Już przed pierwszym gwizdkiem arbitra było wiadomo, że Podhale 23 raz z rzędu zjedzie z tafli pokonane. Zagadką pozostawały tylko rozmiary zwycięstwa przeciwnika.
Wynik mówi sam za siebie i nie potrzeba do niego dorabiać jakiejkolwiek ideologii. Tyszanie, mimo iż nie grali na pełny „gwizdek”, wyraźnie przewyższali górali, w każdym elemencie hokejowego abecadła. Jak tysznie mieli ochotę przyspieszyć, to pod bramką Bizuba dzwoniono na alarm. Momentami kręcili kręciołki w tercji górali, mimo iż zespoły grały w kompletnych zestawieniach. To spotkanie przypominało bardziej sparing niż ligowy mecz, w którym szkoleniowcy tyskiej drużyny mogli przećwiczyć wiele wariantów gry oraz dać szansę pokazania się młodym. W bramce Lewartowskiego zmienił Chabior, po drugiej stronie debiut miał Zając. No i Zając rozpoczął swój występ od zatrzymania Lehtonena w sytuacji sam na sam i miał jeszcze kilka świetnych interwencji. Skapitulował tylko raz.
Nowotarżanom nie można było odmówić ambicji, ale to było zbyt mało. Okazji na zdobycie gola nie mieli zbyt dużo. Najlepsze Czyrkin (10 min.), Słowakiewicz ( 26 min. sam na sam), Kolusz (54 min.)
Podhale Nowy Targ - GKS Tychy 0:10 (0:4, 0:3, 0:3)
0:1 Komorski – Ahola – Bryk (3:25)
0:2 Bizacki – Sobecki – Jeziorski (4:08)
0:3 Jeziorski – Bryk (8:21)
0:4 Heljanko – Jeziorki – Kakkonen (17:13 w przewadze)
0:5 Komorski – Łyszczarczyk – Heljanko (21:07)
0:6 Bryk – Gościński – Kucharski (36:20)
0:7 Gościński – Viinikainen (37:53)
0:8 Krzyżek – Kucharski (44:44 w osłabieniu)
0:9 Ubowski - Lehtonen – Jeziorski (46:33)
0:10 Łyszczarczyk – Heljanko – Komorski (55:58)
Podhale: Bizub (46:33 Zając) – Mrugała, Tomasik, Worwa, Kolusz, Wielkiewicz – Sitnik, Horzelski, Czyrkin, Moś, Soroka – Schmidt, Wikar, Bryniarski, J. Malasiński, Słowakiewicz - Nykaza, Bury. Trener Rafał Sroka.
Tychy: Lewartowski (32:05 Chabior) - Bryk, Ahola, Heljanko, Komorski, Łyszczarczyk – Kaskinen, Viinikainen, Jeziorski, Ubowski, Lehtonen – Bizacki, Ciura, Paś, Turkin, Gościński – Sobecki, Krzyżek, Kucharski, Drabik. Trener Pekka Tirkkonen.
Stefan Leśniowski