Do serii finałowej zakwalifikowało się tylko trzech Polaków, z dość odległymi miejscami. dziewiętnaste miejsce zajmował Paweł Wąsek (125,5 m), 26. Piotr Żyła (123,5 m) i 27 Stefan Hula (126 m). Niewiele do awansu zabrakło Maciejowi Kotowi, który lądując pół metra przed punktem K ukończył rywalizację na 32. miejscu. W serii finałowej Stefan Hula wylądował na 124 m i dało mu to ostatecznie 27 miejsce i pierwsze punkty w PŚ. Na 131,5 m poszybował Piotr Żyła (dzisiaj miał urodziny) i awansował na 17 miejsce, a spadł na 22 pozycję Paweł Wąsek, który zaliczył odległość 124 m.
Sztab szkoleniowy reprezentacji Polski podjął decyzję, iż na rozpoczynające do Chin polecą - Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Paweł Wąsek oraz Stefan Hula.
Po pierwszej serii konkursu indywidualnego prowadził Ryoyu Kobayashi. Reprezentant Japonii uzyskując odległość 136 m wyprzedzał o 2,8 pkt Daniela Tschofeniga lądując metr bliżej od lidera. Czołową trójkę dopełniał Marius Lindvik, który uzyskał taką samą odległość, co zawodnik sklasyfikowany lokatę wyżej. Czwarty był Karl Geiger (134,5 m), piąty Anze Lanisek (134,5 m), szósty Daniel Huber (138,5 m), a ka kolejnych pozycjach uplasowali się Killian Peier (135,5 m), Timi Zajc (129,5 m) oraz Clemens Aigner (133 m). Czołową dziesiątkę zamykał Jan Hoerl (131 m).
Japończyk jednak nie wygrał konkursu. Ba, 132 m nie wystarczyło nawet na miejsce na podium. Kapitalny skok oddał Marius Lindvik, który wylądował, w pięknym stylu, na 139,5 m. O 10 punktów wyprzedził Karla Geigera (135,5 m). Miejsce na „pudle” uzupełnił Anze Lanisek. Słoweniec również pięknie frunął w powietrzu i wylądował na 135, 5m.
Stefan Leśniowski, fot. Marcin Szkodziński