17.09.2023 | Czytano: 4573

THL. Wielkiewicz znowu to zrobił! Gol w stylu lacrosse! (+zdjęcia)

Na ten mecz warto było się wybrać, choćby dlatego, by zobaczyć przepiękne trafienie Filipa Wielkiewicza, specjalisty od goli w stylu lacrosse.

Gol ten był jednym z czterech, który dał pierwszą wygraną „Szarotkom”, na którą kibice czekali od 31 stycznia (5:3 z Zagłębiem). Z kolei na wygraną z JKH na własnym lodzie od 2 października 2020 roku (3:2). Kiedyś ta czarna seria musiała dobiec końca. Miejmy nadzieję, że to dopiero początek zwycięstw w wykonaniu 19-krotnego mistrza kraju.
 

 
Kapitalnie rozpoczęło się spotkanie dla gospodarzy. W 116 sekundzie Bochnak wykorzystał niezdecydowanie w defensywie rywala i z korytarza między bulikowego wpakował krążek do siatki. Radość z prowadzenia nie trwała długo. Po strzale spod niebieskiej Kolusza, golkiper „Szarotek” odbił krążek, a Paś takiej okazji nie zmarnował. Obie drużyny grały otwarty hokej, toteż sporo było okazji pod bramkami. Były też błędy jak ten w 12 minucie w środkowej strefie, gdzie goście stracili krążek i Wronka samotnie pognał z nim na bramkę nie dając szans bramkarzowi JKH na skuteczną interwencję. Goście za moment mieli szansę na wyrównanie podczas gry w przewadze, ale szczęście dopisało ostatniej instancji miejscowych. W tej części meczu więcej błędów w defensywie popełnili przyjezdni, ale ani Themar, ani Lorraine (sam na sam) nie zdołali ich wykorzystać.


 
Podhale na początku drugiej tercji grało w przewadze i Wielkiewicz w stylu lacrosse zdobył gola. To jego drugie trafienie w taki sposób. Pierwszy raz tej sztuki dokonał   13 grudnia 2020 roku w meczu MHL  MMKS Podhale – Zagłębie Sosnowiec. Dzisiaj to powtórzył. Czarował za bramką jastrzębian, by zagrać go przed bramkę do partnera, ale żaden mu nie wychodził na pozycję. Widać było, że ma w zamyśle, by spróbować trudnej sztuczki. Niczym jajeczko na łyżeczce położył krążek  na łopatce kija, i w końcu to zrobił!  Włożył krążek bramkarzowi pod poprzeczkę. Za moment Podhale ponownie miało liczebną przewagę, ale jej nie wykorzystali, by powiększyć prowadzenie. Nie zrobili tego również rywale Podhalan. Jastrzębianie byli bardzo rozkojarzeni w defensywie i w 32 minucie dali sobie odebrać krążek pod bandą we własnej tercji. Themar natychmiast odegrał go do Szczechury, a ten za moment utonął w objęciach kolegów. Jastrzębianie nie spasowali i zniżyli prowadzenie Podhalan do dwóch bramek. Iżycky wygrał pojedynek sam na sam.


 
Goście rozpoczęli od ataku trzecią tercję, ale nic z tego ataku nie wyszło. Więcej  Rajamaki stracił krążek na rzec Paranicy, ale ten nie zdołał pokonać bramkarza w sytuacji sam na sam. Przyjezdni nacierali, robili dużo szumu w ataku, ale bez konkretnego efektu. 2 minuty i 27 sekund przed końcem tercji przyjezdni wycofali bramkarza i grali w szóstkę przeciwko czwórce górali (Lindskoug kara) i zdobyli kontaktową bramkę. Jastrzębianie nadal grali bez bramkarza, ale stracili krążek i Themar posłał go do pustej bramki.
 
PZU Podhale Nowy Targ – JKH GKS Jastrzębie 5:3  (2:1, 2:1, 1:1)
1:0 Bochnak (1:56)
1:1 Paś – Starzyński – Kolusz (3:58)
2:1 Wronka (11:21)
3:1 Wielkiewicz – Themar (23:06 w przewadze)
4:1 Szczechura –Cichy – Themar (31:14)
4:2 Iżacky – Szpirko – Martiszka  (34:26)
4:3  Iżacky – Szpirko – Kolusz  (58:10 w przewadze)
5:3 Themar – Cichy (59:05 do pustej)
PZU Podhale: Lindskoug  -  Mrugała, Tomasik, Wielkiewicz, Lorraine, Wronka – Kudin, Załamaj, Szczechura, Cichy, Themar –Horzelski, Słowakiewicz, Bochnak, Neupauer, Worwa – Michalski, Kamiński, Soroka, Paranica. Trener Rafał Sroka.
JKH GKS:  Lacković – Viinikainen, Bagin, Urbanowicz, Szpirko, Iżacky – Wajda, Kolusz, Paś, Starzyński, Rajamaki – Górny, Martiszka, Bernhards, Arrak, Freidenfelds – Kostek, Kamieniew, Kiełbicki, Zając, Jarosz. Trener Robert Kalaber.

Na Stadionie Zimowym w Tychach kibice oglądali bardzo twarde starcie. Po pierwszej tercji było 1:0 dla miejscowych, ale w drugiej tercji świetnie zagrali goście, którzy wygrali tę odsłonę gry 3:0. Mecz zakończył się wynikiem 4:2 dla Unii, a Daniel Olsson Trkulja zaliczył dublet.

W trzecim swoim meczu trzecie zwycięstwo odniósł GKS Katowice. Mistrzowie Polski tym razem pokonali u siebie Comarch Cracovię 4:1. Wszystkie bramki padły w trzeciej tercji.  Bardzo ciekawe starcie oglądali kibice w Sosnowcu, gdzie miejscowi pokonali sanoczan. W trzeciej tercji dwa gole strzelił Patryk Krężołek, a zawodnicy Zagłębia wygrali ostatnią odsłonę aż 4:0.

GKS Tychy – Re-Plast Unia Oświęcim 2:4 (1:0, 0:3, 1:1)
Bramki:
Ubowski 12, Pociecha 53 – Heikkinen 22, Trkulja 26, Ahopelto 27, Trkulja 60


GKS Katowice – Comarch Cracovia 4:1 (0:0, 0:0, 4:1)
Bramki: Smal 43, Varttinen 51, Pasiut 52, Sokay 59 - Raska 42

Zagłębie Sosnowiec – Marma Ciarko STS Sanok 5:2 (0:0, 1:2, 4:0)
Bramki:
Tyczyński 27, Nahunko 43, Krężołek 48, 49, Kozłowski 57 - Viitanen 32, Lindberg 33

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama