No i jeden z nich – Żabówka - już w 3 minucie dał prowadzenie gospodarzom. Szarotka odpowiedziała 3 minuty później po zagraniu piłeczki zza bramki, a do bramki skierował ją Stypuła. Żabówka po raz kolejny, tym razem strzałem niemal z połowy boiska pokonał golkipera przyjezdnych. Więcej bramek w tej odsłonie nie padło.
Dla 11-krotnego mistrza Polski był to ważny mecz, gdyż dwa poprzednie przegrali. Ewentualna porażka już na starcie ligi mocno skomplikowałby sytuację. Dlatego liczyliśmy, iż drugą tercję zagrają zdecydowanie lepiej zarówno w tyle jak i w przodzie. No już po 25 sekundach – jak przystało na lidera zespołu – Widurski doprowadził do wyrównania. Niestety koszmarny błąd w defensywie sprawił, iż po raz trzeci na prowadzenie wyszli miejscowi. Nie cieszyli się nim zbyt długo, bo 71 sekund później Stypuła mocnym strzałem spod bandy wyrównał. Chwilę później górale po raz pierwszy wyszli na prowadzenie. Po wyjściu z narożnika boiska, Zacher oddał strzał niemożliwy do obrony.
Niestety 43 sekundy po przerwie Smoki, po strzale Tomalaka wyrównały. Potem nastąpiła wymiana akcji. Zespoły miały swoje szanse, ale wykorzystali jedną z nich gospodarze (Ciapała). Przyjezdni dążyli do wyrównania, mieli okazję, ale nie potrafili ich wykorzystać. Na 90 sekund przed końcem tercji wycofali bramkarza. Kotłowało się pod bramka gospodarzy i 13 sekund przed końcem mieli karnego, ale bramkarz był górą. Również Smok nie wykorzystał karnego 5 sekund przed syreną.
Smoki Kraków - Gorący Potok Szarotka Nowy Targ 5:4 (2:1, 1:3, 2:0)
Bramki: Żabówka 2, Kuczek, Tomalak, Ciapała – Stypuła 2, Zacher
Smoki: Burda, Kowalczuk, Powęzka, Tomalak, Wątorek, Pazdro, Wójcik, Ciapała, Szal, Szlachetka, Żabówka, Górowski, Mrozowski, Pogrzeba, Karski, Leśniak, Kuczek, Brzozowski, Pieszko.
Szarotka: P. Fryźlewicz, Komperda, Ligas, Sikora, Stypuła, Panek, Hamrol, Zacher, Jachymiak, Widurski, Pelczarski, Jaskierski, Baczewski, Sawera, Pędzimąż, Lizoń, Staszel, Garb, Mirga.
Stefan Leśniowski