W pierwszym meczu Zagłębie wygrało 4:3 po karnych z Tychami. Na wyłonienia zwycięzcy potrzeba było aż 12 serii karnych. Wieczorem na taflę wyjechały drużyny Podhala i Jastrzębia. „Szarotki” zrobiły pierwszy krok w kierunku finałów.
Od początku posiadały przewagę, zarzucały strzałami golkipera z Jastrzębia, ale w pierwszych 20 minutach tylko raz musiał wyjmować krążek z siatki. O przewadze górali niech świadczy statystyka -33:18 w strzałach po 40 minutach na korzyść miejscowych. To pozwoliło im na trzybramkowe prowadzenie przed trzecią odsłoną. W niej, w końcówce, Jarczyk ustalił wynik spotkania.
- Zmęczyliśmy – powiedział Jacek Szopiński. – Posiadaliśmy olbrzymią przewagę, ale naszym przekleństwem jest mizerna skuteczność. Nie potrafimy wykorzystywać stuprocentowych okazji, trafiać do pustej bramki. Przeciwnik się tylko bronił. Mecz był pod naszą kontrolą, ale w trzeciej tercji wkradło się w nasze szeregi rozluźnienie i rywal stworzył parę sytuacji.
MMKS Podhale Nowy Targ – JKH GKS Jastrzębie 4:0 (1:0, 2:0, 1:0)
1:0 K. Malasiński – Jarczyk – Długopolski (5:35)
2:0 Jarczyk – Długopolski (24:17)
3:0 Valtonen – Nykaza – Grebeniuk (32:39 w przewadze)
4:0 Jarczyk (56:08)
MMKS Podhale: Klimowski – Szlembarski, Sarniak, Jarczyk, K. Malasiński, Długopolski – Bryniarski, Bury, Soroka, Grebeniuk, Żółtek – Nykaza, Pudzisz, Luberda, Siergiienko, Valtonen – Ratusznik, Worwa. Trener Jacek Szopiński.
JKH: Futryk – Onak, Tymcio, Poręba, Bozerockij, Felcirowicz – Leszko, Lenkowskij, Wojciechowski, Osiodły, Chodak – Śnieżek, Kużdżal, Mysłowski, Fyda, Szczeniak – Misiak, P. Bielaczyc, M. Bielaczyc, Lewek. Trener Mariusz Bernacki.
Stefan Leśniowski
Zdjęcia Andrzej Pabian