Nie da się wygrać jeśli ma się tak mało graczy. Po pierwszej tercji ze składu ubył Sroka, który nabawił się urazu. Nawet w strzępach drużyna potrafiła zdobyć osiem goli. To jednak nie wystarczyło, by odnieść sukces. Siła złego…
O pierwszej tercji można napisać, że była to radosna twórczość w defensywie z obu stron. Gole padały jak z rogu obfitości. W 20 minut padło ich jedenaście! O jedno trafienie więcej zaliczyli gospodarze. Oni cały czas prowadzili jedną bramką, a górale ich dochodzili, aż do stanu po pięć. Sekundę przed końcem tercji Wawrzkiewicz zdobył gola do szatni.
Po przerwie gospodarze odskoczyli na cztery trafienia. Byli jak bokser, który ustawił osłabionego przeciwnika w „narożniku” i punktował. W dwóch kolejnych tercjach zdobył siedem goli, a górale odpowiedzieli trzema.
JKH GKS Jastrzębie - MMKS Podhale Nowy Targ 13:8 (6:5, 4:1, 3:2)
Bramki dla Podhala: Mielniczuk 4, Sroka 2, Czyrkin, Błach.
MMKS: Bugajow (20:00 Carenko) – Gercyk, Sawczanka, Czyrkin, Błach, Mielniczuk – Puszkarski, Miszczyszyn, Sroka, Michalski, Gudych. Trener Gabriel Samolej.
Stefan Leśniowski