Wyścig faworyzuje zawodniczki dobrze odnajdujące się na krótkich podjazdach i wytrzymałych na powtarzające się zmiany rytmu. To ósma edycja kobiecego wyścigu (czwarty po reaktywacji), a 56 mężczyzn. Dystans to 128,5 kilometra, a było 19 podjazdów. W pierwszej części peleton zaliczył 68 kilometrów, po czym pokonał trzy razy rundę o długości 18,8 kilometra, za każdym razem wspinając się na Cauberg. Po ostatniej, czwartej wspinacze, do mety były dwa kilometry. Na starcie stanęła Katarzyna Niewiadoma, zawodniczka pochodząca z Ochotnicy. Wzgórze Cauberg sentymentem darzy Kasia, która po ataku w tym miejscu triumfowała w 2019 roku, a na podium stanęła już w sezonie 2017, tyle, że na najniższym stopniu. W związku z nieobecnością Marianne Vos, a także Anny van der Breggen, która w zeszłym sezonie zakończyła karierę, jedynymi eks-triumfatorkami, które pojawią się na trasie tegorocznego „Piwnego Wyścigu” będą Chantal van den Broek-Blaak oraz Katarzyna Niewiadoma.
Od samego początku na trasie było wiele ataków. 70 kilometrów przed metą przypuściła atak grupa głównych faworytek, między innymi z Niewiadomą. Po 30 kilometrach jazdy grupka została wchłonięta przez peleton. Wyścig rozstrzygnął się na Caubergu. Na samotny atak zdecydowała się Marta Cavalli. Włoszka zaskoczyła rywalki i utrzymała niewielką przewagę, sięgając po zwycięstwo. To dopiero jej trzeci triumf w karierze i najważniejszy. Finisz o drugą pozycję był bardzo wyrównany. Najlepsza na nim była Demi Vollering, a podium uzupełniła Liane Lippert. Katarzyna Niewiadoma jako piata minęła linie mety.
Stefan Leśniowski
foto Canyon // SRAM