02.04.2023 | Czytano: 1268

PŚ. Kosmiczne loty

Wspaniałe loty oglądaliśmy na skoczni w Planicy. Sędziowie tym razem nie manipulowali ze zmianami belki, pozwolili skoczkom się rozwinąć.



 
Również na koniec sezonu obdarowywali skoczków wysokimi notami. Było mnóstwo dwudziestek. Kamil Stoch w drugim skoku dostał aż cztery dwudziestki. Jednak to nie Polacy wystąpili w głównych rolach w ostatnim konkursie w tym sezonie. Inni latali jeszcze dalej i równie w pięknym stylu.
 
Pierwsza seria nie była najlepsza w wykonaniu naszych reprezentantów. Najwyżej uplasował się Aleksander Zniszczoł, który zajął 14. miejsce. Cztery lokaty niżej znalazł się Kamil Stoch - ex aequo z Piotrem Żyłą, natomiast na 25. pozycję Paweł Wąsek. Liderem został Anze Lanisek przed Domenem Prevcem i Stefanem Kraftem.
 
Prawdziwe emocje nastąpiły w drugiej serii. Świetne warunku do skakania sprawiły, że kibice co chwila mogli  delektować się  pięknymi lotami - również Polaków. Tylko Paweł Wąsek nie mógł zaliczyć swojego występu do udanych. W drugiej serii nie doleciał nawet do dwusetnego metra, uzyskując wynik 198,5 metra.Za to Stoch huknął 231,5 m i uzyskał od sędziów cztery maksymalne noty - 20! Chwilę później jeszcze lepiej zaprezentował się Żyła, który skoczył 241,5 metra! Uzyskał tym samym jeden z najdłuższych lotów w konkursie. To jednak nie dało mu pierwszego miejsca.  Zadowolony ze swojego występu może być Zniszczoł, który w sowim drugim skoku uzyskał 235,5 metra, tym samym bijąc swój rekord życiowy.
 
Niestety, mimo świetnych wyników Polaków w drugiej serii, nie liczyli się w walce o czołowe lokaty ze względu na słabsze rezultaty w pierwszej odsłonie konkursu. Najlepszy okazał się Anze Lanisek, który skoczył najdalej ze wszystkich - 242 metry! Co ciekawe, tak wyśmienity skok nie wystarczył do pierwszej lokaty, którą zajął jego rodak - Timi Zajc. Ten wygrał zaledwie o 0,1 punktu! Podium uzupełnił Stefan Kraft. Najwyżej z Polaków był Żyła, który skończył zmagania na 14. lokacie. Pozycję niżej uplasował się Stoch, a Zniszczoł był 18. Wąsek znalazł się na 28. miejscu.
 
Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama