Podhale po ofensywie transferowej dostało trzecią szansę od losu, by przed własną widownią odnieść pierwsze zwycięstwo. Dwa poprzednie spotkania wśród ekspertów wywołały zróżnicowane komentarze, mimo iż górale postawili się potentatom. Najwierniejsi kibice są przekonani, że to były „pierwsze śliwki robaczywki” i zespół po zgraniu będzie walczył o jak najwyższe miejsce przed play off. Najpierw jednak czekali na pierwszą wygraną ulubieńców od 31 stycznia (5:3 z Zagłębiem). Z kolei na wygraną z „Pasami” na własnym lodzie od 29 października 2021 roku. Wtedy ograli krakowian w karnych. No i jeszcze będą musieć poczekać.
W pierwszej tercji byliśmy świadkami radosnej twórczości obu zespołów w defensywie. Stąd też widzowie oglądali pięć goli. Miejscowi fani nie mieli radosnych min, bo to „Pasy” były lepsze o jedno trafienie. A zaczęło się nawet obiecująco dla miejscowych. Zagranie Themara w korytarz między bulikowy do Szczechury, a ten zrobił to, czego od niego wymagają pracodawcy. Całą akcję pod bandą wypracował Wronka. Niestety radość z prowadzenie nie trwała długo. Nowotarżanie zbyt łatwo pozwolili na stratę bramki. Wróbel od zakrystii ulokował krążek w bramce, a pozostawiony bez opieki przed bramką Krenżelok dał chwilę później prowadzenie przyjezdnym. Potem Byrnkus zranił Wronkę i sędzia nałożył na niego karę 2+2. Za chwilę do niego na ławkę kar dołączył Latal. „Szarotki” miały minutę i 57 sekund na to, by doprowadzić do wyrównania. I wykorzystały podwójną przewagę. Załamaj „przestrzelił” golkipera Cracovii. Jednak ostatnie słowo w tej części gry należało do krakowian. Sterbenz, po otrzymaniu podanie zza bramki, z koła bulikowego pokonał Bizuba.
Na początku drugiej tercji goście przeprowadzili dwójkową kontrę, po której krążek z najbliżej odległości trafił w poprzeczkę. Ale co się odwlecze. Kapitalne zagranie z własnej tercji Raszki do Latala, który w sytuacji sam na sam ulokował krążek pod poprzeczką. W kolejnych minutach co rusz któryś z graczy wędrował na ławkę kar. W 31 minucie liczebną przewagę wykorzystał Themar dobijając krążek odbity od bramkarza. W końcówce tercji Mocarski ostro został potraktowany pod bandą, ale podniósł się z lodu, dostał krążek, oszukał Bizuba i ulokował go w siatce. Chwilę później Kasperlik nie wykorzystał sytuacji sam na sam, a ponieważ niewykorzystane sytuacje mszczą się, to błąd w defensywie krakowian wykorzystał Wronka.
W 55 minucie krakowianie umieścili krążek w bramce Podhala, ale sędziowie zdecydowali się obejrzeć wideo. Bardzo długo trwała analiza, po której arbitrzy wskazali na środek lodowiska. Goście grali w przewadze, bo jednej z górali odbywał karę za nadmierną ilość graczy na lodzie. Cracovia potrzebowała 16 sekund, by zadać cios. „Szarotki” mały swoje szanse w tej części meczu, ale nie potrafili ulokować krążka w bramce. W 58 minucie Bizub zjechał do boksu i Vidumetz trafił do pustej bramki.
PZU Podhale Nowy Targ – Comarch Cracovia 4:7 (2:3, 2:2, 0:2)
1:0 Szczechura – Themar - Wronka (3:08)
1:1 Wróbel – Sterbenz – Mocarski (6:00)
1:2 Krenżelok – Latal – Raszka (8:34)
2:2 Załamaj – Szczechura - Themar ( 12:21 w podwójnej przewadze)
2:3 Sterbenz – Bezwiński (15:41)
2:4 Latal - Raszka (23:33)
3:4 Themar – Cichy – Szczechura (30:36 w przewadze)
3:5 Mocarski Sterbenz – Wróbel (37:36)
4:5 Wronka – Themar (39:11)
4:6 Krenżelok - Bieniek (54:37 w przewadze)
4:7 Vidumetz (58:36 do pustej)
PZU Podhale: Bizub - Mrugała, Tomasik, Wielkiewicz, Wronka, Neupauer – Kudin, Załamaj, Szczechura, Cichy, Themar – Joki, Szlembarski, Kamiński, Lorraine, Worwa – Michalski, Horzelski, Słowakiewicz, Soroka, Paranica. Trener Rafał Sroka.
Cracovia: Krasanovsky- Jeżek, Żurek, Latal, Raszka, Vidumetz – Younan, Krenżelok, Lundgren, Berling, Sawicki – Motloch, Kunst, Kasperlik, Bezwiński, Brynkus – Jaracz, Bieniek, Sterbenz, Wróbel, Mocarski. Trener Rudolf Rohaczek.
Re-Plast Unia Oświęcim po dwóch zwycięstwach z rzędu musiała uznać wyższość katowickiej drużyny. Decydująca była druga tercja, która zakończyła się wynikiem 3:1, a cały mecz rezultatem 5:2 dla podopiecznych Jacka Płachty.
Nie zwalnia tempa także KH Energa Toruń. Prowadzący w rozgrywkach zespół znowu wywalczył trzy punkty, tym razem pewnie zwyciężając na wyjeździe na lodowisku w Sanoku.
W trzecim meczu piątkowej serii spotkań JKH zagrał z Zagłębiem. I jastrzębianie ponownie pokazali, że potrafią włączyć szósty bieg pod koniec tercji. W pierwszej kolejce w starciu z zespołem z Sanoka w ostatnich sekundach trzeciej tercji wpakowali dwie bramki, tym razem powtórzyli to, ale pod koniec drugiej tercji.
Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice 2:5 (1:1, 1:3, 0:1)
Bramki: Trkulja 12, Karjalainen 40 - Olsson 9, Bepierszcz 25, Iisakka 29, Kruczek 31, Fraszko 59
JKH GKS Jastrzębie – Zagłębie Sosnowiec 3:1 (0:0, 3:1, 0:0)
Bramki: Rajamaki 32, Arrak 37, Izacky 40 – Krężołek 40
Marma Ciarko STS Sanok – KH Energa Toruń 1:4 (1:1, 0:2, 0:1)
Bramki: MacEachern 19 - Behm 2, Jaakola 31, Tiainen 33, Maćkowski 60
Stefan Leśniowski
Foto Andrzej Pabian