22.03.2010 | Czytano: 2711

Panta rhei

UKS Podwilk od kilkunastu lat zalicza się do jednych z najlepiej pracujących z młodzieżą w kolarstwie. Miniony sezon zaliczy do najlepszych w jedenastoletniej historii. Kolarze tej grupy zajęli drugie miejsce w klasyfikacji klubów w Małopolsce, identyczną pozycję w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży, a w rankingu PZKol obsadzili czternastą lokatę.

- Na pewno nasze miejsce w rankingu byłoby wyższe, gdybyśmy dysponowali większym budżetem – twierdzi Wiesław Czerniawski, wiceprezes UKS Podwilk. - Niestety nie we wszystkich zawodach mogliśmy wystartować, bo często odbywały się ponad 600 km od naszego miejsca zamieszkania.

Sukcesy przyciągają ludzi, którzy chętnie widzieliby w swoim „stajniach” gotowy produkt. Przekonali się o tym działacze UKS Podwilk.

- Zdawaliśmy sobie sprawę, że po tak udanym sezonie będzie istniała pokusa podebrania nam najlepszych – mówi Wiesław Czerniawski. – Zawodnicy zostali zasypani kuszącymi ofertami przejścia innych klubów, których budżety są kilkakrotnie wyższe od naszego. Nie wszyscy jednak rzucili się na kasę. W niektórych przypadkach lokalny patriotyzm wziął górę. Nasz skromny budżet nie wytrzymał jednak oczekiwań trójki zawodników, którzy z pomocą „możnych” założyli klub pod szyldem GKS Raba Wyżna Podsarnie. Szkoda, że do tego doszło, bo w składzie z ubiegłego roku można było pokusić się o mistrzostwo Małopolski i pierwszą dziesiątkę w klasyfikacji PZKol. Tydzień po odejściu zawodnicy ci uzyskali świetne rezultaty podczas mistrzostw Polski w przełajach. Był to nasz sukces, bo wszyscy zdają sobie sprawę, że w tydzień nikt nie zbudował formy od podstaw. Był to jedyny moment, kiedy mogli błysnąć, bo w przyszłym roku zmieniają kategorie wiekowe i trudno będzie o powtórkę.

Panta rhei - jak mawiał Heraklit, czyli w świecie wszystko płynie, jest zmienne, nietrwałe. Jedni z Podwilka odeszli, zastąpili ich inni. Kto wie, czy UKS Podwilk na tym nie skorzystał. W końcu w ich grupie będzie jeździła Debora Jaworska i Albert Głowa. Zawodnicy, którzy w ubiegłym sezonie jeździli w barwach Górskich Orłów Nowy Targ, klubu, który zawiesił działalność. Debora wygrała klasyfikację kobiet w Małopolsce, a Albert świecił triumfy w maratonach i drużynowym czempionacie kraju w dwóch ostatnich latach.

- Oni gwarantują nam sporo punktów w klasyfikacji klubowej – przekonuje Wiesław Czerniawski. – Ale to nie koniec naszych wzmocnień. Dołączył do nas jeszcze Adam Wójcik z Raby Wyżnej. Będzie startował w kategorii Orlik. Szkołę ukończył Marek Stec z Jabłonki i teraz będzie miał więcej czasu na treningi i zawody.

Optymistycznie można spojrzeć na zawodników UKS Podwilk przez pryzmat małopolskich przełajów. W Stroniach, gdzie obył się czempionat, wywalczyli dwa tytuły mistrza i tyleż samo wicemistrzowskich. Rodzeństwo Sabina i Jakub Zamroźniakowie solidarnie zajęło drugie miejsca, ustępując tylko byłym zawodnikom Podwilka. Biorąc pod uwagę fakt, iż nie jechali na rowerach stricte przełajowych, a starta do zwycięzców była mniejsza niż przed rokiem, dobrze wróży przed sezonem MTB. Tytuł młodzieżowego mistrza dostał się w ręce Mateusza Czerniawskiego. To trzeci tytuł z rzędu, wcześniej dwa wywalczył w juniorach. To spore osiągnięcie tego bardzo pracowitego i ambitnego kolarza. Do kolekcji złoty medal dorzucił Dominik Oględziński w kategorii Masters.

- Pozostali zawodnicy przygotowują się do sezonu innym cyklem - wyjawia Wiesław Czerniawski. – Sukcesy starszych kolegów przyczyniły się do wzrostu popularności kolarstwa górskiego. Od lutego zgłosiło się do nas 16 młodych zawodników. Zajęcia z nimi prowadzi Jacek Jaworski z Partycją Piekarczyk. Chciałem zaznaczyć, iż pracują społecznie. Z takiej gromadki powinni wyrosnąć kolejni medaliści.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama