23.10.2022 | Czytano: 5013

Klasa A: Nokaut w 2 minuty (+dwie galerie)

Wczorajsze mecze rozgrywek A Klasy odbywały się w ciężkich warunkach atmosferycznych przy gęsto padającym deszczu. W ważnym meczu na szczycie tabeli doszło do zamiany miejsc. W Dębnie też zapachniało sensacją. W niedzielę rozgrywki także rozpoczęły się emocjonująco.

Granit Czarna Góra – Orawa Jabłonka 3:0 (1:0)
1:0 Gryglak (P. Sarna) 20
2:0 M. Sarna (Gryglak) 68
3:0 Matoniak (M. Sarna) 88
Granit Czarna Góra: Gogola P - Milon, Sarna M, Gryglak, Kiernoziak K, Rusnak, Sarna P, Sztuczka, Gnida, Szyszka, Waksmański (rezerwowi: Gogola D, Budz, Matoniak, Mirga, Kalata)
Orawa Jabłonka: Potaczek - Sipiora, Skoczyk, Zubrzycki, Joniak, Andrasiak, Brząkała, Męderak, Smutek M, Smutek D, Jazowski (rezerwowi : Sikora, Dworszczak, Kasprzak, Krzysiak, Palenik, Gjądła)

Momenty były:
20’ GOL! – Akcja lewa stroną P. Sarny który zagrywa wzdłuż bramki a Gryglak efektownym wślizgiem pakuje piłkę do bramki
22’ – Ponownie Gryglak w indywidualnej akcji, jednak jego  strzał trafia w słupek
23’ – Akcja Orawy, Męderak uderza jednak pewnie broni Gogola
33’ – błąd Gryglaka, piłkę przejmuje Męderak lecz w sytuacji sam na sam górą Gogola
43’ – Andrasiak silnie uderza, jednak bramkarz Granitu paruje piłkę na rzut rożny
52’ – Gryglak uwolnił się obrońcom lecz jego strzał na róg wybija bramkarz Orawy
68’ GOL! - Akcja z prawej strony gospodarzy, Gryglak zagrywa do M. Sarny i ten bez problemu umieszcza piłkę w siatce
88’ GOL! - Ponownie gospodarze, tym razem z lewej strony M. Sarna zagrywa do Matoniaka i ten ustala wynik spotkania

W meczu na terenie Czarnej Góry lepsi okazali się gospodarze. Wynik sugeruje, że był to mecz jednostronny lecz wcale tak nie było. Granit atakował a Orawa odgryzała się groźnymi akcjami. W  bramce miejscowych bardzo pewnie w bramce bronił Gogola.
Obydwie drużyny stworzyły dobre widowisko jednak tylko Granit strzelał bramki. Ponieważ gospodarze wykazali się lepszą skutecznością to  pewnie dopisali sobie do swojego dorobku 3 punkty


Dunajec Ostrowsko – GKS Łapsze Niżne 4:2 (2:1)
1:0 Kozieł 15
1:1 Chmiel (Kowalczyk) 25
2:1 Szubryt (Szczepaniak) 45
2:2 Fryźlewicz (Dudas) 60
3:2 Szubryt (Szczepaniak) 62
4:2 Szubryt (Kamiński) 92
4:3 B Handzel (Chmiel) 93
Dunajec Ostrowsko: Gucwa - Budz, Ambroż, Gacek D, Kamiński A, Szczepaniak, Kozieł, Zubek, Szubert, Mucha, Sral (rezerwowi: Moczarny, Jurkowski, Kamiński K, Brynkus, Kamiński K, Skałuba)
GKS Łapsze Niżne: Bryja M - Fąk, Kowalczyk, Bryja P, Labuda, Borowski, Wida, Fryźlewicz, Chmiel, Handzel D, Dudas (rezerwowi: Rusnarczyk, Handzel B, Topór, Milaniak, Warmuz)

Momenty były:
15’ GOL! - Szubryt uderza na bramkę, piłkę odbija bramkarz do której dopada Kozieł i trafia do bramki
25’ GOL – z prawej strony podanie podaje Kowalczyk do Chmiela który uderza,  a piłka po rękach bramkarza wpada do bramki
45’ GOL ! - Szczepaniak dośrodkowuje z rzutu rożnego i Szubryt z głowy podwyższa wynik meczu
60’ GOL! - Dudas dośrodkowuje na pole karne. Na 5 metrze Fryźlewicz przyjmuje piłkę, kładzie bramkarza i strzela bramkę
62’ GOL! - stały fragment gry wykonuje Szczepaniak, dośrodkowuje do Szubryta który ponownie znajduje drogę do bramki
92’ GOL
92’ – druga żólta i w konsekwencji czerwona karta dla Milaniaka
93’ GOL! - Chmiel wykonuje rzut wolny, wrzuca na pole karne a tam  B. Handzel znajduje drogę do bramki gospodarzy

Spotkanie w Ostrowsku miało bardzo wyrównany przebieg. Drużyny stworzyły ciekawe widowisko strzelając 6 goli. Ostateczny wynik jednak ze wskazaniem na gospodarzy którzy okazali się skuteczniejsi o jedna bramkę. Warto tu wyróżnić zawodnika gospodarzy Szubryta strzelca trzech goli


Czarni Czarny Dunajec – Skalni Zaskale 1:2 (1:1)
1:0 Chorążak (Potrząsaj) 39
1:1 Wesołowski z rzutu karnego 44
1:2 Potrząsaj 60
Czarni Czarny Dunajec: Slesarchuk - Krzysiak, Obrochta, Cikowski, Kulman, Wesołowski, Pająk, Stopka, Marusarz, Pachabut, Bukowski (rezerwowi: Krupa, Czernik)
Skalni Zaskale: Sowa - Bryja, Gacek G, Truty, Chorążak J, Luberda, Łęczycki M, Sternal, Józefczak, Łęczycki K, Chorążak K (rezerwowi : Cisoń, Strama K, Strama S, Potrząsaj, Gacek P, Chrobak)

Momenty były:
3’ – rzut wolny z prawej strony dla Zaskala, strzela G. gacek ale bramkarz broni strzał instynktownie nogami
39’ GOL! - Krzyżowe podanie Potrzasaja do J.Chaorążaka i ten uderza po długim rogu. Bramkarz jest bez szans
44’ GOL! -  w polu karnym faulowany jest Cikowski. Do karnego podchodzi Wesołowski i pewnie uderza pod poprzeczkę
60’ GOL! - Fatalne nieporozumienie pomiędzy bramkarzem i obrońcą miejscowych. Piłkę przejmuje Potrząsaj i strzela gola na wagę zwycięstwa
80’ – Pająk zagrywa do Pachabuta a ten minimalnie strzela nad poprzeczką

W Czarnym Dunajcu spotkały się dwie drużyny z górnej części tabeli. Mecz nie było wielkim widowiskiem. Tak jedna jak i druga drużyna nie stworzyła sobie wielu sytuacji podbramkowych. Ponadto przez 90 min cały czas padał deszcz który utrudniał piłkarzom kontrolę nad piłką. Wg. oceny obserwatorów spotkanie na remis jednakże „wielbłąd” w obronie Czarnych doprowadził do tego iż to goście cieszyli się ze zwycięstwa.


Bór Dębno – Unia Naprawa 3:2 (1:2)
1:0  Gąsiorek (Grzywnowicz) 8
1:1  Flaga 20
1:2  Masłowski 40
2:2  Potoczak 55
3:2  Kozioł 80
Bór Dębno: Śliwa - Kucharski, Waksmundzki, Gąsiorek, Iglar D, Grzywnowicz, Iglar T, Brynczka, Myśliwiec M, Potoczak M, Dutkiewicz (rezerwowi: Potoczak K, Kozioł M, Błachut, Myśliwiec K)
Unia Naprawa: Kania - Nowak, Masłowski, Żegleń, Jagódka, Flaga, Gacek, Proszek, Święchowicz T, Święchowicz M, Masłowiec (rezerwowi: Sutor)

Momenty były:
8’ GOL! - przytomne wycofanie z lewego skrzydła Grzywnowicza na 16 metr i Gąsiorek płaskim strzałem z pierwszej piłki trafia do siatki
20’ GOL! - nieporozumienie obrońców Boru i napastnik gości sam na sam strzela bramkę
40’ GOL! - Strzał z 30m  z rzutu wolnego, piłka kozłuje przed bramkarzem i wpada nad jego nogą
55’ GOL! - Do odbitej piłki dopada Potoczak i mocnym strzałem pokonuje bramkarza
80’ GOL! - dośrodkowanie Grzywnowicza w pole karne, w zamieszaniu do piłki dopada Kozioł i strzela bramkę na wagę 3 pkt
85’ – niewykorzystany rzut karny dla gospodarzy

Sensacją pachniało do przerwy w meczu lidera Boru Dębno z przedostatnią drużyną w tabeli Unią Naprawa. Mocne słowa musiały paść w szatni gospodarzy którzy w II połowie napierali na bramkę przeciwnika i zasłużenie wygrali mecz.

Mecz od początku toczony był w wolnym tempie przez co brakowało nam rozmachu w akcjach – mówi trener piłkarzy z Dębna Sebastian Gąsiorek. Szybko strzelony gol również nas uśpił co przeciwnik wykorzystał. Po przerwie rzuciliśmy się do do ataku i stworzyliśmy dużo sytuacji oddając wiele strzałów na bramkę. Golkiper gości był jednak dobrze rozgrzany przez co przez długi czas nie dawał się pokonać. Wprowadzone zmiany jeszcze bardziej ożywiły grę i Unia nie wytrzymała naszego naporu. Mogliśmy jeszcze podwyższyć wynik z karnego ale nam się nie udało.


Lubań Maniowy – Zapora II – Lubań Tylmanowa 2:4 (2:2)
1:0 M. Sikora (Skydan) 10
2:0 Skydan (Franczak) 12
2:1 Kurnyta 17
2:2 Zep (Ligas) 30
2:3 Adamczyk 46
2:4 Kołodziej 48
Lubań Maniowy: Zapora II: Sikora J - Bałos, Jazgar, Charniauski, Bednarczyk, Jandura, Skydan, Franczak, Kopytko, Sikora M, Majerski (rezerwowi: Sikora A, Dziatkowicz, Słowik, Gorlicki, Nazarenko, Sopata)
Lubań Tylmanowa: Gołdyn - Ziemianek, Lizoń, Hebda, Kołodziej, Kurnyta, Adamczyk, Świtecki, Ligas, Talarczyk, Zep (rezerwowi: Kozielec P, Kozielec K, Kwit, Zacher)

Momenty były:
8’ – kontratak Zapory, Franczak zagrywa do Skydana ale ten uderza nad poprzeczką
10’ GOL! - Jazgar zagrywa do Skydana który mija dwóch obrońców i podaje do M Sikory który uderza pod poprzeczkę
12’ GOL! - Zespołowa akcja gospodarzy. Kopytko podaje do Franczaka a ten z kolei  do Skydana który umieszcza piłkę w siatce
15’ – Akcja Lubania Tylmanowa prawym skrzydłem, Ligas mija obrońcę i strzela przy słupku ale Sikora na posterunku
17’ GOL! - Błąd obrony Zapory, piłkę przejmuje Kurnyta i strzela bramkę kontaktową dla przyjezdnych
30’ GOL! - Ligas zagrywa piłkę z prawego skrzydła do Zepa który doprowadza do wyniku remisowego
36’ – Akcja miejscowych. Silny strzał Skydana odbija przed siebie bramkarz ale dobitka M. Sikory nad poprzeczką
46’ GOL! - zaraz po rozpoczęciu II połowy akcja Adamczyka który pokonuje bramkarza gospodarzy
48’ GOL! - Strata piłki przez piłkarzy Zapory, futbolówkę przejmuje Kołodziej i strzela kolejną bramkę dla Lubania Tylmanowa

Pierwszy mecz niedzielny A klasy przyniósł spodziewane emocje. Spotkały się bowiem drużyny Lubania II Zapory Kluszkowce i Lubania z Tylmanowej. Pierwsza połowa bardzo zacięta zakończona remisem. Na początku II połowy goście wyprowadzili dwa ciosy w dwie minuty po czym szczelnie zamurowali swoją bramkę. Pomimo przewagi w polu gospodarzy przez pozostały okres czasu nie udało się im doprowadzić do strzelenia gola i trzy punkty pojechały do Tylmanowej.


Wierchy Lasek – Lokomotiv 0:1 (0:1)
0:1 K. Pyka (Ślaga) 34
Wierchy Lasek: Nykaza J - Pudzisz, Duda, Gał, Bocheński, Jaróg  D, Plewa G,  Trzoniec, Plewa M, Jaróg M, Benedyk (rezerwowi: Witkowski A, Witkowski D, Truty Biernat, Gacek)
Lokomotiv Chabówka: Polaniak - Pyka Krystian, S Florczyk, Łukaszka, Macioł, Nawara, Smętek, Czyszczoń, Rapacz, Pyka Karol, Ślaga (rezerwowi: Sularz, Sumara, Świder, Śmiałek)

Momenty były:
6’ – pierwsza groźna akcja gości, niecelny strzał oddaje Ślaga
34’ GOL! – piękna akcja Ślagi, piłka trafia pod nogi K. Pyki który oddaje strzał i pokonuje bramkarza gospodarzy
62’ – celny strzał Łukaszki obroniony przez bramkarza gospodarzy Nykazę
90’ – ostatnia akcja meczu i piłka wpada do bramki Lokomotivu ale sędzia jej nie uznaje wskazując na rękę gracza z Lasku

Lokomotiv Chabówka odniósł cenne zwycięstwo nad Wierchami w Lasku. Mecz nie był wielkim widowiskiem i nie padło w nim wiele bramek. Tym samym zawodnicy z Chabówki zdobyli już 15 pkt. i umocnili się w środkowej części tabeli

Graliśmy słabo a nawet beznadziejnie – mówi kierownik drużyny z Lasku Franciszek Gacek. - Lokomotiv wygrał zasłużenie i należą się im 3 pkt. Ostatnie trzy tygodnie w ogóle nie mogliśmy zebrać się na trening i takie są tego efekty. Dopóki trenowaliśmy to były wyniki, a teraz jak widać ich nie ma. Takie są fakty i trudno coś innego powiedzieć.








Biali Biały Dunajec – Przełęcz Łopuszna 0:7 (0:3)
1:0 – Polak
2:0 – Ligęza
0:3 – Drożdż
0:4 – Chowaniec K
0-5 – Kamoń 
0-6 – Maciasz
0:7 – Maciasz 
Biali Biały Dunajec: Skupień, Bobak, Gąsior, Jamrozowicz, Polak T, Wróbel, Łapka, Czernik, Stołowski, Łojas, Zapotoczny (rezerwowi: Bachleda-Baca, Bukowski, Niemiec, Pierzchała, Polak Ł, Karpiel)
Przełęcz Łopuszna: Klamerus - Goleniowski, Chmielak M, Chowaniec J, Drożdż, Wincek, Antoszek, Ligęza, Chowaniec W, Maciasz, Chowaniec B (rezerwowi: Śledziński, Łęczycki, Kamoń, Chowaniec K, Kuliński, Chmielak D)

Ciemne chmury zbierają  się nad zespołem Białych Biały Dunajec. Tym razem miejscowi ulegli zdecydowanie drużynie Przełęczy Łopuszna nie strzelając choćby jednej bramki. Obrona Białych delikatnie rzecz ujmując nie sprawia solidnego wrażenia. Jest najgorsza w lidze gdzie straciła już 75 goli. Jeśli trener Białych myśli o utrzymaniu swojej drużyny w lidze musi zdecydowanie poprawić ten aspekt gry swoich podopiecznych, i przede wszystkich zacząć punktować. Biali ponieśli 11 porażkę i pozostali na ostatnim miejscu w tabeli.



Robert Siemek

Komentarze







reklama