Nasze dziewczęta tylko do przerwy prowadziły równorzędny pojedynek z niepokonanym dotychczas zespołem. Wprawdzie w pierwszym meczu w Białym Dunajcu szczypiornistki z Szaflar też przegrały, ale wtedy spotkanie do samego końca było wyrównane a wynik rozstrzygnął się w samej końcówce meczu. Tym razem w hali Wyższej Szkoły Biznesu dominowały nowosądeczanki, dysponujące i dłuższą ławką i kilkoma klasowymi zawodniczkami z reprezentantką Polski Marzeną Cempą na czele.
Mimo porażki trener Świtu Kazimierz Dygoń dostrzegł pozytywy w stosunku do spotkania z rezerwami Kusego Kraków też przegranego przez szaflarzanki. - W tym meczu potrafiliśmy zorganizować niezłe ataki pozycyjne, zdobywaliśmy bramki z niesygnalizowanych rzutów, poprawiliśmy także grę w obronie. Użytek ze swoich nieprzeciętnych możliwości rzutowych zrobiła też Monika Kalata - powiedział Kazimierz Dygoń. - Oczywiście grając niemal dwukrotnie szczuplejszym składem i bez Izy Tylek szans na wygranie nie mieliśmy, ale na twarzach moich zawodniczek od czasu do czasu pojawiał się uśmiech po udanych akcjach. Już nie było min „męczennic”, którym nic nie wychodziło w meczu z Kusym II. Może to spotkanie przegrane w drugiej połowie na skutek zmęczenia ponownie natchnie moje dziewczyny do dobrej gry w spotkaniach z teoretycznie słabszymi rywalkami - dodaje szkoleniowiec Świtu.
Beskid Nowy Sącz – UKS Świt Adecco Szaflary 38-25 (17-13)
Bramki: Bodziony 14, Cempa 9, Baziak 7, Tokarz 6, Magiera 2 – M. Kalata 15, Mąka 6, Szewczyk 2, A. Marek, Rzepka.
Beskid: Czop – Cempa, Tokarz, Głąb, Tokarczyk, Sikorska, Magiera, Bodziony, Błaszczyk, Prechitko, Baziak, Kuśmierkiewicz, Fecko, Waligóra.
Świt: Szaflarska – Bieniek, J. Kalata, M. Kalata, Mąka, A. Marek, Rzepka, Szczerba, Szewczyk.
Ryb