24.04.2022 | Czytano: 3424

MP. Pogrom Szarotki w grze o tron

AKTUALIZACJA ( mecz niedzielny) Przesądni twierdzą, że trzynastka jest pechową liczbą. Okazuje się, że dla Szarotki feralna jest jedenastka.


 
Nowotarżanie utknęli na jedenastu tytułach mistrza Polski, które zdobyli pod rząd w latach 2000 – 2010. Od tego czasu nie mogą odczarować tej liczby. Od tego czasu sześciokrotnie dobijali się do finału, ale za każdym razem lepsi byli rywale. Z Zielonka dwukrotnie mierzyli się w meczu o złoto, w 2014 roku przegrali 6:7 po karnych, a w poprzednim sezonie ich rywale okazali się o jedną bramkę lepsi (2:3).  Przed dzisiejszą konfrontacją bilans wzajemnych spotkań był remisowy. Oba zespoły wygrały po tyle samo spotkań, ale w bieżącym sezonie zasadniczym oba spotkania zakończyły się wygraną Zielonki. Więcej, od listopada 2020 roku nowotarżanie nie potrafią znaleźć sposobu na ogranie Zielonki.   
 
Tegoroczny finał różni się od poprzednich. Nie ma jednego meczu. Mistrzowskie berło zdobędzie ten zespół, który wygra trzy spotkania. Dwa pierwsze – dzisiaj i jutro – rozgrywane są w Zielonce. Celem nowotarżan jest, by z wyjazdu wrócić z jedną wygraną, a najlepiej z dwoma. Niestety ten scenariusz już został naruszony. Zielonka kolejny raz okazała się lepsza od 11-krotnych mistrzów Polski.
 
Przyjezdni w sobotę bardzo szybko stracili gola. Złe krycie pod własną bramką wykorzystał Jakacy. Kolejne minuty to wyrównana gra, chociaż groźniejsze ataki przeprowadzali obrońcy mistrzowskiego tytułu. Również początek drugiej odsłony był niekorzystny dla aspiranta do tytułu. Znowu popełnili błąd i podczas sygnalizowanej kary Rydzewski podwyższył prowadzenie. W 30 minucie nadzieje w serca górali wlał duet Jaskierski – Chlebda, ten ostatni pokonał bramkarza gospodarzy. Niestety z kolejnej zdobyczy cieszyli się gospodarze, którzy na drugą przerwę schodzili z dwubramkowym prowadzeniem.
 
W trzeciej tercji Szarotka, dopingowana przez nielicznych fanów,  próbowała grać wysoko. Miała swoje sytuacje, ale skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Gospodarze bardzo umiejętnie rozbijali ataki przeciwnika, a jak trafiła się okazja do kontry, to kłuli swoimi żądłami. W 53 minucie goście wzięli czas, ale niewiele zmieniło się w ich grze. Wycofali bramkarza i 31 sekund przed końce po raz drugi ulokowali ażurową piłeczkę w bramce Zielonki. „Jeszcze jeden, jeszcze jeden” wzmógł się doping w sektorze zajmowanym przez fanów, fanki wielokrotnych mistrzów kraju.
W niedzielę Zielonka  zrobiła  drugi krok na drodze do tytułu. Obrońcy tytułu rozstrzygnęli losy spotkania w drugiej tercji, w której zdobyli cztery gole, trzy w odstępie trzech minut. Dali lekcję  konsekwencji w trzymaniu dyscypliny taktycznej. Tego nie da się powiedzieć o nowotarżanach, którzy dopiero przy stanie 6:0 po raz pierwszy „uszczypali” przeciwnika. Wynik, jak na kogoś, kto chce odebrać mistrzowską koronę Zielonce, ciut wstydliwy.  

 
Bankówka Zielonka - Gorący Potok Szarotka Nowy Targ 3:2 (1:0, 2:1, 0:1) i 9:1 (1:0, 4:0, 4:1)
I mecz
1;0 Jakacy – Nieskórski (3:18)
2:0 Rydzewski (21:13 sygnalizowana kara)
2:1 Chlebda – Jaskierski (29:10)
3:1 Surdyn – Maciej Sieńko (38:32)
3:2 Widurski – Chlebda (59:29 w przewadze; gra bez bramkarza)
II mecz
1:0 Nieskórski – Jachacy (5:03 w osłabieniu)
2:0 Moczydłowski – K. Szałański (22:53)
3:0 Nieskórski – Kowalski (24:35)
4:0 K. Szałański – Bobel (25:41)
5:0 Rydzewski – Kowalski (39:16)
6:0 Michał Sieńko – Antoniak (40:04)
6:1 Żabówska – Pelczarski (41:12)
7:1 Antoniak (55;25 pusta bramka, sygnalizowana kara)
8:1 Kowalski – Rydzewski (55:53 pusta bramka)
9:1 Jachacy – Rydzewski (58:36)
Stan rywalizacji play off do trzech wygranych: 2:0
Bankówka: Wójcik (Szczęsny) – Antoniak, Kowalski, Maciej Sieńko, Strzała, Michał Sieńko, Matejek, Fliegner, Jamski, Grabowski, Rydzewski, Nieskórski, Bobel, Jachacy, J. Szałański, K. Szalański, Moczydlowski, Kulmala, Kaczanowski, Wytrykowski, Surdyn, Sieklucki.
Szarotka: Komperda (P. Fryźlewicz) – Augustyn, Chlebda, Kowalczuk, Widurski, Hamrol, Leja, Słowakiewicz, Żabówka, Pelczarski, Jaskierski, Sujkowski,  Sawera, Skrabalak, Gospodarski, Antos.
 
Stefan Leśniowski

 
 

Komentarze







reklama