Jeden z najtrudniejszych moich sezonów – mówi mistrz kraju. - Przyczyniła się do tego firma i brak czasu na treningi. Z drugiej strony wielka konkurencja. Młode chłopaki naciskały i każdy z nas mógł wygrać. Pierwszy raz się wydarzyło, że o tytuł trzeba była walczyć do ostatniego dnia. W Szklarskiej musiałem wygrać i w drugim dniu być drugi lub trzeci. Przygotowywałem się do tego ostatniego startu może nie tyle fizycznie co mentalnie. Żeby ze spokojem przejechać. W sobotę wygrałem, a nazajutrz miałem poważny wypadek. Na drugim odcinku drugiej pętli mocno przywaliłem w kamień szczęka. Rozcięta broda, popękane zęby i założono mi pięć szwów. Pani z karetki mówiła, żebym nie jechał, ale wiedziałem, że jak odpuszczę, to cały sezon pójdzie się paść. Założono mi opatrunek i pojechałem trzecią rundę. Udało się dojechać na drugim miejscu, a więc wystarczająco, by utrzymać tytuł. Bardzo ciężki sezon. Mało trenuję, bo jestem na innym etapie życia. Dziecko, żona, firma, a poziom naprawdę rośnie. Coraz trudniejsze są odcinki w grupie A. Młode chłopaki ciągną poziom trialu i o to chodzi. Na początku sezonu nawet nie marzyłem o tym, że tak to się potoczyło. Później zobaczyłem, że jestem w stanie powalczyć o koleje złoto i cisnąłem ile mogłem. Często doświadczeniem wygrywałem. Fajna nagroda za ciężką pracę.
Grupę B w pierwszym dniu zawodów wygrał występujący gościnnie Łotysz Kristass Einass (77 pkt), który dzień później był drugi (67 pkt.). Dawid Nykaza (AMK Gorce Nowy Targ) w sobotę był od niego gorszy zaledwie o cztery nogi, ale w dniu następnym był dopiero piąty (78). Łotysz pierwsze miejsce w kolejnej rundzie „odstąpił” Łukaszowi Konieczce z AMK Gorce Nowy Targ, który złapał 64 punkty karne.
Grupa C zdominowana została przez jeźdźca reprezentującego Trial Ochotnica – Kacpra Tarchały. W pierwszym dniu zawodów złapał 45 „oczek”, w drugim – 29. W niedzielę na drugim stopniu podium stanął nowotarżan Wojciech Żiraldo, a tuż za nim uplasowali się jego koledzy z teamu – Filip Jurzec i Artur Murzyn.
Stefan Leśniowski