Międzynarodowe towarzystwo ( +zdjecia)

Oba nowotarskie teamy wygrały swoje grupy eliminacyjne. Zdecydowanie w lepszym stylu uczyniła to „dwójka”, która pokonała Ochotnicę Dolną 24:7 i Bańską Wyżną 22:8. Ci ostatni zajęli drugie miejsce. Wejście do puli medalowej jest dużym sukcesem zespołu, który nie dysponuje odpowiednimi warunkami do uprawiania tej dyscypliny sportu. – Kosze są zawieszone co najmniej o połowę niżej, niż zwykle – wyjawia Grzegorz Sułkowski.
W Zespole Szkół nr 3, gdzie rozgrywane były zawody, kosze pamiętają jeszcze czasy komuny. Zauważył to nawet wizytujący imprezę wicestarosta nowotarski, Maciej Jachymiak. – Co to jeszcze mają tu drewniane tablice? - dziwił się. – Za miesiąc będą nowoczesne – obiecał.
W drugiej grupie rewelacją była drużyna z Podwilka. Po wygraniu z Rabką 19:6, stoczyła najbardziej porywający pojedynek turnieju z nowotarską „jedynką”. Jeszcze na początku czwartej kwarty nic nie zapowiadało dramatycznej końcówki. Podopieczni Michała Glonka prowadzili 16:9 i...wtedy rywal rzucił trójkę, która poderwała go do walki. Za moment przewaga zmalała do jednego punktu (16:15) i rozgorzała walka na całego. Zespoły prześcigały się w rzutach niecelnych. Nerwy dawały znać o sobie. Wynik ten utrzymywał się aż do 8 sekundy przed końcową syreną. Wtedy jeden rzut osobisty wykorzystali nowotarżanie. Ponieważ wcześniej pokonali Rabkę Zdrój 16:6, to oni wygrali grupę, a rabczan zapakowali do autokaru.
Koszykarze z dziecinnego uzdrowiska byli największym rozczarowaniem imprezy. W ubiegłym roku zdobyli mistrzowską koronę i grali w finale wojewódzkim. Wtedy jednak grał Bartek Perucki. Bez niego drużyna nie istniała. Oba spotkania przegrała w kiepskim stylu. – Ci co zostali jakoś nie graną się do treningów – powiedział trener Rafał Mlekodaj.
Chyba coś niedobrego dzieje się z rabczańskim sportem szkolnym. Żadnej drużyny z tego miasta nie było w Licealiadzie, dzień wcześniej zabrakło również dziewcząt z gimnazjum. Kiedyś był to mocny ośrodek, najgroźniejszy rywal nowotarżan.
Mecz finałowy miał kilka twarzy. W pierwszej kwarcie nerwy były głównym aktorem, zarówno na placu gry jak i na ławce. Straty piłek, błędy kroków i brak skuteczności. Pudłowano nawet w sytuacjach sam na sam z koszem. Zaś procent skuteczności z osobistych wynosił ”zero”. Po drugiej ćwiartce 10:4 prowadziła „dwójka”, która swoją przewagę udokumentowała na tablicy wyników. Po zmianie stron „jedynka” rzuciła trójkę, a po dwóch kolejnych akcjach prowadziła już 11:10. W tak ważnym momencie rywal odpowiedział trójką”. Zacięta walka trwała do samego końca. Dopiero wtedy dwie trójki Kowalczuka i Korwela dały wygraną podopiecznym Witolda Chamuczyńskiego 21:12.
- Indywidualne błędy kosztowały nas przegraną – twierdzi Michał Glonek. – Chłopcy nie zrealizowali tego, co powiedzieliśmy sobie w szatni. Grali wręcz odwrotnie, a do tego nieskutecznie.
- Zagraliśmy jeden dobry mecz w turnieju i akurat w finale. To wystarczyło, by wygrać turniej i awansować do półfinału mistrzostw województwa. Naszym największym argumentem była wielka ambicja i waleczność. Turniej jednak nie zachwycił artyzmem. Więcej było błędów niż finezyjnych akcji. Jednego jednak zespołom nie można odmówić, wielkiego serca – powiedział trener zwycięskiego zespołu, Witold Chamuczyński.

Grupa A:
Nowy Targ II – Ochotnica Dolna 24:7,
Nowy Targ II – Bańska Wyżna 22:8,
Ochotnica Dolna - Bańska Wyżna 13:16.