30.10.2021 | Czytano: 2521

Rozstrzygnęła trzecia tercja (+zdjęcia)

Dzisiaj nie ma już zespołów do bicia. Minęły już czasy, kiedy nowotarskie drużyny w puch rozbijały rywali, na jednej nodze aplikując im dwucyfrówkę.



 
Wszyscy zaczęli pracować z myślą, by dorównać najlepszym.  Praca przynosi efekty, bo zarówno Górale jak i Szarotka mają z roku na rok coraz większe problemy, by wykazać się wyższością.  Wicemistrz – Szarotka -  w poprzednim tygodniu prowadził 7:1, by ostatecznie wrócić z Łochowa na tarczy.  Wysoko przegraną tercję można było zrzucić na karb wąskiego składu. Dzisiaj to rywale z Gorzowa przyjechali w skąpym składzie, a miejscowi zmobilizowali potężną armię. Do zespołu dołączył kolejny gracz z ekipy Górali, Konrad Pelczarski. Wcześniej na ten krok zdecydował się Jan Jasierski.  
 
Gdy na początku 4 minuty Augustyn otworzył wynik spotkania można było myśleć, że nowotarżanie pójdą za ciosem. Tymczasem kilka sekund później był już remis. Gospodarze atakowali, a Jastrzębski (kiedyś bramkarz Szarotki) świetnie interweniował.  Jego vis a vis przy stracie drugiej bramki odsłonił cały długi róg swojej świątyni ułatwiając przeciwnikowi zdobycie gola. Przy trzecim trafieniu też mógł lepiej się zachować.   


 
W szatni Szarotki musiało dojść do wymiany ostrych słów, bo nowotarżanie potrzebowali pięciu sekund, by złapać kontakt z rywalem.  Gospodarze ze wszystkich sił dążyli do wyrównania, ale  „rozbrojenie” rywala szło im jak po grudzie. Dopiero w 33 minucie Jaskierskiemu  udało się pokonać dobrze usposobionego Jastrzębskiego.  Ten jeszcze raz  skapitulował, 30 sekund przed przerwą. To był tzw. gol do szatni.   Nie tylko Jastrzębski miał sporo pracy, bo przyjezdni nie zasypiali gruszek w popiele i jak tylko nadarzyła się okazja, to próbowali  niepokoić defensywę i bramkarza górali. Wicemistrzowie kraju na drugą przerwę schodzili w zdecydowanie lepszych nastrojach.


 
Na początku trzeciej odsłony goście mieli okazję na wyrównanie, ale z najbliższej odległości nie potrafili umieścić piłeczki w pustej bramce. Za moment doprowadzili do wyrównania grając w przewadze. Odpowiedź miejscowych była błyskawiczna (19 sekund), po koronkowej akcji piłeczkę w bramce ulokował Sujkowski.  Przyjezdni odkryli się, chcąc szybko odrobić straty, a tymczasem skarcił ich Chlebda. Jeśli ktoś myślał, że to koniec emocji, że przyjezdni spasują – to był w grubym błędzie. Złapali kontakt, ale podobnie jak wcześniej górale szybko odpowiedzieli. Tercja obfitujące w gole i sporą ilość błędów w obronie. Tych więcej popełnili goście.
 
Gorący Potok Szarotka Nowy Targ – Floorball Gorzów Wielkopolski 9:5 (1:3, 3:0, 5:2)
1:0 Augustyn – Chlebda (3:16)
1:1 Bojko (3:53)
1:2 Łukaszewski – Chochowski (16:03)
1:3 Helman (17:52)
2:3 Chlebda (20:05)
3:3 Jaskierski – Chlebda (32:37)
4:3 Ł. Widurski – Chlebda (39:30)
4:4 Bojko - J. Kleinhardt (46:29 w przewadze)
5:4 Sujkowski – Skrablak (46:48)
6:4 Chlebda – Jaskierski (48:16)
6:5 Helman – Bojko (50:25)
7:5 Chlebda – Augustyn (51:42)
8:5 Słowakiewicz – Sujkowski (51:55)
9:5 Sujkowski (59:16)
Szarotka: M. Fryźlewicz, Kowalczuk, Augustyn, Ligas, Chlebda, Sikora, Ł. Widurski, Ślusarek, Hamrol, Słowakiewicz, Żabówka, Jachymiak, Pelczarski, Jaskierski, P. Fryźlewicz,  Sujkowski, Skrablak, Sawera, Gospodarski, Wojsławski.
Floorball: Jastrzębski – Chochowski, Łukaszewski, Polomka, Helman, J. Kleinhardt, Kaczmarek, Bojko, P. Kleinhardt, Łata, Wójcik, Popiołkowski, Darlak, Budny.
 
Stefan Leśniowski
Zdjęcia Szymon Pyzowski
 

Komentarze







reklama