11.11.2021 | Czytano: 1625

Pierwsza wygrana na... boisku

W styczniu 2014 roku po raz pierwszy dzisiejsi rywale skrzyżowali kije w walce o ligowe punkty. Nowotarżanie wygrali wtedy 13:8.



 
Bilans bezpośrednich spotkań jest korzystny dla ośmiokrotnego czempiona kraju. Większość meczów kończyła się wysokimi, dwucyfrowymi rezultatami.   Ze wszystkich konfrontacji, tylko raz górą byli unihokeiści z Łochowa. Ta wygrana była mało satysfakcjonująca, bo przyznana przy zielonym stoliku. Olimpia nie chciała się zgodzić na zmianę terminu zaproponowaną przez Górali i zgarnęła punkty walkowerem.  Przeciwnicy zwietrzyli szansę na pierwszą wygraną w historii, ale cóż to za sukces.  Czy mogli z niej być dumni zawodnicy?  Nie była to zagrywka, która dałaby działaczom klubu nominację do nagrody Fair Play. Zapewne długo w tym gronie się nie znajdą, bo „smród” długo będzie się roznosił w środowisku.
 
Po dzisiejszej konfrontacji unihokeiści z Łochowa mogą być już dumni, bo pierwszy raz ograli Górali w boiskowej „bitwie”.   Ośmiokrotny mistrz Polski od poprzedniego sezonu jest w odwrocie. Zabrakło Staśkiewicza, Gotkiewicza, Kosteli, Pawlika, braci Pelczarskich, Jaskierskiego… i doznali już czwartej porażki. Nie można im odmówić waleczności, ale brakuje cierpliwości i jakości.   
 
Fatalnie rozpoczęli Górale, którzy po 8 minutach przegrywali 4:0. Zaczęło się w 41 sekundzie, zagranie wzdłuż boiska przed bramką, przechwyt piłeczki przez D. Skurę, który pewnie pokonał bramkarza. Po chwili było już 2:0 dla gospodarzy, a potem wyprowadzili dwie zabójcze kontry i nowotarżanie wzięli czas. Po nim scenariusz gry zaczynał się zmieniać. Najpierw Korczak spod bandy, po podaniu z drugiej strony boiska Górowskiego,  uderzył z pierwszego i golkiper miejscowych musiał skapitulować. Dwie kontry w końcówce tercji pozwoliły przyjezdnym złapać kontakt. Gra się zaogniła. Gospodarze nawet przez 15 sekund grali w podwójnym osłabieniu, a 26 sekund przed końcem doszło do spięcia pod boksem  miejscowych. Ci zareagowali bardzo nerwowo, Wszyscy wyskoczyli z ławki, a bramkarz opuścił bramkę i próbowano wymierzyć sprawiedliwość. Dyskusje z arbitrami trwały blisko 10 minut. Kompletnie się pogubili.  Nie wiedzieli jaką podjąć decyzję, gdy już wykluczali z gry na 12 minut  „kogutów” Chomontowskiego i Graba,  nie wiedzieli gdzie wznowić grę. Zostali wygwizdani przez kibiców.
 
Łochów w drugiej tercji przeważał. Długo rozgrywał piłeczkę po obwodzie w strefie rywala, by rozmontować defensywę. Były to próby nieudane. Przyjezdni ograniczali się do kontrataków, po których oklaski na widowni zbierał bramkarz. To on jednak pierwszy skapitulował.  Olimpia spod bandy, , z połowy boiska, rozpoczęła akcję wolnym, straciła piłeczkę i Tomalak natychmiast prostopadłym podaniem uruchomił Korczaka. Ten w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi na skuteczną interwencję.  Szybko gospodarze odzyskali prowadzenie, po stracie piłeczki  przez rywali w strefie ataku.
 
Trzecią cześć znowu nowotarżanie rozpoczęli fatalnie. Dali się rozmontować już w 30 sekundzie. 38 sekund później goście znowu złapali kontakt, po złym zagraniu wrzesz  jednego z graczy Olimpii. Kontra i po strzale Tomalaka piłeczka majestatycznie wtoczyła się do bramki przy lewym słupku. Po chwili znowu Górale mieli dwubramkowe manko, po  stracie piłeczki przed własną bramką. W 48 minucie kolejne zarzewie na boisku, po interwencji Burdy. Sporo dyskusji i kolejna dłuższa przerwa w grze. Na trybunach też było gorąco i spiker musiał prosić o kulturalne zachowanie. W odstępie 30 sekund Górale doprowadzili do wyrównania grają w osłabieniu. Vogel założył „siatkę” obrońcy i dorowadził do wyrównania, którym on i jego koledzy bardzo krótko się cieszyli. K. Skura wykorzystał kolejny błąd „wielbłąd” przeciwnika i zdobył zwycięską bramkę.
 
Olimpia Łochów  –  Górale Nowy Targ  8:7 (4:3, 1:1, 3:3)
1:0 D. Skura (0:41)
2:0 Sternicki – D. Skura (3:06)
3:0 K. Skura – D. Skura (6:35)
4:0 R. Guzek – Miszczuk (7:53)
4:1 Korczak – Górowski (12:45 w przewadze)
4:2 Stypuła (17:19)
4:3 Tomalak – Ciapała (18:52)
4:4 Korczak – Tomalak (32:22)
5:4 Ryszawa – Marszał (35:40)
6:4 Kostrzewa – Moleń (40:30)
6:5 Tomalak (41:08)
7:5 Marszał (44:59)
7:6 Tomalak – Turwoń (56:33 w osłabieniu)
7:7 Vogel (57:03 w osłabieniu)
8:7 K. Skura (57:38)
Olimpia: E. Guzek - Marszał, Wierzchowski, D. Skura, Baran, R. Guzek, Miszczuk, Moleń, M. Skura, Sternicki, Chomontowski, K. Skura, M. Sadolewski, Kniuk, Chrupek, Ł. Sadolewski, Ryszawa, Kostzrewa.
Górale: Burda – Kostecki, Vogel, Tomalak, Ciapała, Turwoń, Stypuła, Korczak, Górowski, Smarduch, Pogrzeba, Baczewski, Janusz,  Garb.
 
Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama