24.03.2024 | Czytano: 1650

IV liga: Zadanie wykonane (+ zdjęcia)

Maniowianie na własnym terenie podejmowali ostatni zespół w ligowej tabeli. Mecz z Niwą bezapelacyjnie należał do tych, który należy wygrać.

Watra Białka Tatrzańska – Glinik Gorlice 2:2 (1:0)
1:0 Dudek (Gruszecki) 22
1:1 Fundakowski (Dąbrowski) 58 głową
1:2 Śliwa (Buś) 79
2:2 Płonka 90+5
Watra: Kobal – Gruszecki, Sławecki. Łukaszczyk (60 Ustupski), Bocheńczak (66 Masłowski), Styrczula (85 M. Młynarski), Zębala (75 Ł. Młynarski), Płonka, Lutsenko (66 Bigos), Drobnak, Dudek
Glinik: Krawczyk – Dąbrowski (85 Olejnik), Kuzio (62 Kolbusz), Drąg (62 Śliwa), Gogola (88 Kukla), Kozma, Świechowski, Kuliga, Gazda, Szafran, Fundakowski (77 Buś)

Pierwsza połowa na korzyść Watry. Białczanie częściej utrzymywali się przy piłce, a gra toczyła się przeważnie na połowie gorliczan. Przewagę, gospodarze udokumentowali w 22 minucie, kiedy podanie Gruszeckiego wykorzystał Dudek. Po przerwie sytuacja na murawie uległa drastycznej zmianie. Zawodnicy Glinika z ogromną łatwością stwarzali sobie sytuacje bramkowe, dzięki czemu prowadzili do ostatniej akcji meczu. W niej zimną krwią wykazał się Płonka, który na piątym metrze w ekwilibrystyczny sposób skierował futbolówkę do siatki rywala.

Momenty były:
4 – Pierwsza groźna sytuacja po stronie gorliczan. Dalekie podanie od obrony trafia na lewą stronę szesnastki, gdzie Kozma uderza potężnie ponad poprzeczką.
14 – Futbolówka uderzona płasko z rzutu wolnego przez Styrczulę, ląduje w dłoniach Krawczyka.
22 – GOL 1:0! Mocne dośrodkowanie Gruszeckiego z lewej flanki przechodzi centrum pola karnego i trafia na prawo do Dudka. Strzał z woleja ląduje idealnie w dalszym rogu bramki.
26 – Fundakowski huknął na piątym metrze po krótkim rogu. Na szczęście dla białczan piłka przechodzi obok bramki.
58 – GOL 1:1! Dąbrowski dorzuca z lewego sektora w pole karne. Kompletnie niepilnowany Fundakowski przymierza spokojnie z główki w prawy róg bramki.
65 – Petardę Gogoli z dystansu paruje Kobal. Dobitka ofensora Glinika z najbliższej odległości, również obroniona przez golkipera Watry!
68 – Kolejna „setka” przyjezdnych. Dąbrowski w uliczkę do Śliwy, który z pierwszej piłki uderza tuż obok lewego słupka.
70 – Indywidualna szarża Kozmy zakończona precyzyjnym strzałem w prawy róg. Kapitalna robinsonada Kobala ratuje białczan.
79 – GOL 1:2! Łatwa strata białczan w środku pola skarcona przez rywala. Po otrzymaniu prostopadłego podania, Śliwa posyła piłkę pod poprzeczkę.
90+3 – Strzał z dystansu zawodnika gości ląduje na poprzeczce.
90+5 – GOL 2:2! Seria rzutów rożnych po stronie Watry. W ogromnym zamieszaniu szansę na gola zamienia Płonka!

Lubań Maniowy – Niwa Nowa Wieś 3:0 (1:0)
1:0 Kęska 38
2:0 Potoniec 49
3:0 Kęska 77
Lubań: Lipka – Chlipała, Zaika, Firek (70 Jandura), Gruszkowski, Wajsak (73 Bałos), Żarnowski, Potoniec, Misiura (68 Pluta), Bryja (60 Kolasa), Kęska
Niwa: Drewniany – Kubeczko, Rogala, Hamed, Matejko, Piskorek, Stawowczyk (75 Szlósarczyk), Garlacz (58 Balon) , Miłoń, Jurczak, Wykręt (85 Pękala)

Momenty były:
4 – Kapitalna składna akcja gospodarzy. W efekcie w świetnej sytuacji znalazł się Potoniec. Jego uderzenie, oraz dobitkę Kęski ofiarnie broni Drewniany.
14 – Kontra Niwy, po której Lipka interweniuje skutecznie stając oko w oko z Piskorkiem.
20 – Szybka akcja Gruszkowskiego przeprowadzona prawą flanką. Uderzenie zawodnika Lubania na korner paruje golkiper przyjezdnych.
25 – Ponownie w roli głównej Gruszkowski. Tym razem jego strzał zatrzymuje się na poprzeczce!
38 – GOL 1:0! Po perfekcyjnym rozegraniu w środku pola na czystą pozycję wychodzi Kęska. Podcinka napastnika maniowian nie daje szans Drewnianemu. 
44 – Tym razem akcja gospodarzy przeprowadzona lewym sektorem boiska. W końcowej fazie minimalnie myli się Bryja.
49 – GOL 2:0! Do bezpańskiej piłki na przedpolu dopada Potoniec i mocnym precyzyjnym strzałem podwyższa prowadzenie swojego zespołu.
60 – Po wrzutce z rzutu rożnego minimalnie pudłuje Czajkowski.
71 – Dynamiczna akcja Pluty zakończona dograniem wzdłuż pola karnego. Strzał Kęski mija światło bramki w niewielkiej odległości.
77 – GOL 3:0! Kęska wyśmienicie rehabilituje się za wcześniejszą pomyłkę. Po twardym pressingu na obrońcy, snajper wyłuskuje futbolówkę, którą posyła ostatecznie obok bezradnego bramkarza.

- Podeszliśmy do tego meczu bardzo poważnie. Uczulaliśmy się przed meczem na niewygodny sposób gry Niwy. W poprzedniej kolejce dzisiejsi goście byli bliscy niespodzianki w meczu z jednym z głównych faworytów rozgrywek - Orłem Ryczów. Wiedzieliśmy, że bardzo ważnym momentem w meczu będzie strzelenie bramki jaki pierwsi. Udało się to nam jeszcze w pierwszej połowie. Drugiego gola dołożyliśmy zaraz po przerwie i było już dużo spokojniej. Pod koniec meczu dołożyliśmy jeszcze trzeciego gola i możemy cieszyć się z kompletu punktów. Przed meczem mieliśmy też trochę swoich problemów bo w tym tygodniu przez kontuzje wypadła nam dwójka wartościowych napastników, czyli Tomek Magdziarczyk i Kuba Kasperczyk. Przed nami spotkanie z sąsiadem z ligowej tabeli - Limanovią i na tym się już skupiamy. - podsumował trener Lubania Wojciech Tajduś.

kk/ 

Komentarze







reklama