16.02.2024 | Czytano: 2650

THL. Na odtrutkę (+zdjęcia)

Sanoczanie już od dawna nawet pomarzyć nie mogli o play off, dlatego pozbyli się najlepszych graczy.


 
Odmłodzony zespół stawił się dzisiaj w byłej stolicy polskiego hokeja. Nowotarżanie mieli ułatwione zadanie, by zmazać plamę po porażce w Sosnowcu. Zespół z Podkarpacia okazał się   na odtrutkę, chociaż bardzo ambitnie walczył.
 
Spotkanie rozpoczęło się od ataku  w tercji rywala Szczechury z tyłu  w  Bukowskiego. Poszkodowany odbił się od bandy i  długo nie podnosił się z lodu, a arbitrzy wymierzyli atakującemu karę pięciu minut. Sanoczanie w tym czasie nie zagrozili bramce strzeżonej przez Horawskiego. Miejscowi posiadali przewagę, ale mieli problemy z jej udokumentowaniem. Najpierw wybiła ich kara, a potem grali w jednostajnym tempie, bez przyspieszenia w tercji ataku i rywal łatwo odpierał ich próby pokonania Świderskiego. W 18 minucie Floczak wybił krążek z linii bramkowej, ale chwilę później Świderski dość nieporadnie chciał przykryć zmierzający krążek w kierunku jego bramki. Uprzedził go Cichy i czarny kauczukowy przedmiot wtoczył się do bramki. 5 sekund przed końcem tercji Wielkiewicz dobił strzał Neupauera w okresie liczebnej przewagi.  


 
W drugiej tercji gra głównie toczyła się w tercji sanoczan, ale długo gospodarze nie potrafili ulokować krążka w bramce.   Dopiero w połowie odsłony, gdy górale grali z przewagą jednego gracza, Wronka zza bramki podał do Neupauera, a ten posłał krążek pod poprzeczkę.  Przyjezdni sporadycznie próbowali przedostawać się do strefy Podhalan. Horawski praktycznie był bezrobotny,  ale goście  w 32 minucie  wykorzystali jego gapiostwo. Miccoli zaskoczył go  strzałem za kół bulikowych. W kolejnej przewadze Podhalan, Szczechura dostał autostradę od rywali, znalazł się sam na sam z golkiperem i nie zdołał go pokonać. Pochwalić trzeba Świderskiego, który dwoił się i troił, by uchronić zespół od utraty goli.


 
W trzeciej tercji posypały się gole. Z sanoczan uszło powietrze i gospodarze urządzili sobie bramkowe łowy. Na początku odsłony Szczerba z metra nie trafił do połowy odsłoniętej bramki. Chwile później pomylił się Świderski.  Krążek po strzale Lorraine majestatycznie wtoczył się do bramki. Za moment swoje trafienie zaliczył Wronka po indywidualne akcji w tercji rywala. Był już zza bramką, ale – chyba ogląda NHL  – bo sprytnie uderzył w bramkarza i odbity od niego krążek zatrzepotał w siatce.  Tym samym zmusił golkipera do opuszczenia swojego posterunku. Między słupkami zastąpił go Wiszyński. Długo nie utrzymał czystego konta. Dwójkową akcję sfinalizował Wronka. Festiwal goli podtrzymał Tomasik, po bardzo składnej akcji. Wielkiewicz idealnie mu podał, a ten w sytuacji sam na sam nie dał szans golkiperowi.   
 
PZU Podhale Nowy Targ – Marma Ciarko STS Sanok 7:1 (2:0, 1:1, 4:0)
1:0 Cichy – Szczerba - Pangiełow Jułdaszew (17:56)
2:0 Wielkiewicz – Neupauer – Tomasik (19:55 w przewadze)
3:0 Neupauer – Wronka (29:43 w przewadze)
3:1 Miccoli – Florczak (31:10)
4:1 Lorraine – Załamaj – Worwa (44:15)
5:1 Wronka – Szczerba- Wielkiewicz (46:20)
6:1 Wronka – Szczerba – Szczechura (49:40)
7:1 Tomasik – Wielkiewicz – Neupauer (51:48 w przewadze)
PZU Podhale: Horawski  – Pangiełow Jułdaszew, Tomasik, Szczerba,  Wronka, Wielkiewicz –Kiss, Załamaj, Cichy, Neupauer, Szczechura – Horzelski, Słowakiewicz, Bochnak,  Lorraine, Worwa – Kudin, Jarczyk, Soroka, Kamiński. Trener Sami Hirvonen.
Ciarko:  Świderski (46:20 Wiszyński) – Florczak, Miccoli, Filipek, Sienkiewicz, Bukowski – Musiał, Kuczera, Fus, Dobosz, Dulęba –Najsarek, Rybnikar, Mazur, Ginda, Karnas  – Radwański. Trener Elmo Aittola.
 
Stefan Leśniowski
Zdjęcia Andrzej Pabian
 

Komentarze







reklama