpijczyka, który był jednym z organizatorów spotkania w Chicago. Zresztą z jego inicjatywy wydano też książkę poświęconą olimpijczykom z naszego regionu -  „Olimpijczycy spod Tatr”. Człowiek, który nie może usiedzieć na miejscu, ciągle ma jakieś pomysły. Hokej dla niego to nie tylko pasja, ale przede wszystkim miłość. „ Przez całe życie hokej jawił mi się  jako środek do poznania świata, bycia kimś. Nigdy nie stanowił celu samego w sobie. Także pojęcie „pójścia po trupach” było mi nieznane”.
 
Z jego też inicjatywy na nowotarskim lodowisku doszło do spotkania hokejowych olimpijczyków w  meczu wspomnień. Naprzeciw siebie stanęli uczestnicy igrzysk olimpijskich z Podhala, mierząc się z Reprezentacją Polskich Olimpijczyków.   Były burmistrz Nowego Targu  w młodości uganiał się po lodzie za kauczukowym krążkiem. Był członkiem zespołu juniorów, która w 1959 roku zdobyła pierwszy złoty medal dla miasta, przejmując berło po katowickim Starcie. Rok później „Szarotki” powtórzyły ten wyczyn, a on został wybrany najlepszym obrońcą finałowego turnieju. Podczas studiów grał przez pięć lat w drużynie Cracovii. Jest jednym z niewielu sportowców, który godził sport ze studiami. Ukończył wydział melioracji wodnych ówczesnej Wyższej Szkoły Rolniczej w Krakowie.  Po studiach powrócił do Podhala, gdzie trenerem był Frantisek Vorisek, którego uważa za swojego hokejowego ojca. W latach 1966 - 69 występował w pierwszej drużynie seniorów, przyczyniając się do zdobycia drugiego w historii Podhala tytułu mistrza Polski (1969). W tym samym roku był członkiem kadry narodowej i  występował w reprezentacji w międzynarodowym meczu przeciwko Japonii w Łodzi i Warszawie. W międzyczasie ukończył dwuletnie studium trenerskie w katowickiej AWF oraz Wyższą Szkołę Trenerską (specjalizacja: hokej na lodzie) w Pradze. Pracował jako trener m.in. w Podhalu, by potem objąć ster reprezentacji kraju, którą prowadził m.in. podczas igrzysk olimpijskich w Lake Placid. Jego podopieczni postarali się wtedy o ogromną niespodziankę, pokonując Finlandię 5:4.
 
Cztery lata później urodził się  Adam Szopiński (24.11. 1945). Grał tylko jeden sezon w Podhalu w parze z Józefem Bryniarskim. Później wyjechał na stałe do Stanów Zjednoczonych. Dzisiaj, na emeryturze,  mieszka na Florydzie. Już jako junior dał się poznać jako rasowy, twardo grający obrońca. Szkoda, że tak szybko wyjechał.  
 
W komitecie organizacyjnym był Tadeusz Watychowicz, który – jak twierdzi Czesław Borowicz – bardzo zaangażował się w organizację. Był ciągle do dyspozycji, wiele trudnych spraw załatwił. „Pipon” to 4-krotny mistrz Polski, uczestnik mistrzostw świata z 1978 roku. Człowiek, który dla Podhala zrobił wiele dobrego i nigdy nie powiedział o klubie złego słowa. To on wynalazł Ewalda Grabowskiego, on także sprowadził mistrza świata - Sergieja Agiejkina oraz „profesora”  Jewgienija Semiaraka. 
 
Komitet Honorowy spotkania stanowili również olimpijczycy i b. reprezentanci Polski:


 
* Leszek Jachna -  3 razy uczestniczył w igrzyskach olimpijskich,  4 razy w mistrzostwach świata i tyleż razy był mistrzem Polski.


 
* Andrzej Ujwary - uczestnik 2- turniejów olimpijskich, 2-krotny mistrz Polski; osiadł w Detroit, pracował w fabryce samochodów.
 
* Tadeusz Jerzy Matras – były kapitan Szarotek; twardy obrońca, który  miał swój niepowtarzalny styl, właściciel firmy malarskiej.
 
*  Sebastian Pajerski  - zdobywca Miron Cup z zespołem  Indianapolis Ice;  doktor akupunktury.
 
* Ryszard Tyrała - kapitan drużyny Podhale Chicago. Prowadzi w Chicago Akademię Piłkarską, a z „Szarotkami” zdobył dwa złote medale.  Dość liczna armia hokeistów z Nowego Targu reprezentowała i reprezentuje ten klub. Wcześniej było kilka polonijnych klubów, teraz ostało się chicagowskie Podhale.
 
Niemal w ostatniej chwili do Chicago z Nowego Jorku doleciał Dariusz Łyszczarczyk. Starsi kibice pamiętają go jako  gracza przebojowego. Nie był wysokiego wzrostu, ale miał wielkie serce do walki.  Atakował przeciwników z niespotykanym impetem, no i był skuteczny. Miał miejsce na tafli, z którego po najeździe trafił po lodzie idealnie w dolny przeciwległy róg bramki. Uczestnik trzech mistrzostw świata, 5-krotny mistrz Polski, zdobywca Pucharu Interligi, 2x Pucharu Polski.


 
Dariusz Łyszczarczyk

Na spotkaniu zjawili się też sympatycy Podhala. Jerzy Jachymiak z Szaflar (rocznik 1953), tak przesiąknął „Szarotkami”, tak pokochał najszybszą grę na świecie, że został zawodnikiem  Podhala Chicago. Dodajmy, że  wieku 59 lat zaczął uczyć się grać w hokeja.  Chodził ze Stefanem Chowańcem do technikum garbarskiego. Posiada czarny pas w Tekwondo i jest zapalonym myśliwym.
 
Marek Dudek

Nie mogło zabraknąć szefa Klubu Kibica z lat 90-tych, Marka Dudka. Z Nowego Jorku przyleciał do Chicago. To zapalony kibic nie tylko nowotarskich „Szarotek”, ale również NY Rangers, zespołu z NHL. Po Nowym Jorku jeździ samochodem z emblematami tych dwóch klubów i rejestracją „Podhale”!   Dudek był nie tylko kibicem. Uratował piłkę nożną w stolicy Podhala, po tym jak sekcja rozpadła się w Podhalu, będąc prezesem    Szarotki, która bardziej zasłynęła z mistrzowskich tytułów w unihokeju i niespodzianką w  Pucharze Europy, eliminując w półfinałowym turnieju w Pradze niemiecki zespół.  Na ten turniej i finałowy potrafił załatwić sponsora, firmę Magda z Szaflar. Przebojowy działacz i szkoda, że takich niema  teraz Podhale.

 Samochód Marka Dudka

W restauracji Tradycja w Orland Park Chicago IL spotkało się  70  zawodników i sympatyków Podhala. Oprócz wcześniej wymienionych na liście znaleźli się:  Bizub Leszek, Borowicz Bartosz, Bryniarski Oscar, Bryniczka Tadeusz, Chudoba Michał, Chudoba Piotr, Ciszek Grzegorz, Ciszek Paweł, Dąbrowski Marek, Gąsienica Artek, Gołdyn Władysław, Gombarczyk Grzegorz, Guzy Paweł, Guzy Marian, Guzy Wojtek, Handzel Adam, Jachna Marek, Kaczmarczyk Janusz, Kapica Bogdan, Kolbrecki Kazimierz, Kolusz Wojciech, Kowalczyk Henryk, Kucharski Artur, Kulman Artur, Łaś Wojciech, Liput Robert, Martuszewski Maciej, Myjak Artur, Prus Wojciech, Pszczoła Marcin, Pysz Jacek, Pysz Robert, Ruchała Jan, Stanek Darek, Szewczyk Roman, Ujwary Andrzej, Warpecha Jacek, Warpecha Leszek, Watychowicz Tadeusz Jr, Wieczorkiewicz Henryk, Winiarski Gabriel, Wołoszczuk Łukasz, Worwa Jarek, Wsół Wojciech, Zborek Łukasz.  Miał dolecieć prezes MMKS Podhale Leszek Tokarz, ale w tym czasie miał termin operacji.
 
Wszyscy uczestnicy podkreślają, że to był fajny pomysł spotkania się w takim gronie. Młodsi mogli poznać wcześniejsze gwiazdy „Szarotek”. Wszyscy mówią jednym głosem, że spędzili czas w wspaniałej atmosferze.
 
No to do zobaczenia za rok!
 
Stefan Leśniowski
 
 

Komentarze







reklama