26.11.2024 | Czytano: 2883

THL. Gorzko – łzawe urodziny (+dwie galerie)

To był szczególny dzień Podhala. W tym dniu klub z szarotką w herbie obchodził 92 urodziny!

Tak się złożyło, że z okazji urodzin do stolicy Podhala zjechał mistrz kraju. Zespół, z którym Podhale  wielokrotnie toczyło walkę o najwyższe zaszczyty w kraju. Te drużyny w finale play off potykały się aż osiem razy. Dzisiaj starsi kibice mogą sobie je tylko powspominać i opowiadać o triumfach „Szarotek” synom i wnukom. Aktualnie oba zespoły dzieli przepaść, jeśli chodzi o zdobycze punktowe. Nowotarżanie są dostarczycielami punktów. Rywale w konfrontacji z nimi poprawiają sobie statystyki drużynowe i indywidualne. Nie inaczej było dzisiaj.  Przyjezdni nie patrzyli, że to uroczysty dzień gospodarza. Prezentu nie przywieźli, staruszka nie oszczędzili. Jak  wszystkie drużyny sprawili jubilatowi lanie. Tak więc były do Gorzko – łzawe urodziny.
 
Mecz rozpoczął się od symbolicznego rzucenia krążka przez Walentego Ziętarę między kije kapitanów -  Marcin Kolusz i Krystian Dziubiński.   Czy  mógłby być ktoś inny? Nie! W końcu to ikona nie tylko nowotarskiego, ale także krajowego hokeja. Z Podhalem  zdobył jedenaście tytułów mistrza kraju  jako zawodnik i dorzucił do tego dorobku złoty medal jako trener  w 1987 roku. Uczestnik 11 turniejów o mistrzostwo świata, w tym sześciu w elicie. Olimpijczyk z 1972 i 1976 roku. W 1968 roku wybrany został przez IIHF  najlepszym zawodnikiem mistrzostw Europy juniorów. Został też najlepszym strzelcem tej imprezy, w pokonanym polu pozostawił gwiazdy z Czechosłowacji, ZSRR,  Szwecji i Finlandii. W 1979 roku jeszcze  Paweł Łukaszka wybrany został najlepszym bramkarzem i trafił do zespołu All Stars.  Te wyróżnienia pozostają  największymi sukcesami polskich juniorów. 
 
Po tym symbolicznym rzuceniu krążka, za moment to samo uczynił arbiter, dając sygnał do walki o ligowe punkty. Szybko oświęcimian zagrał nieprzepisowo i górale wykorzystali grę w przewadze. Soroka trafił pod poprzeczkę. Goście szybko, w krótkim odstępie czasowym, zdobyli dwa gole.  Przeważali, ale ich akcje ofensywne nie miały polotu. Za to miejscowi próbowali kąsać z kontrataków.


 
W drugiej odsłonie dowiedzieliśmy się kto rządzi na tafli. Chociaż momentami goście   bardzo niefrasobliwie grali we własnej tercji i Podhalanie kilka razy zamieszali pod bramką Kowalówki. Nie potrafili jednak ulokować krążka w bramce strzeżonej przez Kowalówkę. Jak to się robi pokazali im oświęcimianie, którzy aż cztery razy trafili do bramki górali.   Po czwartym puszczonym golu Klimowski został zmieniony, między słupkami pojawił się Bizub.  On długo nie zachował czystego konta. Musiał się napracować w ostatniej odsłonie, bo unici mocno go naciskali, no i trzykrotnie zmuszony został do wyjęcia krążka z siatki. Górale w końcówce wykorzystali błąd unitów defensywie i Tomasik pokonał Kowalówkę.
 
Podhale Nowy Targ – Re-Plast Unia Oświęcim 2:9 (1:2, 0:4, 1:3)
1:0 Soroka – Moś – Jarczyk  (2:56  w przewadze)
1:1 Ahopelto – Karjalainen – Noworyta  (9:02)
1:2 Krzemień – Łoza – Prusak  (10:23)
1:3 Olsson – Dziubiński (24:40)
1:4 Holm – Sadłocha – Galant  (26:12)
1:5 Olsson – Marklund (27:55)
1:6 Dziubiński – Olsson (39:13)
1:7 Holm – Sadłocha (42:50)
1:8 Olsson – Maklund – Sodeberg  (52:12)
2:8 Tomasik  - Kolusz  (56:20)
2:9 Noworyta – Karjalainen (57:36)
 Podhale: Klimowski (26:12 Bizub) –  Schmidt, Tomasik, Neupauer, Kolusz,  Słowakiewicz – Michalski, Wajda, Soroka, Moś, Jarczyk – Wikar, Mrugała, Bryniarski,  J. Malasiński, Żółtek –Nykaza, Czyrkin.  Trener Rafał Sroka.
Unia: R, Kowalówka – Soderberg, Ackered, Olsson, Dziubiński, Marklund – Uimonen, Noworyta, Ahopelto, Haikkinen, Karjalainen – Prokopiak, Djukow, Holm, Galant, Sadłocha – Bezuszka,  Łukowski, Łoza, Krzemień, Prusak. Trener Nik Zupancić.
 
Stefan Leśniowski
Foto Maciej Gębacz
 

Komentarze







reklama