11-krotni mistrzowie Polski dobrze rozpoczęli spotkanie. Na początku 4 minuty objęli prowadzenie, ale cieszyli się nim zaledwie 20 sekund. Potem częściej utrzymywali się przy piłeczce, grali nią długo i cierpliwie, aż wreszcie Pelczarski dostał podanie od Zachera na drugi słupek i okazji wykorzystał. Wydawało się, że górale rozpracowali już rywala i ich ;pozycyjny atak przyniesie kolejne gole. Ten dobry okres gry przerwał faulem Hamrol. Goście wycofali bramkarza długo grali, ale dopiero po wznowieniu gry rozmontowali defensywę gospodarzy i doprowadzili do wyrównania.
Druga tercja rozpoczęła się od dwóch wyśmienitych okazji miejscowych, w tym jeden sam na sam. W sporcie już tak jest, że niewykorzystane sytuacje lubią się zemścić. No i tak się stało. Łodzianie wyprowadzili kontrę i Michna trafił do siatki w krótki róg nad ramieniem bramkarza. Gospodarze szybko wyrównali, grając w przewadze. Jachymiak z dystansu uderzył nie do obrony. Szarotka stworzyła sobie kolejne dobre sytuacje, ale trzeba przyznać, że bramkarz goście fenomenalnie się spisywał. Przyjezdni jeszcze raz objęli prowadzenie po odebraniu piłeczki rywalowi w środkowej części boiska. Nowakowski uderzył, piłeczka odbiła się do obrońcy i zaskoczyła ostatnią instancję gospodarzy.
Trzecią odsłonę rozpoczęli nowotarżanie od starty gola. Strata piłeczki w narożniku boiska za własną bramką i rywal to w mig wykorzystał. Błędy są kosztowne. Po kolejnym łodzianie znów skarcili miejscową drużynę. Nowotarżanie atakowali, dużo wymieniali piłeczkę, ale mało strzelali. W 47 minucie Widurski zdecydował się na strzał z dystansu i…wpadło. Szarotka miała problemy z wykończeniem dobrych akcji. Nie trafiała i nadziewała się na kontry. Jedna z nich przyniosła rywalowi kolejną zdobycz bramkową. Sprawy w swoje ręce musiał wziąć Widurski, który kolejnym trafieniem dał jeszcze nadzieję swojemu zespołowi, że można ten mecz odwrócić. Podhalanie atakowali, ale skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Wycofali bramkarza i łodzianie to wykorzystali. Sześć sekund przed końcem jeszcze raz trafili i „dobijając” górali.
Gorący Potok Szarotka Nowy Targ - AZS PŁ Cochise Łódź 5:9 (2:2, 1:2, 2:5)
1:0 Zacher – Stypuła (3:22)
1:1 Kołodziejski – Leśniewski (3:42)
2:1 Pelczarski – Zacher (14:06)
2:2 Nowakowski – Krawczyk (17:34 w przewadze)
2:3 Michna – Prałat (24:27)
3:3 Jachymiak – Zacher (25:24 w przewadze)
3:4 Nowakowski (28:10)
3:5 Nowakowski – Kołodziejski (42:25)
3:6 Michna – Krawczyk (44:28)
4:6 Widurski – Jaskierski (46:20)
4:7 Kołodziejski – Nowakowski (49:40)
5:7 Widurski – Jaskierski (50:38)
5:8 Pałczyński (58:13 do pustej)
5:9 Leśniewski – Pałczyński (59:54)
Szarotka: Komperda, P. Fryźlewicz, Ligas, Sikora, Stypuła, Panek, Hamrol, Słowakiewicz, Zacher, Jachymiak, Widurski, Pelczarski, Jaskierski, Baczewski, Sawera, Pędzimąż, Staszel, A. Fryźlewicz, Garb, Mirga.
AZS: Przybylski, Kołodziejski, Wytrychowski, Hubicki, Tyczkowski, Ankutowicz, Krawczyk, Michna, Dyśko, Malicki, Benkes, Leśniewski, Prałat, Targoński, Brzozowski, Pałczyński, Klemczak, Góra, Nowakowski.
Stefan Leśniowski
Foto Szymon Pyzowski