07.02.2009 | Czytano: 1334

Ostatnie trzy minuty

Nowotarżanki wygrały wyjazdowe spotkanie z drugim zespołem Górnika Wieliczka, co nie znaczy, że słabszym. „Dwójka” plasuje się wyżej w tabeli, prezentuje ciekawszy basket, niż pierwszy garnitur tego klubu. O sukcesie podopiecznych Wojciecha Polaka zadecydowały ostatnie trzy minuty meczu. Wtedy zagrały tak, jak się od nich oczekuje. Agresywnie w obronie, zmuszając rywalki do błędów, a same wyprowadziły zabójcze kontry.

- W pierwszej kwarcie moje dziewczyny zagrały nonszalancko w obronie i ataku. Były jakieś rozkojarzone – mówi szkoleniowiec Gorców, Wojciech Polak. – Kompletnie nam się gra nie kleiła. Tymczasem gospodynie zagrały bardzo ambitnie i agresywnie. Waleczniejsze były na deskach. W drugiej ćwiartce odrobiliśmy straty ciut lepszą grą w obronie. Na przerwę schodziliśmy z jednopunktowym prowadzeniem. Dwie kolejne kwarty znowu były jak noc i dzień. Trzecią przegraliśmy, bo znowu nic nie funkcjonowało. Rzut nam kompletnie nie siedział. Wykonaliśmy osiem prób za linii 625 cm i żaden nie wpadł do „dziury”. Nie zbieraliśmy piłek z tablic, nie walczyliśmy na nich. W ostatniej ćwiartce zaczęło górę brać nasze lepsze przygotowanie fizyczne. W samej końcówce rozstrzygnęliśmy losy spotkania szybkim atakiem, bo wreszcie zaczęła funkcjonować zbiórka ze swojej deski. Trzy razy trafiliśmy za „trzy”. Cieszę, się, że dziewczyny wytrzymały psychicznie końcówkę. Niemniej mecz stał na słabym poziomie. Mieliśmy zaledwie 29- procentową skuteczność z gry.

Górnik II Wieliczka – Gorce Steskal Nowy Targ 55:62 (15:10, 15:21, 18:14, 7:17)
Gorce: Czubernat 2, Krzysztofiak 7, Perhon 21, Jeżewska, Słaby 7, Ścisłowicz, Nykaza 16, Żegleń 6, Leśnicka 3, Kram. Trener Wojciech Polak.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama