Nim jednak do tego doszło kije skrzyżowali debiutanci z Cobra Squad oraz Szarotki. Początek meczu był bardzo wyrównany, obydwie ekipy starały się spokojnie i rozważnie rozgrywać piłeczkę tak, aby wypracować sobie sytuację do zdobycia bramki. Pierwsze dziesięć minut meczu mijało więc spokojnie, jednak z każdą kolejną minutą spotkania uwidaczniała się przewaga Cobry, która grała coraz szybciej i składniej, czego efektem były kolejne bramki. W drugiej połowie widoczna była zdecydowana przewaga drużyny nad młodzieżą z Szarotki także do ostatniej syreny meczu bardzo dzielnie i ambitnie walczącej o jak najlepszy wynik. Cobra Squad zanotowała swoje premierowe ważne zwycięstwo w lidze, natomiast podopieczni Katarzyny Fuły - byłej znakomitej zawodniczki oraz wielokrotnej reprezentantki Polski - pokazali się z bardzo dobrej strony. Na wyróżnienie zasługuje bramkarz Szarotki Jakub Staszel, który popisał się kilkoma fantastycznymi paradami.
Katarzyna Fuła (Szarotka): - Pierwsze koty za płoty! Myślę, że dla naszych młodych zawodników była to ważna lekcja, z której na pewno wyciągniemy wnioski. Za dużo popełniliśmy błędów w obronie, co skutkowało stratą bramek. Będziemy pracować nad grą 4x4, gdyż na co dzień gramy i trenujemy 5x5. Gdy tylko złapiemy odpowiedni rytm, to na pewno z meczu na mecz nasza gra będzie wyglądała lepiej.
Łukasz Kołodziejczyk (Cobra Squad): - Mecz, który rozegraliśmy od początku przebiegał po naszej myśli. Do rozgrywki podeszliśmy w pełni skoncentrowani oraz z pełnym szacunkiem dla drużyny przeciwnej. Szarotka zaprezentowała się z bardzo dobrej strony, a cała drużyna pokazała wielkie serce do walki. Stworzyli kilka fajnych sytuacji bramkowych, a największym filarem tej drużyny był bramkarz, który wielokrotnie popisał się swoim refleksem. Cieszymy się z pierwszego zwycięstwa w lidze.
Bogusław Kalata (organizator ligi PALU): - Cieszę się, że młody zespół Szarotki dołączył do ligi. Wyniki w ich przypadku mają drugorzędne znaczenie, ważne, aby zdobywali doświadczenie i mogli się ogrywać z dużo starszymi zawodnikami, którzy zdecydowanie górują nad nimi warunkami fizycznymi. Widać, że motywacji, chęci oraz zaangażowania im nie brakuje. Każdy mecz niech będzie dla nich lekcją, z której będą wyciągać wnioski, a to w przyszłości przyniesie odpowiednie korzyści.
Cobra Squad – Szarotka 15:2 (6:1, 9:1)
Bramki: Staszel 4, Faltyn 3, Kraus 2, Jachymiak 2, Ropiak P, Siuta, Dominik, Obrochta – Truty, Watycha.
Cobra Squad: Zięba, Dominik, Faltyn, Jachymiak, Kołodziejczyk, Kraus, Maciaszek, Obrochta, Ropiak, A. Siuta, M. Siuta, W. Staszel.
Szarotka: J. Staszel, Antos, Bryniarska, Fryźlewicz, Gospodarski, Klimowski, Kosmal, Liżoń, Luberda, Mirga, Parszywka, Pawlikowski, Pędzimorz, H. Pieprzak, J. Pieprzak, Truty, Watycha, Żółtek.
MVP: Jacek Jachymiak - Igor Kosmal.
Drugie spotkanie między Akademią Aktywności Ruchowej a Galacticos zapowiadało się na szlagier pierwszej kolejki. Początek meczu to przysłowiowe szachy, w których obydwie ekipy badały swoje możliwości. Z każdą minutą jednak Akademia atakowała coraz śmielej i zaczęła zamykać swoich przeciwników w ich strefie obronnej, aż w końcu Bartłomiej Gaj pięknym strzałem pod poprzeczkę pokonał Brynczkę i otworzył wynik meczu. Do końca pierwszej połowy obraz spotkania nie uległ już zmianie, a reprezentanci AAR dołożyli jeszcze cztery trafienia.
W drugiej połowie Galaktyczni skupili się na obronie swojej bramki i gdy tylko nadarzała się okazja do kontry, to starali się ją wykorzystać, co zresztą udało im się dwukrotnie. Ich przeciwnicy jednak w tym meczu byli zdecydowanie lepsi. W drugiej części spotkania dołożyli do wyniku jeszcze pięć trafień i ostateczne zanotowali efektowną wygraną.
Akademia Aktywności Ruchowej – Galacticos: 10:2 (5:0,5:2)
Bramki: B. Kalata 2, Pieprzak 2, Ożański 2, W. Kalata, Gaj, M. Półtorak, Kos.- Mizera, Luberda.
AAR: Tarnowski, B. Kalata, Gaj, Kos, W. Kalata, Półtorak, Panczakiewicz, Gąsior, Pieprzak, Zientara, Ożański.
Galacticos: Brynczka, Jarząbek, Kwaśnica, Luberda, Mizera, Plewa, Wożniak.
MVP: Robert Tarnowski, Szymon Jarząbek.
Bartłomiej Gaj (AAR): - W hokeju zawsze panowała zasada – „bij mistrza” i tak też było w tym meczu. Galacticos, jako mistrz ligi z poprzedniego sezonu, wyzwolił w nas dodatkową motywację. Od początku meczu zaatakowaliśmy przeciwnika, dzięki czemu szybko udało nam się uzyskać prowadzenie. Pierwsza połowa to nasza przewaga i wynik do przerwy 5:0. W drugiej połowie spotkania za bardzo chcieliśmy strzelać bramki, zapominaliśmy o obronie, przez co daliśmy się często kontrować. Na szczęście nasz bramkarz miał dzisiaj dobry dzień i ratował nas kilkukrotnie z opresji. Dwie bramki straciliśmy po indywidualnych błędach. Cieszy nas udane rozpoczęcie sezonu.
Andrzej Plewa (Galacticos): - Pojedynek z AAR tym razem należy zaliczyć do tych, o których nie chce się zbyt długo pamiętać. Start sezonu to dla nas jeden wielki falstart. W tym meczu to Akademia była drużyną, która grała i stwarzała dużo więcej okazji, kończąc je zdobyciem bramek. My w tym spotkaniu mieliśmy kilka dobrych momentów, szczególnie w drugiej połowie, w której oddaliśmy więcej strzałów na bramkę przeciwnika, co przyniosło efekt w postaci strzelonych dwóch goli. Mieliśmy także kilka sytuacji, które mogliśmy zakończyć bramką, jednak skutecznie przeszkadzał nam w tym bramkarz drużyny przeciwnej oraz my sami przez swoje bardzo niecelne strzały. Miejmy nadzieję, że ten zimny prysznic sprawi, że w następnych spotkaniach wyniki będą dla nas korzystniejsze.
opr/sles