Tymczasem przed Szarotką dwa trudne spotkania. Dzisiaj skrzyżowała kije z obrońcą mistrzowskiego tytułu Zielonką, którą ostatnio nie potrafili ugryźć. Zaś w ostatniej kolejce zagra w Łodzi. Nowotarżanie nie mogli sobie pozwolić na stratę punktów. Nie mogą też z liczyć na potknięcie rywali, bo… Umiesz liczyć, licz na siebie – w tym powiedzeniu jest sporo prawdy. Szarotkę atakują zarówno łodzianie jak i gdańszczanie w walce o czwórkę. Ostatniego słowa nie powiedziały również krakowskie Smoki. Zielonka i Łochów są już poza zasięgiem. Wystartują do play off z numerem 1 i 2.
Szarotka bardzo dzielnie trzymała się przez pół meczu, grała zdyscyplinowanie i rywal miał problemy ze sforsowaniem linii defensywnej. Ponadto raziła kontrami, ale potem coś w niej pękło. Zabrakło pary i mistrzowie rozstrzelali górali. Na szczęście z pomocą przyszła im Błyskawica, która ograła Burgera 5:3 i szansa na czwórkę jeszcze się tli.
Po pierwszej tercji można było być optymistą, że mistrzowie kraju są w zasięgu nowotarżan. Goście ustrzegli się większych błędów, dobrze kryli pod własną bramką i wyprowadzali groźne kontrataki. Gospodarze już w pierwszych minutach dostali szansę gry w przewadze, ale nie stworzyli w niej zagrożenia pod bramką Komperdy. Gdy zespoły grały w komplecie Pelczarski dał prowadzenie przyjezdnym. Co prawda miejscowi wyrównali z dobitki, ale ostatnie słowo w tej odsłonie należało do górali.
Gospodarze posiadali przewagę, ale ich przeciwnik blokował strzały, w dodatku nadziali się na kontrę, która przyniosła przyjezdnym trzecią bramkę. Sikora zaskoczył bramkarza, chociaż wydawało się, że piłeczkę jeszcze z powietrza stracił Ligas, już za plecami bramkarza. Miejscowi po stracie gola zmienili taktykę. Nie próbowali przedostawać się w pobliże bramki Komperdy, lecz zdecydowali się niepokoić go uderzeniami z dystansu. Okazało się, że to był klucz do poprawienia rezultatu. Dwukrotnie Michał Sieńko takimi uderzeniami znalazł piłeczce drogę do siatki. Najpierw niemal ze środka boiska zerwał „pajęczynę”, a chwilę później z prawego skrzydła spod bandy zaskoczył golkipera. Szarotka też miała swoje szanse, by móc się cieszyć z bramkowych zdobyczy, ale zabrakło zdecydowania pod bramką rywala.
Nowotarżanie wyszli na trzecią odsłonę nieskoncentrowani i szybko dali się zaskoczyć przeciwnikowi. Już w 27 sekundzie po przerwie stracili gola. Zawiodło krycie. Po 96 sekundach gry górale przegrywali już dwoma bramkami. To było mało. Za moment gospodarze dostali karnego, a Ligas nie mógł się pogodzić z werdyktem arbitra. Coś mu tłumaczył, ale ten decyzji nie zmienił. Szybko mistrzowie odskoczyli i ustawili sobie mecz. Szarotka nie była w stanie pozytywnie zareagować na wydarzenia na boisku. Mało tego dała sobie wbić dwa gole grając w przewadze! Pozwoliła Kacprowi Szałańskiemu na ustrzelenie hat tricka.
Bankówka Zielonka - Gorący Potok Szarotka Nowy Targ 9:3 (1:2, 2:1, 6:0)
0:1 Pelczarski – Lizoń (5:44)
1:1 Maciej Sieńko (8:52)
1:2 Jaskierski – Stypuła (12:45)
1:3 Sikora – Ligas (22:52)
2:3 Michał Sieńko – Kozubal (29:26)
3:3 Michał Sieńko – Kozubal (32:19)
4:3 Kowalski – Jachacy (40:27)
5:3 Niekonieczny – Sieklucki (41:36)
6:3 Jan Rydzewski (43:29 karny)
7:3 K. Szałański – Michał Sieńko (46:33 w osłabieniu)
8:3 K. Szałański (49:33)
9:3 K. Szałański – Surdyn (57:50 w osłabieniu)
Bankówka: Wójcik (Szczęsny) – Kowalki, Maciej Sieńko, Michał Sieńko, Jakub Rydzewski, Kozubal, Jamsky, Jan Rydzewski, Grabowski, Nieskórski, Elceser, Sieklucki, Jachacy, J. Szałański, Surdyn, K. Szałański, Moczydłowski, Nakonieczny.
Szarotka: Komperda – Ligas, Sikora, Stypuła, Panek, Hamrol, Zacher, Pelczarski, Jaskierski, Pędzimąż, Pawlikowski, Lizoń, Garb, Mirga, Parszywka, Polaczyk.
Stefan Leśniowski