Dwa razy na takim obiekcie był mistrzem olimpijskim. Łącznie Polacy siedem razy stawali na podium rywalizacji o medale mistrzostw świata na dużym obiekcie. Aż trzy razy dokonali tego na skoczni w Lahti. Ostatni raz na najniższym stopniu podium stał Piotr Żyła (2017 w Lahti), który kilka dni temu zdobył złoty medal na skoczni normalnej. Dzisiaj liczyliśmy na kolejne krążki, a podstawy ku temu były, bo w kwalifikacjach drugi był Dawid Kubacki, a tuż za nim Kamil Stoch. Obaj nie zawiedli w konkursie. Kubacki wywalczył brąz, skoczek w Zębu był czwarty, a mistrz świata ze skoczni normalnej sklasyfikowany został na dziewiątym miejscu.
Aleksander Zniszczoł jako pierwszy z biało –czerwonych pojawił się na rozbiegu i w bardzo trudnych warunkach (0,7 m/s w plecy) poleciał na odległość 124,5 metra, dzięki czemu zajął 22 miejsce. Kamil Stoch spisał się świetnie - 131,5 metra (0,59 m/s) w dobrym stylu dało mu prowadzenie, ale… Wiatr pod narty miał za to Karl Geiger, a doświadczony Niemiec potrafił to wykorzystać - uzyskał 137,5 m i wyprzedził Stocha o 0,8 punktu.
Dla Timiego Zajca trener skrócił rozbieg do dziesiątej bramki. Słoweniec w bardzo dobrym stylu poszybował na odległość 137,5 metra i objął prowadzenie z przewagą 6,5 punktu nad Geigerem! Po występie Zajca belka pozostała w pozycji dziesiątej. To nie przeszkodziło Ryoyu Kobayashiemu, który wylądował na 135 metrów, co pozwoliło mu o 0,7 punktu wyprzedzić Zajca. Z pogarszającymi się warunkami nie poradzili sobie - Manuel Fettner (128 m), Andreas Wellinger (127,5 m) oraz mistrz świata ze skoczni normalnej, Piotr Żyła (128,5 m). Przy silnym wietrze z tyłu zbyt daleko nie polecieli też Stefan Kraft (125,5 m) i Anze Lanisek (124,5 m). Lepiej poradzili sobie Dawid Kubacki (129 m - 0,8 m/s) i kończący pierwszą serię Halvor Egner Granerud (131 m - 0,69 m/s), który zajmował trzecie miejsce za Kobayashim i Zajcem. Stoch plasował się na szóstej pozycji, a Żyła na dziewiątej. Straty jednak były spore.
Niezwykle ekscytująca była seria finałowa w wykonaniu czołówki. O medalu mistrzostw świata z pewnością marzył Kamil Stoch. Polak był bardzo zadowolony ze swojego występu - wszak 134,5 m w bardzo dobrym stylu dawało mu pierwsze miejsce z przewagą 0,7 punktu nad Eisenbichlerem. Wreszcie na rozbiegu pojawił się ostatni z Polaków, Dawid Kubacki. Wicelider Pucharu Świata poleciał na odległość 135 metrów, co pozwoliło mu wyprzedzić kolegę z reprezentacji. Zadawaliśmy sobie pytanie, czy to wystarczy na medal - jak się okazało, wystarczyło. Halvor Egner Granerud (130 m) plasował się bowiem za Polakami, zajął szóste miejsce. Kubackiego, Stocha i całą resztę wyprzedził Timi Zajc. Faworyt gospodarzy wylądował na 137 m dawało mu prowadzenie i pewny medal. Kolor tego krążka zależał od Ryoyu Kobayashiego, który w trudnych warunkach (0,72 m/s) uzyskał tylko 129,5 metra.
Tym samym mistrzem świata na dużej skoczni został Timi Zajc, srebro przypadło Ryoyu Kobayashiemu, a brąz - Dawidowi Kubackiemu. Tuż za podium znalazł się Kamil Stoch... Żyła (133,5 m) – dziewiąty, a Zniszczoł – 23…
Stefan Leśniowski