Po serii KO Jan Hoerl (131 m) prowadził z bezpieczną przewagą. Za nim byli Lovro Kos (135 m) i Ryoyu Kobayashi (128, 5m) i Piotr Żyła, których wylądował na 131 m, i miał stratę ze stratą 1,6 pkt. do miejsca na podium
Mogliśmy ogłosić sukces, bo mieliśmy najlepszy w tym sezonie konkurs dla Polaków. Do drugiej serii awansowało czterech naszych reprezentantów. Oprócz Żyły, Kamil Stoch i Paweł Wąsek, którzy wygrali w swoich parach. Johann Andre Forfang i Stoch skoczyli po 121.5 metra. Stoch skakał przy nieco słabszym wietrze. Noty miał lepsze od Norwega. Wąsek rywalizował z Francuzem Valentinem Foubertem. Francuz skoczył 109.5 metra, a Wąsek 108 metrów. Ale Wąsek miał słabszy wiatr i lepsze noty, dlatego udało mu się wyszarpać wygraną w tym pojedynku, ale patrząc na samą odległość, nie zasłużył. Szczęście po stronie Polaka. Aleksander Zniszczoł awansował jako szczęśliwy przegrany, w parze lepszy okazał się Stefan Kraft. Tylko Maciej Kot nie wykorzystał największej szansy, bo jego rywal Karl Geiger oddał mizerny i krótki skok.
W drugiej serii Stoch znacząco poprawił swój rezultat, kończąc konkurs w Innsbrucku na 11. miejscu. Kiepsko w drugiej próbie wypadł Żyła (115 m), nie radząc sobie z niekorzystnymi warunkami i ostatecznie zajmując 14. lokatę. 24 pozycja przypadła Zniszczołowi, a 29 Wąsek.
Pozycję lidera z pierwszej serii obronił Hoerl (127,5 m), wygrywając konkurs przed własną publicznością. Drugi był Kobayashi (132 m), a podium uzupełnił Michael Hayboeck (135,5 m).
Stefan Leśniowski
Foto Tadeusz Mieczyński