21.02.2010 | Czytano: 2851

Nietaktowny promotor ( + zdjęcia)

W hali nowotarskich Gorców rozegrany został drugi ogólnopolski turniej w tenisie stołowym weteranów. Była to przygrywka do mistrzostw Polski, które, być może, odbędą się w Nowym Targu. Stolica Podhala o prawo zorganizowania finałowego turnieju rywalizuje z Jastrzębiem.

Przy pingpongowych stołach można było zobaczyć wiele byłych sław polskiego tenisa. Wymieńmy tylko kilka – Jolantę Szatko, Leszka Kucharskiego, Jasia Woźniaka czy Molendę. Najstarszym uczestnikiem był 95- letni (!) Jan Targosiński, który w najstarszej kategorii wiekowej reprezentuje również Polskę w mistrzostwach świata i Europy. Był też najsławniejszy trener Stanisław Wcisło.
Dla mnie to najlepszy trener w powojennej historii pingponga w Małopolsce – mówi najlepszy tenisista w historii Gorców, Jan Sowiński. - Wychował ok. 40 mistrzów Polski juniorów. Tenisa uczyła się u niego Jolanta Szatko, wielokrotna mistrzyni i reprezentantka kraju. Przez blisko 30 lat prowadził Wandę Kraków, czołowy klub w Małopolsce.

- Żeby zagrać o mistrzostwo Polski, trzeba wziąć udział w co najmniej jednym z trzech turniejów ogólnopolskich – informuje jeden z organizatorów, Andrzej Gniewek. – W Nowego Targu wystartowało 170 zawodników z całej Polski, w tym 48 kobiet. Jest tu cała plejada byłych reprezentantów kraju. Mieliśmy gościa honorowego, Pawła Łukaszkę, hokejowego olimpijczyka, który otworzył zawody. Wygłosił piękne przemówienie. Jesteśmy dumni z tego, że mogliśmy go gościć.
Paweł Łukaszka zachował się z klasą. Niestety nie da się tego powiedzieć o przedstawicielu miasta, Marcinie Jagle. Oburzeni byli nie tylko tenisiści stołowi z Nowego Targu, ale także przybyli goście. – Co to nie ma tenisa stołowego w Nowym Targu? – pytała jedna z uczestniczek. – Przecież dawniej tutaj przyjeżdżałyśmy grać.

Trzeba było tłumaczyć, bo nie wszyscy przecież byli zorientowani w realiach, jak choćby Marcin Jagła, że tenis istnieje, a kobieca drużyna gra w ekstraklasie, mężczyźni w drugiej lidze. - Jak można mówić o sukcesach hokeistów, unihokeistów, karate i Błażusiaku, a nie wspomnieć ani słowa o tenisistach na tenisowej imprezie. Tak jakby to miasto miał wielkie zasługi, że Błażusiak odnosi sukcesy na międzynarodowej imprezie. Straszliwa plama i nietakt – złościł się jeden z byłych nowotarskich pingpongistów.
Podhale reprezentował nowotarżanin Jan Pędzimąż, który zajął 29. miejsce. – Nasz liga amatorska jest trzy piętra niżej niż poziom tych zawodów. Nie ma się jednak czemu dziwić, bo większość uczestników grała w ekstraklasie, czy pierwszej lidze. Byli też reprezentanci kraju – mówi.

Tekst + foto Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama