- To było spotkanie o pierwsze miejsce w grupie – mówi kierownik drużyny MMKS, Gabriel Samolej. - Pojutrze dopiero zacznie się dla nas Olimpiada. Na razie była to tylko przygrywka do walki o medale. Tam już każda pomyłka może bardzo drogo kosztować. Do potyczki z gdańszczanami przystąpiliśmy wreszcie należycie skoncentrowani i co ważne chłopcy wykonywali założenia taktyczne, z czym było rożnie w poprzednich konfrontacjach. Pierwsze dwa gole zdobył Kolasa, po zespołowych akcjach. Mogły się podobać. Skuteczny był pierwszy atak, ale nie ma co wpadać w euforię, bo nie raz ten zespół udowadniał, że ma kameleonową formę. Nawet w jednym meczu potrafi pokazać dwa oblicza. Ma świetne momenty, ale i takie, które przysparzają trenerowi siwych włosów.
MMKS Podhale Nowy Targ – Stoczniowiec Gdańsk 4:0 (1:0, 1:0, 2:0)
Bramki dla MMKS: Kolasa 2, Michalski, Daniel Kapica.
MMKS Podhale: S. Mrugała; Gacek – Plewa, Pawlikowski – Sokołowski, Gaczoł – Piorun; Kolasa – Wcisło – Michalski, Wielkiewicz – Daniel Kapica – Pacyga, Kaczorowski – Bryniarski – Zarotyński, Samolej – Mienkina – Mielniczak. Trener Łukasz Gil.
Stefan Leśniowski