„Szarotki” czekało więc trudne zadanie, tym bardziej, że oświęcimianie aby utrzymać drugą lokatę, musieli wygrać. Z kolei nowotarżanie, po porażce z Tychami, spadli na siódme miejsce. Czy będą jeszcze wstanie wdrapać się wyżej?
Nim otrzymaliśmy odpowiedź na powyższe pytanie, przed pierwszym rzuceniem krążka odbyła się miła uroczystość - przyjęcie pierwszego zasłużonego gracza Unii w szeregi „Oświęcimskiej Galerii Chwały”. Został nim Waldemar Klisiak. Głównym założeniem tego projektu jest upamiętnianie wybitnych zawodników. Ciekawa inicjatywa, która w wielu zagranicznych klubach jest od dawna praktykowana.
Gospodarze od pierwszych minut zaczęli zasypywać bramkę strzeżona przez Horawskiego gradem strzałów. Wypracowywali sobie okazje, ale dopiero na początku siódmej minuty objęli prowadzenie. Dodajmy po kapitalnej trójkowej akcji. W jej decydującej fazie Krzemień dograł do pustaka Sołtysowi. Unici nadal nacierali. Momentami zamykali górali w ich tercji, jakby grali z przewagą jednego zawodnika, a tymczasem oba zespoły grały w komplecie. Akcje oświęcimian nagradzane były oklaskami. W efekcie po raz drugi ulokowali krążek w bramce Podhala. Trener górali zmuszony był wziąć czas, by jego podopieczni ochłonęli i przekazać im stosowne uwagi. No i od razu Załamaj stanął przed szansą pokonania Lundina. Za moment błąd popełnił Horawaki, ale miał szczęście, bo Sadłocha nie trafił do pustej bramki. Nie dasz, dostaniesz. Ta sportowa maksyma sprawdziła się co do joty. Szczechura z najbliższej odległości pokonał Lundina. Górale otrząsnęli się z naporu gospodarzy, uwierzyli, że rywal wcale nie jest tak groźny jak wskazywałyby na to pierwsze minuty. No i Szczerba znalazł dziurę między parkanami Lundina. Jak to szybko w hokeju się zmienia.
Druga odsłona obfitowała w kary, gole i huśtawkę nastrojów. Tercję miejscowi rozpoczęli od gry w przewadze. Nowotarżanie wybronili osłabienie, ale za moment przewinił Tomasik i to osłabienie również przetrzymali. Jak wykorzystuje się takie okresy pokazali miejscowym górale. Gdy na ławkę kar powędrował Dziubiński Szczechura huknął z okolic bulika i krążek Lundinowi wtoczył się do bramki pod parkanem. Podczas drugiej odsiadki Dziubińskiego jego koledzy z drużyny byli w opałach, ale przetrwali osłabienie. Nie przetrwali górale, gdy na ławce kar przebywał J. Lorraine. Rozegranie zamka było przedniej urody. Strzelcowi gola nie pozostało nic innego tylko dołożyć łopatkę kija, by krążek znalazł się w bramce. Końcówka tercji w wykonaniu unitów była zabójcza. Dwukrotnie krążek posłali do nowotarskiej bramki i za każdym razem po bardzo ładnych akcjach. Najpierw Uimonen znalazł lukę przy krótkim słupku nowotarskiej bramki, a 14 sekund przed przerwą Olsson Truklja.
Na początku drugiej tercji dwie wyśmienite sytuacje nie wykorzystał Kaleinikovas. Horawski często był w opałach. „Szarotki” nie rezygnowały i próbowali zmienić niekorzystny rezultat, ale to oświęcimianie mieli kilka okazji do podwyższenia prowadzenia. 80 sekund przed końcem trener Podhala wycofało bramkarza.
Re-Plast Unia Oświęcim - PZU Podhale Nowy Targ 5:3 (2:2, 3:1, 0:0)
1:0 Sołtys – Krzemień – S. Kowalówka (6:08)
2:0 Dziubiński – S. Kowalówka (10:50)
2:1 Szczechura – Neupauer (14:17)
2:2 Szczerba – Wronka (18:15)
2:3 Szczechura – Wronka – Załamaj (25:28 w przewadze)
3:3 Olsson Truklja – S. Kowalówka - Dziubiński (32:50 w przewadze)
4:3 Uimonen – Valtola (37:24)
5:3 Olsson Truklja – Uimonen (39:46)
Unia: Lundin – Djukow, Jakobsons, Denyskin, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikinen, Karjalainen – Bezuszka, Ackered, Sadłocha Olsson Truklja, E. Lorraine – Noworyta, Łukawski, Sołtys, S. Kowalówka, Krzemień. Trener Nik Zupancic.
PZU Podhale: Horawski – Pangiełow Jułdaszew, Tomasik, Szczerba, Wronka, Worwa –Słowakiewicz, Załamaj, Cichy, Neupauer, Szczechura – Horzelski, Kiss, Bochnak, J. Lorraine, Kamiński – Szlembarski, Soroka, Jarczyk. Trener Sami Hirvonen.
Stefan Leśniowski