03.09.2023 | Czytano: 3054

IV liga: Spory niedosyt (+zdjęcia)

Nieskuteczność powoli staje się zmorą Lubania. Remis w spotkaniu z Dalinem pozostawia spory niedosyt. Podobne odczucia po starciu z Limanovią towarzyszyły Watrze. Punkty w ostatnich sekundach uciekły rabczańskim Wierchom.

Wierchy Rabka – Zdrój – MKS Kalwarianka 2:3 (1:1)
1:0 Pająk 37 z rzutu karnego
1:1 Stanek 45 z rzutu karnego
2:1 Pająk 70 z rzutu karnego
2:2 Stanek 90
2:3 Sarnecki 90+5
Wierchy: Mrózek – Porębski (52 Pragnący), J. Szczepański I, Burnat (89 Stolarczyk), Florek, Styrczula, Motłoch (65 Żulewski), Sobek, Pająk, Wójciak (65 Fujak), Wydra (82 J. Szczepański II)
Kalwarianka: Podlipni – Burliga, Koziołek (46 Wolak), Bentkowski, Boguski, Stanek, Prochownik (78 Ashour), Myszogląd (46 Helal), Wszołek (46 Sarnecki), Banasik (89 Boroń), Dudek

Rabczanie pokazali się przed własną publicznością z bardzo dobrej strony w starciu z faworyzowaną Kalwarianką. Gospodarze dwukrotnie obejmowali prowadzenie, a nadzieje na punkty stracili w doliczonym czasie gry.

Momenty były:
20 – Rzut wolny dla Wierchów w okolicy 20 metra. Florek szukał lewego górnego rogu, jednak przerzucił futbolówkę minimalnie nad poprzeczką.
30 – Rabczanie w natarciu. Szybka kontra z rozprowadzeniem na prawą flankę. Po dośrodkowaniu, w zamieszaniu odnalazł się Burnat. Uderzenie napastnika z powietrza ofiarnie na korner paruje Podlipni.
37 – GOL 1:0! Rzut karny dla rabczan po faulu rywala we własnej szesnastce! Pająk z jedenastego metra kompletnie zmylił Podlipniego.
38 – Próba Sobka z dystansu zagarnięta przez bramkarza przyjezdnych.
42 – Rzut wolny dla Kalwarianki. Płaską próbę Stanka skierowaną przy lewym słupku, końcami palców trąca Mrózek!
43 – Dośrodkowanie z narożnika boiska na bliższy słupek. Pojedynek w powietrzu wygrywa Prochownik, ale i tym razem kapitalnie na linii interweniuje golkiper.
44 – Boguski huknął soczyście z szesnastego metra. Mrózek dwoi się i troi między słupkami ratując swoją drużynę!
44 – Kontra Wierchów. Wydra urywa się obrońcom, jednak przy próbie minięcia, piłkę spod nóg wygrania mu Podlipni.
45 – GOL 1:1! Rzut karny dla gości po faulu na Koziołku. Mocne uderzenie Stanka z „wapna” zamyka pierwszą połowę.
70 – GOL 2:1! Trzecia jedenastka w tym meczu, a druga dla rabczan! Pająk ponownie wyprowadza swoją drużynę na prowadzenie.
90 – GOL 2:2! Niezawodny najlepszy strzelec w obozie z Kalwarii – Stanek, daje wyrównanie przyjezdnym w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry.
90+5 – GOL 2:3! Gol rezerwowego na wagę trzech punktów. Sarnecki zmusza Mrózka do kapitulacji.

Watra Białka Tatrzańska – Limanovia Limanowa 2:2 (0:1)
0:1 Bandarenka (Kurek) 12 po rzucie rożnym
1:1 Lutsenko 52
2:1 Zębala 73
2:2 Kurczab 90 z rzutu karnego
Watra: Kudła – Sławecki, Kociołek, Łukaszczyk (46 Styrenczak (74 Gruszecki)), Ł. Młynarski (46 Płonka (56 Drozd)), Zębala, M. Młynarski (87 Bigos), Lusenko, Konieczny, Masłowski, Dudek
Limanovia: Pietrzak – Żaba, M. Palacz, Kurczab, Matras, Pławecki (63 Nowak), Krzyżak (75 Mrożek), Mus (55 K. Palacz), Kurek, Kulig (55 Ciesielski), Bandarenka

Obfite opady deszczu zmusiły Watrę do występu w roli gospodarza na stadionie w Nowym Targu. Gracze Limanovii, przyzwyczajeni do występów na sztucznej murawie weszli lepiej w to spotkanie, schodząc do szatni z jednobramkową zaliczką. Po przerwie nastąpiło przebudzenie białczan, którzy byli bardzo blisko zgarnięcia w tym pojedynku pełnej puli punktów. Koncentracji zabrakło dosłownie na kilkadziesiąt sekund, a jeden błąd spowodował przyznanie rzutu karnego dla przyjezdnych. Z jedenastki nie pomylił się kapitan Limanovii – Kamil Kurczab.

Lubań Maniowy – Dalin Myślenice 0:0 (0:0)
Lubań: Lipka – Chlipała (78 Charniauski), Zaika, Firek, Diaz, Barnowski (50 Franosz), Jandura (55 Bałos), Wajsak, Bryja (78 Pluta), Duda, Hutyria (58 Potoniec)
Dalin: Krzyżanowski – Rachfał, Kałat, Chochliński, Dara (75 Cienkosz), Górecki, Kowalski, Ciuruś (60 Kęska), Jędrzejowski, Supel, Czarnecki (58 Sobala)

Pierwsza odsłona przedstawiała obraz, do którego maniowianie przyzwyczaili nas w tym sezonie. Większa kultura w grze od rywala, połączona z kilkoma świetnymi okazjami. Niestety i tym razem dzisiejsi gospodarze nie wykorzystali swoich szans, a najbardziej żałować mogli dwóch sytuacji sam na sam. Dwukrotnie oko w oko z Krzyżanowskim stawał Hutyria, który musiał uznać wyższość golkipera Dalinu. Po przerwie, Lubań nie zwalniał tempa w ataku, ale na swojej drodze ponownie napotkał przeszkodę w postaci bramkarza z Myślenic.

kk

Komentarze







reklama