Od początku meczu panów lepsze wrażenie sprawiali Brazylijczycy. Dzięki własnej świetnej grze w ataku oraz nieskuteczności i kiepskiemu przyjęciu Polaków prowadzili już 19:13. Nasi siatkarze wrócili jednak do gry, niemniej końcówka partii należała do Brazylii.
Set numer dwa to mocne otwarcie Polaków przy zagrywkach Mateusza Bieńka (5:0). Później prowadzili 9:3, ale przeciwnicy błyskawicznie zniwelowali tę różnicę (9:8). Bieniek znów zaliczył dobrą serię w polu serwisowym (16:10), mocną bronią był blok (19:13). Rywale jeszcze się poderwali (21:18), ale końcówkę pewnie wygrali Polacy.
Gra biało –czerwonych to była istna sinusoida. Tak było w trzecim secie, w którym kontrolę nad wydarzeniami na boisku przejęli nasi rywale. Bartosz Kurek nie potrafił zakończyć ataku, był blokowany, a jak mijał blok, to piłka lądowała w aucie.
Początek czwartego seta był bardzo wyrównany i obie strony regularnie zdobywały punkty. Po kilku minutach było po osiem. Po wejściu Norberta Hubera zmieniło obraz gry. Polacy wreszcie zaczęli grać nieco lepiej, zaserwował asy i doprowadziliśmy do tie-breaka.
W nim ponownie kapitalnie spisywał się Huber, a Polacy prowadzili 4:2. Ekipa Grbicia się nie zatrzymywała i podwyższyła przewagę do trzech punktów. Niestety pod koniec Brazylijczycy zaskoczyli naszych siatkarzy i doprowadzili do remisu. Ostatecznie lepsza dwa asy Wilfredo Leona dały nam zwycięstwo.
Polska – Brazylia 3:2 (22:25, 25:19, 19:25, 25:23, 15:12)
Polska: Bartosz Kurek, Wilfredo Leon, Aleksander Śliwka, Jakub Kochanowski, Marcin Janusz, Mateusz Bieniek – Paweł Zatorski (libero) oraz Kamil Semeniuk, Łukasz Kaczmarek, Norbert Huber. Trener Nikola Grbić.
Brazylia: Bruno Rezende, Yoandy Leal, Lucas Saatkamp, Ricardo Lucarelli, Flavio Gualberto, Darlan Souza – Thales Hoss (libero) oraz Fernando Kreling, Lukas Bergmann, Adriano Cavalcante, Honorato. Trener Bernardo Rezende.
Polskie siatkarki są już w ćwierćfinale igrzysk. Kenijki okazały się za słabe na biało –czerwone, dla których był to spacerek. Spotkanie trwało zaledwie 59 minut. Od początku spełniał się scenariusz łatwy do przewidzenia, bo rywalki w historii swoich występów na igrzyskach jeszcze nie wygrały, a w ciągu szesnastu spotkań wygrały zaledwie dwa... sety. Trener Polek wysłał w bój wszystkie swoje zawodniczki.
Polska - Kenia 3:0 (25:14, 25:17, 25:15)
Stefan Leśniowski
Foto PZPS