29.01.2023 | Czytano: 1073

PŚ w lotach. Granerud i spółka latali, Polacy skakali

Halvor Egner Granerud wygrał w Bad Mitterndorf i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej. Wicelider cyklu, Dawid Kubacki, ukończył zmagania 17. i ma już 112 punktów straty do Norwega.



 
Od samego początku konkursu zawodnicy latali bardzo daleko. Startujący z numerem 1 Giovanni Bresadola poleciał aż 225,5 metra, co świadczyło o doskonałych warunkach do oddawania dalekich i pięknych prób. Kolejni zawodnicy byli niewiele gorsi. Doskonałym lotem popisał się Manuel Fettner, który osiągnął rozmiar skoczni. Austriaka z piedestału zepchnął Andreas Wellinger, który z niższego rozbiegu poszybował na 230 metr. Radość Niemca nie trwała jednak długo. Z jeszcze krótszego najazdu aż 234 metry skoczył Timi Zajc. Lepsi od Słoweńca okazali się jedynie Stefan Kraft (233 m) i Halvor Egner Granderud (234,5 m) Ich przewaga nad Zajcem wynosiła jednak kolejno punkt i 1,8 punktu.
 
Niestety reprezentanci Polski w pierwszej serii zaprezentowali się jedynie przyzwoicie. Na swoim poziomie skoczył Piotr Żyła, który po locie na 226,5 metra uplasował się na piątym miejscu. W drugiej dziesiątce sklasyfikowano Dawida Kubackiego i Kamila Stocha, a trzecią dziesiątkę otwierał Aleksander Zniszczoł.
 
W drugiej serii znów oglądaliśmy ładne i dalekie loty, ale niestety nie Polaków.  W drugiej grupie zawodników, polskich kibiców najbardziej interesowały występy Kamila Stocha (208,5 m) i Dawida Kubackiego (208 m). 208, 5 m zaliczył Aleksander Zniszczoł.
 
Końcówka zawodów była doskonała. Najpierw zawodnicy lądowali praktycznie w tym samym miejscu, cały czas przekraczając 220 metr i pokonując się wzajemnie o zaledwie kilka oczek. Serię przełamał Andreas Wellinger, który poleciał na  230 m. Podium było jednak  zarezerwowane dla trójki Timi Zajc (230,5 m) - Stefan Kraft (229 m) - Halvor Egner Granerud (235 m).
 
Niestety Polacy przeciętnie. Piotr Żyła zakończy rywalizację na 6. miejscu, Dawid Kubacki na 17., Kamil Stoch na 18., a Aleksander Zniszczoł na 20.
 
Stefan Leśniowski
 

Komentarze









reklama