23.05.2024 | Czytano: 3504

MŚ. Wielki triumf gospodarzy. Szwedzi lepsi w dogrywce

AKTUALIZACJA (wieczorna sesja) Dzisiaj poznaliśmy doborowy kwartet, który będzie rywalizował o podział medali. Amerykanie jada do domu. Wielki triumf Czechów.


 
Ćwierćfinały to najważniejsza część czempionatu. I bardzo niewdzięczna,  wszak na tym etapie  przegrywający odpada i pozostaje z niczym. Kanada – Słowacja,  Szwajcaria – Niemcy  (w popołudniowej sesji), USA – Czechy oraz Szwecja – Finlandia (sesja wieczorna) to pary, które rywalizowały w Pradze i Ostrawie.  W pierwszych dwóch meczach o półfinału awansowały ekipy Kanady i Szwajcarii.

Szwecja – Finlandia 2:1 D (0:0, 0:0, 1:1; 1:0)
 
W pierwszej tercji próżno było czekać na bramkę. Szwedzi byli aktywniejsi w grze i oddawali strzały, ale paradoksalnie to Finowie mieli najlepsze okazje. Szwedzi grali w przewadze, ale nie potrafili znaleźć sposobu na pokonanie Larmiego. 
 
„Trzy Korony” w drugiej części meczu  mieli jeszcze większą przewagę w strzałach, ale fiński bramkarz spisywał się rewelacyjnie.
 
60 minut regulaminowego czasu gry nie wyłoniło zwycięzcy.  Dahlin wyprowadził Szwecję na prowadzenie w trzeciej tercji, ale Finowie zaryzykowali w końcówce grając bez bramkarza i Bjorninen zdołał wyrównać. Szwedom udało się wykorzystać grę w przewadze w dogrywce i zapewnić sobie awans. Po presji w strefie ofensywnej, Eriksson Ek strącił krążek przed bramkarzem pokonał świetnego w całym meczu Larmiego!
 
USA – Czechy 0:1 (0:0, 0:1, 0:0)
 
Widzowie tego meczu nie zobaczyli gola w pierwszej tercji. Podopieczni trenera Rulíka byli aktywniejsi w strzałach i mieli więcej okazji bramkowych. Najlepszą w 14 minucie  miał Pastrnak. Największa czeska gwiazda pokazała też swoje umiejętności w 9 minucie, a Spacek miał świetną okazję w połowie tercji.
 
W środkowej części meczu czescy hokeiści uradowali swoich  fanów.  Zacha pierwszą bramkę w swoim drugim występie w reprezentacji. Podczas gry w przewadze zasłonił bramkarza, a jego strzał z niebieskiej linii wpadł do siatki. Amerykanie wywierali dużą presję pod koniec tej tercji, ale drużynę gospodarzy  w trudnych momentach spierały znakomite interwencje Dostala.
 
Amerykanie dążyli do wyrównania, atakowali, oddali  mnóstwo strzałów, ale Dostal nie dał się pokonać, który 36 razy interweniował. Tym samym team USA wraca do domu.   

 
Kanada – Słowacja 6:3 (2:1, 1:0, 3:2)
 
Kanadyjczycy prowadzili ze Słowacją po emocjonującej pierwszej tercji. Prowadzenie objęli już w 3 minucie za sprawą McCanna, a półtorej minuty później podwoili je po golu Dubois. Słowacy nie poddali się jednak po kiepskim początku i mogli wyrównać jeszcze przed końcem tej tercji. Kontaktowego gola zdobył w 8  minucie Cehlarik, którego podanie do własnej siatki wbił kanadyjski napastnik Hagel. W końcówce podopieczni trenera Ramsaya mieli kilka obiecujących szans, ale brakowało im lepszego wykończenia.  
 
W drugiej tercji Paul zdobył jedynego gola w 24. minucie, dając Kanadzie dwubramkowe prowadzenie. Zdjęło to również presję ze Słowaków na początku okresu, kiedy ich trzeci atak miał kilka obiecujących szans. Cacho spudłował przed pustą bramką, a Regenda chwilę później trafił do  siatki. Tatar lub Slafkovsky mogli zdobyć bramkę kontaktową, ale Kanadyjczycy stawiali opór.  „Klonowe Liście” też groźnie atakowali, ale byli nieskuteczni.  
 
Kanada w trzeciej tercji zdobyła szybkie dwa gole, ale potem  Słowacy zdołali zmniejszyć rozmiary porażki. Kanadyjczycy w końcówce grali w trójkę i wykorzystali to nasi południowi sąsiedzi.  Na ponad 2 minuty przed końcem wycofali bramkarza i stracili gola do pustej bramki. Sporo było w tym meczu przepychanek. Słowacy prowokowali, a najbardziej Kelemen.   Kanada  po raz dziewiąty z rzędu awansowała do rundy medalowej.
 
Szwajcaria – Niemcy 3:1 (2:0, 0:1, 1:0)
 
Szwajcarzy zagrali lepiej w pierwszej odsłonie niż Niemcy.  Od początku byli aktywniejszą drużyną, parli na bramkę i na pierwszego gola nie trzeba było długo czekać. W 8 minucie Bertschy znalazł się w sytuacji sam na sam i strzelił nad ramieniem Grubauera. Niemcy nie byli w stanie wejść w żaden ofensywny tryb i nie testowali zbytnio Genoniego. Co więcej, Hischier strzelił gola w 17. minucie po krótkiej kontrze.
 
W drugiej tercji gra się zmieniła, Niemcy podkręcili tempo i byli zdecydowanie groźni dla Genoniego. Udało im się też zmniejszyć przewagę rywala, gdy w 32. minucie wykorzystali grę w przewadze po czterech sekundach za sprawą precyzyjnego strzału Kahuna. Były jeszcze inne groźne próby na szwajcarską bramkę, ale wyrównanie nie nadeszło.
 
Bitwa dobiegła końca i szwajcarska drużyna może zacząć świętować. Wyjazd do Ostrawy na ćwierćfinały okazał się sukcesem, nawet jeśli nie był to najpiękniejszy hokej. Trzecia tercja była daremną próbą odrobienia strat przez niemiecką drużynę, ponieważ szwajcarska obrona pracowała na najwyższych obrotach i pozwoliła tylko na 15 strzałów w całym meczu! W samej końcówce niemiecka ławka odwołała bramkarza, a Bertschy ukarał ją, strzelając swoją drugą bramkę tego dnia.
 
Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama