22.03.2010 | Czytano: 1271

Pogoń mistrza (+zdjecia)

O tym jak bardzo wyrównana jest Podhalańska Liga Unihokeja niech świadczy fakt, iż lider ma 8 punktów przewagi nad przedostatnim zespołem. Oprócz „czerwonej latarni” tabeli każdy z każdym może wygrać.

Przekonał się o tym lider, który musiał uznać wyższość obrońcy mistrzowskiego tytułu. Freelancer. To efekt powrotu do mistrzowskiej drużyny Ślusarka, który z Kuleszą świetnie się na boisku uzupełniają. Wreszcie postarali się o bramkarza. Dotychczas ich świątyni strzegł Denenfeld, zawodnik z pola. Choć nie było do niego zastrzeżeń, to pozyskanie Tarnowskiego, byłego bramkarza Szarotki, wzmocniło tyły zespołu. Freelencer rozpoczął mocnym akcentem, gdyż w odstępie 43 sekund zdobył dwa gole, oba przedniej urody, autorstwa Ślusarka i Kuleszy. Przodownik tabeli nie spasował i jeszcze przed przerwą doprowadził do wyrównania. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się wynikiem nierozstrzygniętym Hamrol zaskoczył Ściesińskiego. Po przewie tenże zawodnik zapewnił swojej drużynie dwubramkowe prowadzeni. 59 sekund przed końcem Chupacabras zdobyli kontaktową bramkę i...wycofali bramkarza. Manewr nie powiódł się.

- Prowadząc 4:2 graliśmy spokojnie, ale w końcówce widocznie uznaliśmy, że przeciwnik nie może nam zrobić krzywdy i zagraliśmy za spokojnie. Po kontaktowej bramce przeciwnik uwierzył, iż może jeszcze coś ugrać. Nie pozwoliliśmy mu. Ograliśmy lidera. Wreszcie mamy bramkarza, który nie jest osobą znikąd. Denenfeld mógł wrócić na swoją pozycję i pomógł nam z przodu. Na razie w tej rundzie wszystko idzie po naszej myśli – mówi Wiesław Firek.

W potyczce Vertex Górale z Elitą Blast prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Był to pojedynek dwóch bramkarzy reprezentacji kraju. Obaj mieli sporo pracy, bo obie drużyny nastawiły się na atak. Po pierwszej połowie 2:1 prowadzili Górale, ale po przerwie trzy gole zdobyli rywale. Wydawało się, że jest po meczu. Tymczasem świetna gra Kosa ( trzeba przyznać, że ma w kiju), sprawiła, iż końcówka rozgrzała widownię. 41 sekund przed końcem ( sekundę wcześniej na ławkę kar powędrował B. Kalata) Bocheński w swoim stylu, po wybiegnięciu zza bramki słynnym „zawijasem” przechylił szale zwycięstwa na stronę Elity.

- Mecz wyrównany, ale też w obu zespołach grali zawodowcy – twierdzi lider snajperów, Leszek Dzioboń, który zdobył cudną bramkę, strzałem w okienko. –Jeszcze mamy nadzieje na mistrzostwo, każdy kolejny mecz będzie dla nas o sześć punktów. Mała sala powoduje, iż strzela się z każdej pozycji i bramkarze mają utrudnione zadanie. W głównej roli występuje „przypadek”. Wreszcie w końcówce szczęście uśmiechnęło się do nas.

W ostatnim meczu spotkały się zespoły zamykające tabelę, z tym, że AND Grafika zdobyła 20 punktów, a konto ich rywala nadal pozostaje czyste. Przez moment zapachniało niespodzianką. Przy stanie 4:3 Góral Team miał dwie wyśmienite sytuacje, by doprowadzić do remisu. Nie dasz, dostaniesz – to sprawdziło się co do joty.

Góral Team – AND Grafika 3:5
Bramki: Nykaza, P. Waligórski, Bierówka – Kolasa 3, Biegun, samobójcza.

Góral Team: J. Jędrol – Frysztak, A. Jędrol, Krawczyk, Klimek, Galas, P. Waligórski, Bierówka, P. Konieczko, M. Waligórski, Nykaza, K. Konieczko.
AND Grafika: Bizub – Bącal, Biegun, Borkowski, Luberda, Ciszek, Karecki, Kolasa, Wsolak.

 


 

Vertex Górale – Elita Blast 4:5
Bramki: Podraza 2, Ciapała, Kos – Bocheński 2, Dzioboń 2, Kwak.

Vetrex Górale: Pawlik – Podraza, Zientara, I. Póltorak, M. Półtorak, Kos, B. Kalta, Ciapała, Knurowski, W. Kalata.
Elita Blast: Batkiewicz – R. Sulka, Daniel, Kwak, Dzioboń, Bocheński.

 


 

Chupacabras – Freelancer Unique Team 3:4
Bramki: M. Handzel, J. Handzel, Trzebunia – Hamrol 2, Ślusarek, Kulesza.

Chupacabras: Ściesiński – Buła, Kwak, Bisaga, Trzebunia, Cholewasz, Mirek, Książkiewicz, Borowicz, Rozmus, Sobuła, Staszel, M. Handzel, J. Handzel, Fudalewicz.

 

LP
DRUŻYNA
MECZE
PUNKTY
BRAMKI
1
Chupacabras
15
28
74-58
2
Unihoc Team
13
25
85-49
3
Freelancer Uniqe
14
25
90-82
4
Elita Blast
14
22
96-72
5
Vetrex Górale
14
21
71-71
6
AND Grafika
14
20
73-69
7
Górale Team
13
0
42-130

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama